Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Marsz Polonia": Czy Jerzy Pilch był na imprezie u Urbana?

Joanna Weryńska
Jerzy Pilch znowu powraca do alkoholowych wątków
Jerzy Pilch znowu powraca do alkoholowych wątków Ludwik Kostuś
Saddam Husajn tańczy z Marylą Rodowicz, a hawajskie hostessy w bardzo niekompletnych strojach ludowych roznoszą trunki. Fantasmagorie świeżo upieczonego pięćdziesięciodwulatka? Niezupełnie, choć tyle lat kończy akurat Jerzy Pilch, mistrz uszczypliwej ironii, a zagorzały kibic piłki nożnej.

Pisarz powraca po dwóch latach milczenia z nową książką "Marsz Polonia", w której na wielkim balu spotykają się żywi z umarłymi.

- Do tej pory tworzyłem dzieła. Teraz wyszło mi arcydzieło - tak książkę ocenia sam pisarz, który raczej nie grzeszy skromnością.

- W imię Ojca i Syna, i Ducha Opowieści. Amen - pobożnie rozpoczyna się "Marsz Polonia".
Zaraz po tym, na kartach książki pojawia się jednak cała plejada raczej mało bogobojnych postaci. Pędzą one dziwnym autobusem na jeszcze dziwniejszy bal u niejakiego Bezetsnego, wielkiego prześmiewcy i rozpustnika.

Jest tu drugorzędna piosenkarka z pierwszorzędnym biustem, Matka Polka, towarzysz Garstka, kibice naszej drużyny piłkarskiej, a nawet pewien ksiądz, w nadpalonej papierosami sutannie. Kilka z tych postaci łudząco przypomina czytelnikowi sylwetki znane z telewizji i gazet.Chociażby sam Bezetsny, organizator imprezy, to idealna replika Jerzego Urbana. Czyżby Pilch wpadł na pomysł powieści uczestnicząc w mocno zakrapianej balandze u kontrowersyjnego redaktora?

- Odpowiem słowami samego Urbana - "Był, ale w pewnym sensie go nie było, bo był abstynentem - tłumaczy enigmatycznie pisarz.

To prawda abstynent na tym "pilchowym balu" raczej nie miałby prawa bytu. Alkohol leje się tu strumieniami, a prezerwatywy spadają z nieba. Totalny chaos. Wszystko się tu miesza. Nasz narodowy romantyzm z cyrkiem, martyrologia ze sportem, a komunizm z seksem. W jaki sposób, już sobie doczytacie. A jak ów totalny bałagan wyjaśnia twórca?

- Rzeczywistość przedstawiona w mojej powieści to alegoria tego, co ostatnimi czasy dzieje się w Polsce. Zawsze czas, w którym się pisze, odciska się jakoś na kartach książki. Ja pisałem moje dzieło akurat w momencie różnych perypetii naszego rządu. I wyszedł mi taki literacki protokół tamtych zdarzeń - wyjaśnia pisarz, którego powieść ukazała się nakładem Świata Książki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska