Policja przesłuchała uczestników balangi. Wszyscy mężczyźni zaprzeczają, jakoby uprawiali seks z tą kobietą. Śledczy ustalili jednak, że dwóch z nich przynajmniej dotykało nagich pośladów kobiety. Takie nagranie znaleziono w telefonie komórkowym jednego z uczestników wieczoru kawalerskiego.
W Siennicy i pobliskim Krasnymstawie aż huczy od plotek. - Wieczór kawalerski był w piątek, a w sobotę pan młody wziął ślub. W poniedziałek była już u niego policja - emocjonuje się nasza Czytelniczka.
Do zdarzenia miało dojść w piątkową noc z 7 na 8 lipca w mieszkaniu na osiedlu Cukrownia. Ale kobieta zgłosiła, że została zgwałcona dopiero w poniedziałek 11 lipca. W kręgu podejrzeń znalazło się pięciu mężczyzn, kolegów z osiedla Cukrownia. Wszyscy mieszkają w jednym bloku. Znają się od piaskownicy.
Marzena Skiba, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie, potwierdza, że kobieta zgłosiła zawiadomienie o gwałcie, ale odsyła nas do prokuratury. - Więcej informacji może udzielić prokurator - usłyszeliśmy. Sprawę prowadzą śledczy z Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie.
- Z relacji kobiety wynika, że bawiła się na wieczorze kawalerskim kolegi. Było tam 5 mężczyzn. Przyznała też, że przed wyjściem na imprezę piła alkohol. Na miejscu również piła. Wtedy zakręciło się jej w głowie i straciła świadomość - informuje Bartosz Wójcik z PR.
- Kiedy rano się obudziła, nie przypominała sobie, aby w nocy uprawiała seks, a le odczuwała dyskomfort w okolicach intymnych. Wtedy zaczęła podejrzewać, że być może została zgwałcona. Jest przekonana, że podano jej pigułkę gwałtu - mówi Wójcik.
Dlaczego 30-latka zgłosiła domniemany gwałt dopiero w poniedziałek, a nie następnego dnia po wieczorze kawalerskim? - Zeznała, że długo się wahała. Nie wiedziała co zrobić, bo to bardzo delikatna sprawa szczególnie w małym środowisku - opowiada prokurator.
Śledczy poddali kobietę badaniom. Jednak było za późno, aby stwierdzić, czy feralnej nocy doszło do penetracji. Pobrano krew i wymazy z pochwy. Zabezpieczono też materiały genetyczne uczestników imprezy. Na wyniki trzeba poczekać kilka miesięcy. - Przesłuchaliśmy mężczyzn. Stanowczo zaprzeczają, że ją zgwałcili. Nikt nie przyznał się też, że uprawiał z nią seks czy podał pigułkę gwałtu - twierdzi Wójcik. Prokuratura zabezpieczyła telefony komórkowe mężczyzn.
-Na dwóch aparatach były filmy i zdjęcia z imprezy. Nie widać na nich gwałtu, ale dwóch mężczyzn dotyka nagich pośladków pokrzywdzonej, która śpi - mówi Wójcik. Mężczyźni tłumaczyli, że nagrany film to głupi żart. - Zeznali, że byli pijani, a film nagrali dla zabawy - mówi Wójcik.
Za ten czyn dwóm mężczyznom (w tym panu młodemu) postawiono zarzut z art. 198 kk, czyli doprowadzenie do innej czynności seksualnej w postaci dotykania ciała osoby, która nie może kierować swoim postępowaniem. - Grozi im za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - informuje prokurator.
Trzech pozostałych mężczyzn uczestniczy w sprawie w charakterze świadków.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?