Kim jest Jarosław Charłampowicz - człowiek, którego nazywają małym Schetyną

Redakcja
Jarosław Charłampowicz
Jarosław Charłampowicz Dariusz Gdesz/Polskapresse
Mówią o nim różnie: zamordysta, aparatczyk. Jednak najczęściej chyba pada określenie "Cyngiel". Bo jak się mówi, marszałek Grzegorz Schetyna wysyła go wszędzie tam, gdzie trzeba zrobić porządek. O Jarosławie Charłampowiczu pisze Hanna Wieczorek.

Na Dolnym Śląsku nikt nie ma wątpliwości, że Platformą Obywatelską rządzi tu twardą ręką Grzegorz Schetyna. I tłumi w zarodku każdą próbę buntu. Nie musi siedzieć we Wrocławiu 24 godziny na dobę. Skutecznie reprezentuje go Jarosław Charłampowicz - sekretarz PO w województwie, radny wojewódzki i kandydat na posła w najbliższych wyborach parlamentarnych. Mówią o nim różnie: zamordysta, aparatczyk. Jednak najczęściej chyba pada określenie "Cyngiel". Bo jak się mówi, marszałek wysyła go wszędzie tam, gdzie trzeba zrobić porządek. A on nie ma żadnych oporów, żeby odstrzelić wyznaczonego człowieka. Nawet jeśli miałby to być do niedawna jeszcze jego najlepszy kolega.

CZYTAJ TEŻ: Charłampowicz: Publicznej dyskusji się nie boję

- Charłampowicza Grzegorz znalazł gdzieś tam w Brzegu Dolnym, to był chyba 1995 czy 1996 rok - opowiada Andrzej Łoś, były marszałek województwa, wieloletni współpracownik Grzegorza Schetyny, dzisiaj związany z Rafałem Dutkiewiczem. - Zaraz, musiał być wtedy 1996 rok. To był czas Unii Wolności. Charłampowicz był wtedy bardzo młodym człowiekiem, najpierw asystentem Schetyny, potem kierownikiem jego biura poselskiego. Dla niego był to prawdziwy awans.

Łoś dodaje, że w partii Charłampowicz postrzegany był różnie. Trwała właśnie wojna między zwolennikami Grzegorza Schetyny i Władysława Frasyniuka. Po obu stronach panowała pełna mobilizacja. Wtedy zwolennicy dzisiejszego marszałka Sejmu nie widzieli negatywnych cech charakteru u jego asystenta. Wiadomo, na wojnie wszystkie środki są dozwolone.

Inaczej dzisiejszego sekretarza dolnośląskiej PO postrzegają ówcześni zwolennicy Frasyniuka. Do dzisiaj po mieście krąży opowieść, jak kiedyś złapano go podsłuchującego pod drzwiami wroga w siedzibie UW przy Zelwerowicza, gdzie swoje biura mieli wszyscy wrocławscy posłowie. I podkreślają znaczącą rolę kandydata na posła w aferze "pompowania kół".

CZYTAJ TEŻ: Staniszkis: Schetyna to przyzwoity człowiek pracy zespołowej

Działacz PO: Schetyna chce mieć w Sejmie na Wiejskiej ludzi, którzy dla niego umrą. A Charłampowicz zrobi to z uśmiechem na ustach

Był rok 1998. Zbliżał się zjazd regionalny Unii Wolności. Większość delegatów popierała stare władze i Frasyniuka. Nagle okazało się, że są w mniejszości, bo frakcji Schetyny udało się ich pokonać dzięki hurtowemu zapisywaniu nowych członków do sprzyjających mu kół. Prym w pompowaniu wiodło koło na ówczesnej akademii ekonomicznej. Wtedy po raz pierwszy wypłynęło nazwisko młodego działacza Unii, dzisiejszego senatora Tomasza Misiaka. Frasyniuk przegrał. Charłampowiczowi czasem zdarza się westchnąć z łezką w oku: "Historia zatoczyła koło". Bo 13 lat temu szefem dolnośląskiej Unii Wolności został Jacek Protasiewicz, a sekretarzem Jarosław Charłampowicz. Zupełnie tak jak dzisiaj w Platformie.

Stara gwardia odzyskała władzę w Unii i "sczyściła" liberałów. Czasem można usłyszeć, jak Charłampowicz wciąż ze zdumieniem przypomina, że do zarządu krajowego nie wszedł nawet Donald Tusk. A przecież wiadomo, że pokonanym zawsze zostawia się jakiś ochłap, bo inaczej mogą się zbuntować. Liberałowie porażki nie przeboleli. W 2001 roku powstała Platforma Obywatelska. Najsilniejsza - na Dolnym Śląsku.
Kariera Charłampowicza stanęła trochę w miejscu. Nadal był przybocznym Schetyny, ale nie został sekretarzem partii w regionie. Podobno nie zgodził się Bogdan Zdrojewski, były prezydent Wrocławia, wówczas senator, a obecnie minister kultury, który został pełnomocnikiem ds. tworzenia PO na Dolnym Śląsku.

CZYTAJ TEŻ: Charłampowicz: Publicznej dyskusji się nie boję

Charłampowicz zaczął więc interesować się samorządem. W 2006 roku został radnym dolnośląskiego sejmiku. I od razu dostał nominację na szefa klubu radnych Platformy. Koledzy partyjni z sejmikowych ław poczuli do niego szczerą niechęć. Bo okazało się, że podstawowym zadaniem Charłampowicza jest pilnowanie porządku.

- Można to robić w białych rękawiczkach, można metodą siłową - mówi jeden z działaczy PO. - Ja osobiście wolę tę pierwszą metodę, ale panu Ch. subtelności na to nie staje.

Inni śmieją się, że może to nie o subtelność chodzi, bo przecież Charłampowicz to gorsza kopia Schetyny, a do tego sam otacza się jeszcze gorszymi kopiami marszałka. Trudno więc powiedzieć, czy obcesowy sposób bycia i skłonność do rzucania nieparlamentarnymi słowami to cecha wrodzona, czy też ciężko wypracowane naśladownictwo Grzegorza Schetyny. To zresztą nieistotne, jak sami przyznają. Nie da się jednak ukryć, że wcale niemała grupa radnych odetchnęła z ulgą, kiedy usłyszała, że Charłampowicz ma startować do Sejmu.

CZYTAJ TEŻ: Staniszkis: Schetyna to przyzwoity człowiek pracy zespołowej

- Trzeba uczciwie przyznać, że gdyby nie on, radni sejmiku zadyskutowaliby się na śmierć - śmieje się jeden z urzędników. - Każdy ciągnie w swoją stronę i raczej trudno im się dogadać. Więc Charłampowicz się przydaje. Przecina dyskusję i mówi: "Zrobimy tak i tak". I nikt nie ma wątpliwości, w czyim imieniu mówi. Na dodatek jest sprawny organizacyjnie i pracowity. Nawet lubię z nim rozmawiać. Mam wrażenie, że jest szczerze przekonany o swojej uczciwości i często ma dobre zamiary. Dopóki nie dostanie rozkazu...

Hanna Wieczorek

Więcej przeczytasz w weekendowym wydaniu dziennika "Polska" lub w serwisie prasa24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
TowariszczJacho
Pan Charłampowicz z PO w TVP info dziś o 20.15 dobrze określił, dlaczego powinna powstać komisja śledcza tylko wyraził swą wątpliwość mowiącą po co i dlaczego a mianowicie cytuje "komisja powinna powstać tylko może nie przynieść spodziewanych efektów..." przedwyborczych - ot i cała kwintesencja rozumowania POpapra.... a ten Pan to jakby urodzony bardzo dobry i wszyscy ... powinni pracowac dla Polski tak jak do tej pory ... czyli "... gnój d... i kamieni kupa... " no "... taki mamy klimat..." tylko gratulować Panu Charłampowiczowi ot Poseł os... chętnie z tym Panem bym porozmawiał na temat Gospodarki ale na tym ten Pan raczej niezbyt .... to nie te ..."klimaty"
L
LCF
PełO ma swoich szeregach gitesów...
s
szycha
Z Wrocławia nie widać Wałbrzycha.
p
pablo55
I tak wygląda lepiej niż dowolny pisowiec PRZED zażyciem czegokolwiek.
p
polo
Ale nadaje się do PO.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Kim jest Jarosław Charłampowicz - człowiek, którego nazywają małym Schetyną
d
dk
????
Wróć na i.pl Portal i.pl