Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Greckie restauracje i kawiarnie nawet w kryzysie są pełne [ROZMOWA]

rozm. Agnieszka Jasińska
Kiedyś za 30 euro dziennie Grek nie poszedłby do pracy. Teraz już pójdzie - mówi Perikles Milopulos, Grek z Konstantynowa Łódzkiego.

Grecja jest coraz bliżej bankructwa, Grecy nie mogą wypłacić z bankomatu więcej niż 60 euro. Nie wygląda to dobrze... Co Pan o tym sądzi?
Patrzę na wydarzenia w Grecji oczami moich bliskich, którzy tam zostali. Ja mieszkam w Konstantynowie Łódzkim, ale moi kuzyni i rodzina są w Grecji. Jestem na bieżąco ze wszystkim. To prawda, że jest limit, jeśli chodzi o bankomaty. Taki problem mają nawet Grecy, którzy są w Polsce i chcą tu wypłacić pieniądze grecką kartą. Wstrzymane są przelewy zagraniczne. Rzeczywiście, nie jest dobrze.

Jak sytuacja wygląda w greckich sklepach?
Ludzie wykupują wszystko, co jest, robią duże zapasy. Obawiają się przede wszystkim podwyżek. Kupują również na zapas paliwo.

W Polsce pojawiają się opinie, że Grecy byli leniwi, wygodni, dostawali dużo benefitów, o których my możemy tylko pomarzyć...
Te opinie są nieprawdziwe i krzywdzące. To nieprawda, że Grecy tylko myli ręce i nic nie robili. Owszem, w sferze pracowników administracyjnych benefity były, były na przykład podwójne pensje na Boże Narodzenie i Wielkanoc. Jednak ci, którzy pracowali w sferze prywatnej, mogli o tym wszystkim tylko pomarzyć. Wielu Greków bardzo ciężko pracowało i do tego było oszukiwanych na ich ZUS. Pracodawca po prostu nie odprowadzał za nich składek. Mówiono pracownikom: ja cię zatrudnię, ale będę płacił za ciebie tylko jedną trzecią ZUS. Trzeba było się na to godzić, żeby pracować. Dobrze żyło się naprawdę niewielu. Tak jak w Polsce, tylko margines ma słodkie życie.

A dopłaty za brak windy w urzędzie?
Słyszałem o tym tylko z polskich opowieści. Nie wiem, jak było naprawdę. Ale jeśli chodzi o administracje, to benefitów było naprawdę wiele. Do tego ludzie, którzy odchodzili z pracy z instytucji państwowych dostawali bardzo wysokie odprawy. Mój wujek na przykład, jak kończył pracę na lotnisku, dostał 100 tysięcy euro odprawy. A był tylko zwykłym bagażowym, nie żadnym dyrektorem ani prezesem.

Pana rodzina zamierza zostać w Grecji czy myśli o emigracji?
Kuzynka już wyjechała do Niemiec. Jest pielęgniarką i pracuje w zawodzie. Część rodziny już jest na emeryturze. Ciocia, która ma 70 lat, nie chce nigdzie wyjeżdżać. Starych drzew się po prostu nie przesadza. Kuzyn natomiast pokłócił się z pracodawcą. Pracodawca nie chciał w ogólne płacić za niego ZUS. Kuzyn myśli teraz o emigracji. W Grecji jest bardzo duże bezrobocie, około 30 procent. Bardzo trudno o pracę.

Grecja to jeden z ulubionych kierunków wakacyjnych. W turystyce nie ma pracy?
Jeszcze nie tak dawno w turystyce Grecy korzystali z sił najemnych innych krajów. Do pracy w kuchni czy przy sprzątaniu pokoi hotelowych zatrudniali Bułgarów albo Polaków. Teraz to się zmieniło. Grecy korzystają z każdej możliwości, żeby pracować. Nie chcą już zatrudniać obcokrajowców. Wcześniej za 30 euro dziennie Grek nie poszedłby do pracy. Teraz już pójdzie. Jak jest się głodnym, można też pracować za kromkę chleba.

Czy coś się zmieniło dla turystów w Grecji po ostatnich wydarzeniach?
Na wyspach, gdzie najczęściej latają turyści, w ogóle nie widać kryzysu. To inna bajka w porównaniu na przykład z Atenami. W dużych miastach widać pozamykane sklepy i smutne twarze ludzi. Jednak restauracje i kawiarnie nawet w kryzysie są pełne. Ciężko oduczyć Greków knajpianego życia. W Grecji wychodzi się z domu, takie zachowanie jest po prostu we krwi. Restauracje działają i są pełne nawet w małych wsiach.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

A jeśli Grecja zbankrutuje?
Na upadłości Grecji nikt nie zyska. Jest taka opinia, że Niemcom chodziło o celowe zadłużenie kraju i postawienie go pod ścianą. A potem wykupienie majątku narodowego Grecji za grosze. Niemcy miały ochotę na wyspy.

Czy warto pojechać do Grecji na wakacje?
Grecja jest najpiękniejszym krajem świata. Oczywiście, że warto tam jechać.

Ale jak wzrosną ceny w Grecji, to przestanie to już być tani kierunek dla turystów...
Dla Niemca czy Anglika sto euro w tę czy tamtą stronę nie robi różnicy. A gdzie mają jechać turyści, jak nie do Grecji? Do Tunezji? Tam ostatnio były zamachy, lepiej nie ryzykować. Jest niebezpiecznie. Do Egiptu? To też ryzyko. W Grecji jest dobry klimat, piękne morze, uśmiechnięci ludzie i świetna kuchnia. Nie ma lepszego miejsca na wakacje.

Teraz jest też w Grecji problem z bankomatami...
Pieniądze dla turystów są, nie ma dla nich żadnego limitu. Limit jest tylko dla Greków. Jednak - trzeba to przyznać - zdarzają się sytuacje, że w bankomatach po prostu nie ma pieniędzy i turysta, chociaż nie ma ustalonego żadnego limitu, i tak nie jest w stanie nic wypłacić.

Kiedy ostatni raz był Pan w Grecji?
Niedawno. Jeżdżę co roku. Urodziłem się już w Polsce, ale cały czas utrzymuję kontakty z rodziną w Grecji, odwiedzamy się. Mój tata jest Grekiem. Mama jest Polką. Ojciec wyemigrował z Grecji i poznał mamę już w Polsce. Ja pracuję w firmie, której właścicielem jest Grek. Mieszkam w Konstantynowie i nie zamierzam przenosić się do Grecji. Dobrze mi tutaj. Widzę, że sporo się zmieniło w Grecji. Coraz bardziej widać kryzys. Grecy są smutniejsi, ale i tak, pomimo że jest ciężko, próbują się uśmiechać. Takiej pogody ducha Polacy mogliby się nauczyć od Greków. Grecy nie są pewni jutra, ale idą na kolację, bawią się, a smutek zostawiają w domu.

A czego od Greków nie powinniśmy się uczyć?
Powinniśmy dobrze wybierać władze. Tego nie zrobili Grecy. Oni źle wybrali. I ten wybór najmocniej uderzył w zwykły naród. Ci, którzy mają mnóstwo pieniędzy, nie ucierpieli za bardzo. Swoje fundusze wyprowadzili za granicę. Im w Grecji już nic złego się nie stanie, nawet jak VAT wzrósłby do 50 procent.

Czy jest jakaś cecha Polaków, której nam Grecy zazdroszczą?
Polacy są świetnie zorganizowani. Tego Grekom brakuje. Są świetnie zorganizowani na przykład jeśli chodzi o pracę.

W czym jesteśmy do siebie podobni?
Grecy, tak jak Polacy, potrafią kombinować. Jeśli jest możliwość niepłacenia ZUS, to nie oszukujmy się, zarówno Polak, jak i Grek nie będzie go płacił. Spójrzmy na szarą strefę. Gdyby wszyscy pracownicy byli zarejestrowani, słupki bezrobocia zmniejszyłyby się o połowę. To niesprawiedliwe, kiedy Polacy mówią o Grekach, że to nieroby. Spójrzmy na siebie. Naprawdę niewiele się różnimy. No może tym, że Polacy żyją w chłodniejszym klimacie.

Czy Grecy lubią Polaków?
Polska mniejszość narodowa w Grecji jest jedną z najbardziej szanowanych. Grecy bardzo lubią Polaków.

Dlaczego?
Polacy mają opinię fachowców, są bardzo solidni w pracy. Mają tylko jeden minus: piją za dużo alkoholu.

Grecy nie piją?
Grecy piją lekki alkohol. W Polsce często widzi się zataczających się po ulicach ludzi. Dla Greków to dziwne i trudno im to zrozumieć. Ale może to kwestia klimatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki