Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy wsi Żagliny zorganizowali festyn charytatywny dla chorego sąsiada

Wit L. Leśniewicz
Aneta i Maciej Wróblewscy z 3-letnim Adasiem. 8-letni Piotruś jest na badaniach na oddziale kardiologii ICZMP. Ma wyjść w piątek
Aneta i Maciej Wróblewscy z 3-letnim Adasiem. 8-letni Piotruś jest na badaniach na oddziale kardiologii ICZMP. Ma wyjść w piątek Wit L. Leśniewicz
Licząca niespełna 250 osób społeczność wsi Żagliny organizuje wielki festyn charytatywny, by wspomóc ciężko doświadczonych przez los sąsiadów.

Aneta i Maciej Wróblewscy z niewielkich Żaglin w gminie Sędziejowice (pow. łaski) mają po 34 lata, poznali się jeszcze w szkole. Dwa lata później wzięli ślub. W niedzielę minęło 12 lat od tego wydarzenia. Przez dziewięć lat wiedli zwyczajne, rodzinne życie. Urodziło im się dwóch synów.

W maju 2012 r. karta się odwróciła. U Macieja Wróblewskiego zdiagnozowano nowotwór, czerniaka. Nastąpiły przerzuty do płuc, później do móżdżku. Mężczyzna przechodzi wyczerpującą chemioterapię skojarzoną w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej w Lublinie.

Miesięczny koszt samych dojazdów to 750 zł. Sam z uwagi na stan zdrowia nie może podjąć stałej pracy, dorabia dorywczo, gdy tylko lepiej się poczuje. Z pracy musiała też zrezygnować pani Aneta. Opiekuje się mężem i dziećmi 8- i 3-letnim. Starszy syn ma astmę, alergię i wadę serca. Wcześniej wyręczała ją w tym jej mama, jednak i ona zachorowała. Nowotwór trzustki szybko pokonał zdrową i silną kobietę. Odeszła w Wigilię ubiegłego roku. Rodzina utrzymuje się z bardzo niskiej renty.

- Zostaliśmy sami, bo tuż przed moją chorobą zmarła moja mama - mówi Maciej Wróblewski.

Jednak okazuje się, że Wróblewscy nie są sami. Gdy o ich nieszczęściu dowiedzieli się sąsiedzi, ruszyli z pomocą. W najtrudniejszym momencie udało się zebrać 3 tys. zł, by doraźnie pomóc rodzinie. Teraz pomagać chce praktycznie cała, mająca niespełna 250 mieszkańców wieś. Co tam wieś, cała gmina Sędziejowice. Efekt pomocy będzie widoczny w niedzielę.

Społeczność Żaglin i wszyscy ją wspierający zorganizowali festyn charytatywny pod hasłem "Gramy dla rodziny Maćka". Cały dochód z tego niemałego przedsięwzięcia przeznaczony będzie dla Wróblewskich.

Ich sąsiedzi z Żaglin są ofiarni, ale i skromni. Organizując festyn używają określenia "My, mieszkańcy wsi Żagliny". Nie chcą podawać nazwisk.

- Po co wyliczać. Pomaga 98 proc. mieszkańców. Każdy coś da. Ktoś udostępni łąkę, ktoś prąd, ten przygotuje to, kolejny tamto. Wiele rzeczy przygotujemy sami, będzie 30 brytfanek domowych ciast - mówi jedna z osób organizujących festyn.

Wszyscy liczą, że w festynie będzie mógł wziąć udział 8-letni Piotruś. Starszy syn państwa Wróblewskich. Obecnie chłopiec przebywa na specjalistycznych badaniach kardiologicznych w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, ma wyjść w piątek do domu.

A już w poniedziałek pan Maciej jedzie na kolejną chemoterapię do Lublina.

- Liczę, że wreszcie dojdzie do skutku, bo trzy razy jechałem na próżno. Okazało się, że mam za słabe wyniki krwi. Za mało płytek. Ostatnio trochę mi podskoczyły, więc liczę, że teraz już dostanę chemię. Poza tym czekam też na wyniki tomografii, które mają zdecydować o dalszym leczeniu - mówi Maciej Wróblewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki