Słowa Jana Pawła II, które zmieniły oblicze (tej) ziemi

Sławomir Kmiecik
Papież? A ile ma on dywizji? - pytał Stalin, lekceważąc pozycję polityczną Watykanu i siłę moralną Kościoła. Dyktator nie spodziewał się, że 33 lata później pojawi się papież z Polski, którego orężem będą słowa mocniejsze od wojska - pisze Sławomir Kmiecik.

Pontyfikat Jana Pawła II trwał 26 lat i kilka miesięcy, a dokładnie: 9666 dni. W tym czasie opublikował 14 encyklik, w których zawarł swoje najważniejsze przemyślenia, i odbył 104 podróże zagraniczne, podczas których przemawiał do miliardów ludzi. Z głównych publikacji oraz niezliczonych homilii, uroczystości i spotkań pozostały słynne wypowiedzi o wielkiej sile oddziaływania. Dziś ze słów Jana Pawła II można wręcz stworzyć leksykon historycznych zdań, które zmieniały świat i ludzi, a w szczególności Polskę i Polaków.

"Przybywam do Was z dalekiego kraju" - to była pierwsza znamienna wypowiedź kardynała Karola Wojtyły po tym, jak 16 października 1978 r. został biskupem Rzymu i przybrał imię Jan Paweł II. Pozdrowił tłum i przemówił po włosku dokładnie takimi słowami: "Przybywam z dalekiego kraju, z dalekiego, lecz zawsze tak bliskiego przez łączność w wierze i tradycji chrześcijańskiej". Dla świata szokiem było nie tylko to, że pierwszy raz od 455 lat głową Kościoła katolickiego został nie-Włoch, ale jeszcze bardziej fakt, że godność tę objął kardynał zza żelaznej kurtyny.

Po upływie ponad ćwierćwiecza na tym samym balkonie 27 marca 2005 r. Jan Paweł II udzielił w Wielką Niedzielę milczącego błogosławieństwa urbi et orbi. Milczącego, bo wtedy nie miał już fizycznych sił, by przemówić, choć w tym bezgłośnym geście była moc i ogrom emocji. Ostatnie słowo papieża, wypowiedziane przez niego na chwilę przed śmiercią, brzmiało: "amen". Między inauguracyjnym powitaniem wiernych na placu Świętego Piotra a przedśmiertną formułą "amen" (z hebrajskiego: "na pewno") rozciągała się cała epoka duszpasterskiej misji i społecznego nauczania Jana Pawła II.

W czasie swego wielkiego pontyfikatu (trzeciego pod względem długości trwania po świętym Piotrze i Piusie IX) papież wypowiadał się przede wszystkim w kwestiach teologicznych, moralnych i etycznych, ale często nawiązywał także do kwestii cywilizacyjnych, kulturowych, społecznych, a nawet politycznych. Jego słowa silnie oddziaływały na świat władzy świeckiej. Do tego stopnia, iż często formułowana jest opinia, że to Jan Paweł II obalił komunizm.

Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Otwórzcie drzwi Jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice państw, systemy ekonomiczne i polityczne, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoju.
Tak brzmiały pierwsze słowa przesłania, które 22 października 1978 r. nowo wybrany papież skierował do wiernych. Świat był wówczas podzielony na dwa bloki militarno-polityczne, straszące się nawzajem swoimi nuklearnymi arsenałami. W lęku żyli zwłaszcza mieszkańcy krajów komunistycznych (w tym Polski), poddawani na co dzień uciskowi politycznemu. Jan Paweł II wołał, aby ludzie przestali się bać życia w wierze, i aby mieli odwagę otworzyć się na prawdę. Dla Polaków, którzy poczuli dumę, że ich rodak został głową Kościoła, słowa te przemawiały chyba najsilniej.

Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi... tej ziemi!
To bodaj najważniejsze "polityczne" zdanie Jana Pawła II, które wypowiedział w homilii wygłoszonej 2 czerwca 1979 r. na placu Zwycięstwa w Warszawie, podczas pierwszej pielgrzymki do Polski. Nikt nie miał wątpliwości, że mówiąc o "tej ziemi" papież miał na myśli Polskę rządzoną autorytarnie przez komunistów i tkwiącą w głębokim kryzysie nie tylko gospodarczym, lecz także moralnym. Rok później nastąpiło przebudzenie Polaków - zaczął się Sierpień 1980 i powstała Solidarność, co było początkiem końca komunizmu.
Musicie być mocni. Drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów.
Te słowa były dopełnieniem słynnego zdania z warszawskiego placu Zwycięstwa. Papież zawarł je w wygłoszonej 6 czerwca 1979 r. na krakowskich Błoniach homilii do młodzieży, która przerodziła się w jego dialog z młodymi uczestnikami mszy świętej. Pokazało to, że Jan Paweł II potrafi świetnie nawiązywać kontakt z generacją wstępującą w dorosłe życie i zarazem stanowiło zapowiedź, że w swym nauczaniu będzie koncentrował się na docieraniu do młodzieży.

Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna.
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Kiedy 18 czerwca 1983 r., w trakcie drugiej pielgrzymki do ojczyzny, Jan Paweł II wypowiadał te słowa w Częstochowie, podczas spotkania z ukochaną młodzieżą, w Polsce obowiązywał jeszcze stan wojenny wymierzony w Solidarność i wolnościowe aspiracje narodu. Dla polskiego społeczeństwa było sprawą zupełnie jasną, co (a raczej kto) przy pomocy wojska i czołgów na ulicach "sprzeciwia się" dążeniom i nadziejom Polaków.

Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza, i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć.
Jeszcze mocniej zabrzmiały powyższe słowa, które znalazły się w papieskiej homilii wygłoszonej dzień później, 19 czerwca 1983 r., podczas mszy świętej pod szczytem Jasnej Góry w Częstochowie. Wymowa tego zdania, kierowanego do Polaków w świętym dla nich miejscu, miała jednoznaczną, antytotalitarną wymowę. Przekaz papieża mógł być - i był - rozumiany jako apel, by polski naród nie dał się stłamsić reżimowi i nie upadł na duchu.

Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. (...) Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych.
System chylił się ku upadkowi, ale po stanie wojennym w Polsce panował społeczny marazm. Dlatego takie właśnie zdania Jan Paweł II zawarł w przemówieniu do młodych, które wygłosił w Gdańsku na Westerplatte, 12 czerwca 1987 r., podczas trzeciej pielgrzymki do ojczyzny. Z punktu widzenia władzy apatia narodu była stanem korzystnym, ale papież nawoływał do pracy nad sobą, do kształtowania ducha. Można to było także potraktować jako wezwanie do obywatelskiej aktywności. Rok później (wiosną i latem 1988 r.) doszło do fali strajków, wywołanych głównie przez młodych robotników. Po nich władze PRL podjęły rozmowy z opozycją przy okrągłym stole, a wkrótce komunizm ostatecznie upadł.

Więcej czytaj w weekendowym wydaniu dziennika "Polska The Times" lub na stronie prasa24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl