Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Dygant, słynna "niania" powraca na ekran

Anna Gronczewska
Agnieszka Dygant
Agnieszka Dygant Janusz Wójtowicz
Po niemal dwóch latach przerwy Agnieszka Dygant wraca na ekrany. Popularna aktorka zagra prawniczkę w nowym serialu TVN, "Prawo Agaty". Ale na jego premierę jeszcze trzeba będzie poczekać.

Czytaj także:

- Wróciłam do pracy z ochotą - zapewnia w krótkich wywiadach Agnieszka Dygant, których specjalnie udzielać nie lubi, tak jak mówić o sobie. Zwłaszcza w ostatnich latach, gdy stała się jedną z najbardziej popularnych polskich aktorek. Nie lubi wywiadów, bo jak tłumaczy, cokolwiek się powie zaraz trafia do "bazy danych" i potem całymi latami trzeba się do tego ustosunkowywać.

- Sama mam na koncie kilka złotych myśli typu: "miłość jest najważniejsza" albo "nigdy nie zagram w serialu" - mówiła przed laty w wywiadzie. - Naturalnie, te wypowiedzi były prawdziwe w konkretnym momencie. Ale ich autora szufladkują na całe lata. Przyznaje, że nie jest słodką kobietą, na jaką wygląda z telewizyjnego ekranu, a wie czego chce i o to walczy. Nie lubi niedomówień.

- Zdecydowanie wolę krótką i oczyszczającą awanturkę od noszenia w sobie tygodniami jakiegoś niewyartykułowanego żalu - mówiła kiedyś. - Chociaż myślę, że z wiekiem staję się coraz bardziej stonowana. Kiedyś miałam większą potrzebę akcentowania własnego zdania na każdy temat.
Agnieszka Dygant dobiega czterdziestki. Urodziła się 27 marca 1973 roku w Piasecznie. Podobno już w podstawówce lubiła na przerwach recytować wiersze.

- Powiem tyle, że moje dzieciństwo to mama, dom i Teatr Ochoty prowadzony przez państwa Machulskich - tak w krótkich słowach mówiła o swoim dzieciństwie. - A ja sama byłam dość ekstrawertycznym, chętnie popisującym się dzieckiem. Uczyła się w LVI Liceum Ogólnokształcącym im. Leona Kruczkowskiego w Warszawie. Jako nastolatka występowała w punkowej kapeli "Dekolt".

- Na początku byłam przekonana, że chodzi o "The Colt", czyli pistolet - mówiła. - Wydawało mi się, że to idealna nazwa dla punkowej kapeli. Dopiero później chłopaki z zespołu oświecili mnie, że im chodzi po prostu o biust. Nie wydaje mi się, że zaczęłam śpiewać punka po to, by zwrócić na siebie uwagę. Janki i Raszyn, w których się wychowałam, były w tamtym czasie "zagłębiem punkowców". Co można było innego robić, jak nie zostać jednym z nich? Zresztą moje punkowanie nigdy nie przybrało jakichś form ekstremalnych, nie chodziłam z czubem na głowie, nie połykałam żyletek. Po prostu malowałam sobie czarne krechy na powiekach i zakładałam ramoneskę. Tak naprawdę byłam grzecznym dzieckiem...

Po maturze dostała się do Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Tam szybko uznano ją za jedną z najzdolniejszych studentek. Szkołę filmową skończyła w 1998 roku. W tym samym roku wystąpiła na XIX Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.

Zaśpiewała brawurowo piosenkę "Sing Sing" Agnieszki Osieckiej i otrzymała jedną z nagród. Mimo tych sukcesów, początki jej kariery nie były łatwe. Nie dostała angażów w warszawskich teatrach.
Postawiła wtedy na film, a właściwie telewizję, która przyniosła jej sławę. A konkretnie rola Mariolki, salowej z serialu "Na dobre i na złe". Choć zanim zaczęła "pracować" w Leśnej Górze, miała już na swym koncie kilka ról, m.in. w "Farbie", "Wiedźminie", "Jak to się robi z dziewczynami".

Mariolka z "Na dobre i na złe" była początkowo niewiele znaczącą postacią, ale dzięki Agnieszce Dygant szybko stała się jedną z najbardziej lubianych przez widzów bohaterek serialu. Jednocześnie reżyserzy zauważyli, że aktorka ma talent komediowy. Efektem była rola Frani Maj, czyli tytułowej "Niani". W tę postać wcielała się od 2005 do 2009 roku. Można była ją też oglądać jako "Czarną" w serialu "Fala zbrodni".

- Lubię postacie, które gram - mówiła po rolach Mariolki w "Na dobre i na złe" oraz Frani w "Niani". - Mam oczywiście różne tęsknoty zawodowe, ale są one raczej związane z jakością scenariuszy. Jeśli dostanę do zagrania jakąś dobrze napisaną, mroczną, pełną dystansu postać, to świetnie. Zagram ją, jak najlepiej potrafię. Ale jeśli będzie to kolejna fajna rola w komedii, to też nie rzucę się z dachu.

Agnieszka Dygant bardzo mile wspomina swoją pracę na planie "Niani". Podkreślała, że spotkała tam wspaniałych ludzi. Poza tym serial miał świetny scenariusz, świetnych aktorów.
- Nasza praca została doceniona - cieszyła się.- Spodobaliśmy się. Dużo wysiłku, ale też sporo śmiechu, zabawy, adrenaliny. Pierwszy raz zagrałam główną rolę. Czułam odpowiedzialność za powodzenie dużego projektu. Poza tym, mogłam się wyżyć. Spełnić. To był czas niezapomniany. Moje życie zmieniło się i ja też.

Wspominała jednak, że pierwszy dzień na planie "Niani" nie wyglądał zbyt różowo. - "Niania" mnie trochę przeczołgała - żartowała potem aktorka. - Pamiętam, że pierwszy dzień na planie był straszny. Grałam od Sasa do lasa. Wszystko mi przeszkadzało. Czułam się, jakbym miała 12 rąk i 16 nóg. Do tego szpilki, fryzura, krótkie spódnice, zawrotna ilość tekstu do nauczenia. Koszmar. A miało być na luzie i po amerykańsku..
W 2006 i 2008 roku dostała "Telekamery" dla najpopularniejszej polskiej aktorki. W 2007 roku została polską gwiazdą, która promowała produkty marki Garnier firmy L'Oréal. Agnieszka Dygant pojawiła się też na dużym ekranie. Grała w polskich komediach romantycznych, na przykład panią architekt w "Tylko mnie kochaj" czy też w "Sercu na dłoni", czarnej komedii Krzysztofa Zanussiego. Niektórzy zaczęli nazwać ją polską Sandrą Bullock. Nie tylko przez to, że przypomina urodą amerykańską aktorkę, ale też ze względu na talent komediowy. No i długie, zgrabne nogi. Choć sama dosyć krytycznie do nich podchodziła. - Zawsze uważałam, że od kolan w górę to ja jestem... Naomi Campbell - mówiła. - Znacznie gorzej od kolan w dół.

Pierwszym mężem Agnieszki Dygant był aktor Marcin Władyniak. Teraz związana jest z reżyserem Patrickiem Yoką. Mają syna Ksawerego, który przyszedł na świat 13 marca ubiegłego roku. To właśnie ciąża, a potem narodziny dziecka sprawiły, że Agnieszka Dygant zniknęła z ekranu. Teraz ma się to zmienić. Aktorka zagrała tytułową Agatę Przybysz w serialu "Prawo Agaty".

Agata Przybysz to trzydziestokilkuletnia dyrektor działu prawnego w dużym koncernie zajmującym się ubezpieczeniami. Nagle zawala się jej cały świat. Następuje lawina kilku niezbyt przyjemnych wydarzeń i traci pracę. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka Dorota, grana przez Darię Widawską. Razem z nią otwiera kancelarię prawniczą. Rozpoczynają praktykę na własną rękę. Każdy odcinek ma opowiadać inną historię. Często związaną z osobistymi zawirowaniami głównych bohaterów. Na przykład kłopotami małżeńskimi Doroty. Jej męża zagra Tomasz Karolak. Wiele osobistych perypetii będzie przeżywała też Agata - między innymi związanych z trójkątem zawodowo- emocjonalnym, którego stanie się częścią.

Oprócz niej będą go tworzyć Dębski, grany przez Leszka Lichotę, znanego choćby jako Grzegorz Zięba z serialu "Na Wspólnej" i prokurator Maria Okońska. W tej ostatniej roli zobaczymy Małgorzatę Kożuchowską, czyli niezapomnianą Hankę Mostowiak z "M jak miłość". Reżyserem "Prawa Agaty" jest Maciej Migas, który reżyserował "Londyńczyków". Serial ma być emitowany w TVN, a premierę zaplanowano na przyszły rok.

Serwis Wybory 2011: Zobacz kandydatów do Sejmu i Senatu z Małopolski

Chcemy taniego Paliwa! **Podpisz petycję do polityków przed wyborami**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska