Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bolesławiec: Siódma próba sprzedaży zakładów ceramicznych

Alina Gierak
Zdobione ręcznie naczynia ze stempelkami z Bolesławca są w każdym polskim domu
Zdobione ręcznie naczynia ze stempelkami z Bolesławca są w każdym polskim domu fot. Marcin Oliva Soto
Ministerstwo Skarbu Państwa nie daje za wygraną i po raz kolejny próbuje sprzedać Zakłady Ceramiczne Bolesławiec. Te próby nie dziwią, bo bolesławiecka firma, która produkuje między innymi popularne naczynia z charakterystycznymi niebieskimi stempelkami, to znana marka, a Skarb Państwa pilnie potrzebuje pieniędzy.

Sześć poprzednich przetargów na ZC Bolesławiec unieważniano. Czy tym razem dojdzie do transakcji?

Na placu boju zostały trzy firmy: producent wkładów kominowych spółka LZMO z Lub-ska koło Żar, spółka Prolibra z Rożnowej koło Wieliczki oraz przedsiębiorstwo budowlane Inter Baupol z Bolesławca.

- Te firmy zostały dopuszczone do zapoznania się z dokumentacją spółki oraz poproszone o złożenie wiążącej oferty - informuje Magdalena Dąbrowska z biura prasowego Ministerstwa Skarbu Państwa.

To dopiero początek procedury prywatyzacyjnej. Potem minister skarbu wybierze firmę do indywidualnych negocjacji.

- Bierzemy pod uwagę wiele czynników - mówi Magdalena Dąbrowska. Poza ceną, decydują także planowane przez nabywcę inwestycje. Cena sprzedaży jest objęta tajemnicą. Zostanie ujawniona, jeśli transakcja dojdzie do skutku.

Wśród potencjalnych nabywców bolesławieckiego zakładu nie ma potentatów z branży ceramicznej. Wszyscy chętni do kupna firmy zajmują się budownictwem. To może budzić oba-wy. Czy nowy właściciel skupi się tylko na produkcji wkładów kominowych i podobnych wyrobów? A może zechce zrezygnować z produkcji zastawy ceramicznej?

- Nie wyborażam sobie takiej sytuacji - mówi Dariusz Kwaśniewski, członek zarządu powiatu bolesławieckiego. - Ceramika z Bolesławca to znak rozpoznawczy naszego regionu - podkreśla.
Podobnie myślą mieszkańcy. - Ceramika odróżnia nas od innych miast. Dzięki niej przyjeżdżają do nas turyści - mówi Jolanta Kowalik, mieszkanka Bolesławca, która zawsze przywozi do zakładowego sklepu firmowego rodzinę z Berlina. Kupują tam ręcznie zdobione filiżanki i talerze. Wiele "bolesławców" zdobyło nagrody na prestiżowych targach, choćby na słynnym niemieckim Am-biente.

Po naczynia przyjeżdżają jednak nie tylko Niemcy. Dużo i chętnie kupują żony amerykańskich żołnierzy, stacjonujących w bazach w Niemczech. Dla nich ręcznie wykonana zastawa to prestiż i dowód na zasobny portfel. Wiele z nich pamięta, że naczynia z Bolesławca sprzedawał w swoim sklepie internetowym sam Robert Redford.

Wielu klientów z USA pamięta, że ceramikę z Bolesławca miał w swym sklepie Robert Redford

Za ręcznie zdobiony, unikatowy serwis trzeba zapłacić około 1000 zł. Za filiżankę około 25 zł. Ale podczas kiermaszy oraz Dni Ceramiki w Bolesławcu wyroby są tańsze.

Karol Stasik, prezes ZC Bolesławiec, jest na urlopie i na razie omijają go emocje związane z prywatyzacją zakładów. Rok temu, podczas szóstej próby sprzedania spółki, spokojnie czekał na wynik negocjacji. Nie krył, że załoga oczekuje od nowego właściciela pakietu socjalnego i inwestycji. Ostatecznie, do transakcji wówczas nie doszło.

Skarb Państwa ma 100 procent udziałów w Zakładach Ceramicznych Bolesławiec. Minister Skarbu Państwa zamierza sprzedać 85 proc. udziałów, pozostałe 15 proc. zostanie nieodpłatnie przekazane pracownikom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska