Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna z dopalaczami. Koniec taryfy ulgowej dla dilerów?

Jacek Wierciński
Piotr Wojnarowiecz / archiwum PP
Od początku lipca dopalacze są traktowane jak narkotyki, ale dilerzy mają swoje sposoby, by je sprzedawać. I choć inspektorzy sanepidu przyznają się do bezradności wobec dilerów działających w sieci, policjanci przekonują, że handlarze nie mogą liczyć na bezkarność.

Do 3 lat więzienia za posiadanie i nawet 12 za handel grozi od 1 lipca za tzw. dopalacze, czyli środki psychotropowe, które - choć często trujące - do niedawna były całkowicie legalne.

1 lipca weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, zrównująca z marihuaną, amfetaminą czy heroiną 114 dotychczas legalnych tzw. środków zastępczych. Tego samego dnia, punktualnie o godz. 17, kontrolerzy z Głównego Inspektoratu Sanitarnego weszli do 125 punktów podejrzanych o sprzedaż dopalaczy w całym kraju. Podejrzane substancje zabezpieczone zostały tylko w dziewięciu z nich.

Na Pomorzu pod lupę inspektorów trafiły dwa sklepy sprzedające nasiona marihuany (można to robić legalnie, ale rośliny nie można hodować) i akcesoria z nimi związane oraz salon gier, w którym kiedyś sprzedawano tzw. środki zastępcze. Bez skutku. Jak wyjaśniają wojewódzcy kontrolerzy, wynika to z faktu, że punkty oferujące na Pomorzu tego typu specyfiki udało się zlikwidować w latach 2012-2014.

Nie jest tajemnicą, że handel przeniósł się do internetu. Tam od czerwca trwa "reorganizacja", w ramach której dilerzy wyprowadzają swój towar za granicę (gdzie handel wciąż jest legalny) lub usiłują możliwie szybko pozbyć się zalegających w magazynach - w myśl nowego prawa traktowanych jak narkotyki - substancji. Stąd w ostatnich dniach niemal wszystkie witryny internetowe ogłaszają cenowe promocje lub zmieniają sposób wysyłki zakupów, wprowadzając bardziej skomplikowany sposób zamawiania, utrudniający identyfikację nadawcy, lub wydłużenie okresu oczekiwania na zamówienie w związku z przeniesieniem centrum wysyłkowego za granicę. Co na to sanepid?

- Nie możemy podejmować działań, jeśli chodzi o handel przez internet, i to nie tylko jeśli chodzi o sprzedaż dopalaczy, ale w ogóle. Nie mamy takich uprawnień ustawowych - mówi Anna Obuchowska, zastępca pomorskiego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego, który tylko do maja odnotował aż 80 podejrzeń zatrucia dopalaczami - niemal dwukrotnie więcej niż w całym ubiegłym roku. I odsyła bezpośrednio do policji.

- Funkcjonariusze walczą z dopalaczami zarówno na podstawie działań operacyjnych, jak również rozpoznania w sieci internetowej - przekonuje sierż. sztab. Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Część naszych działań polega na kontroli punktów, o których mamy wiedzę, że może tam dochodzić do handlu substancjami tego typu(...).

Terapeuci ostrzegali, że 114 zdelegalizowanych substancji pobudzi "kreatywność" twórców dopalaczy. W miarę jak organa ścigania kolejno identyfikowały nowe psychotropy - zawsze pozostając o krok do przodu, wypuszczają oni na rynek kolejne nieznane substancje, często bardziej niebezpieczne od tych oferowanych wcześniej. Remedium na ten problem ma być łatwiejsze uzupełnianie listy zakazanych specyfików o nowe substancje. Teraz nie będzie do tego konieczna nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, a wystarczy zwykłe rozporządzenie ministra zdrowia wydane na podstawie opinii powołanego zespołu specjalistów. Czy to wystarczy i jak skuteczna będzie walka z dilerami operującymi spoza granic kraju? Czas pokaże.

O tym, gdzie policjanci na Pomorzu znaleźli dopalacze - CZYTAJ w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 6 lipca 2014 albo kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki