Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NK Celje - Śląsk Wrocław 0:1. Gol Picha dał zaliczkę przed rewanżem [RELACJA, GOL PICHA, OPINIE]

Jakub Guder
NK Celje - Śląsk Wrocław 0:1. Jedyną bramkę meczu strzelił Robert Pich, który wykorzystał wrzutkę od Flavio Paixao
NK Celje - Śląsk Wrocław 0:1. Jedyną bramkę meczu strzelił Robert Pich, który wykorzystał wrzutkę od Flavio Paixao Paweł Relikowski
NK Celje - Śląsk Wrocław 0:1. Gol Roberta Picha z 31 minuty dał zwycięstwo Śląskowi Wrocław z NK Celje w pierwszym meczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy 2015/2016. WKS był drużyną lepszą, bardziej dojrzałą i wygrał zasłużenie, chociaż były momenty, w których robiło się gorąco pod bramką Mariusza Pawełka.

W Celje generalnie było gorąco. Jeszcze późnym popołudniem termometry wskazywały dużo ponad 30 stopni Celsjusza, ale cóż - trzeba było grać. Wszak warunki dla wszystkich takie same.

Śląsk na mecz wyszedł bez zaskoczeń. Składem, który łatwo było przewidzieć. Od pierwszej minuty zagrał jednak Peter Grajciar, a nie jak z Zagłębiem Mateusz Machaj. Spoglądamy jeszcze na ławkę wrocławian a tam - pięciu młodzieżowców. Słabo to w tej chwili wygląda.

32-letni szkoleniowiec Celje Simon Rožman trochę zaskoczył, bo na ławce posadził bramkostrzelnego Nigeryjczyka Sunny'ego Omoregie oraz kreatywnego Blaza Vrhoveca. Obaj weszli na boisko w drugiej części gry.

Wrocławianie zaczęli od próby Jacka Kiełba, który złożył się do przewrotki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Grajciara. Rywale odpowiedzieli próbą z 9 min, a że przy uderzeniu był rykoszet, to Mariusz Pawełek musiał wykazać się nie lada sprytem, żeby wybronić piłkę. Za moment pokazał się Grajciar, ale będąc w dogodnej sytuacji przycelował prosto w bramkarza. Wrocławianie od pierwszych minut pokazywali większą kulturę gry. Było też widać, że mają większe umiejętności indywidualne. Próbowali też grać wysokim pressingiem, co czasem faktycznie przynosiło skutek, bo Słoweńcy nieco się gubili. W 27 min. ostrzegawczy sygnał dał przeciwnikom Paweł Zieliński. Jego próba zza pola karnego poleciała prosto do bramkarza Matica Kotnika.

Nic do powiedzenia nie miał w 31 min. Na prawym skrzydle znalazł się Flavio, który dośrodkował, piłka jeszcze skozłowała, a Robert Pich ładnym szczupakiem z kilku metrów skierował ją do siatki. Mieliśmy 1:0. Swoją drogą mamy wrażenie, że to trafienie jeszcze tylko przyspieszy jego odejście z Wrocławia. Skrzydłowy jest cały czas w gazie.

Celje nieco po straconej bramce się przebudziło. Strzelał Vidmajer, groźny był Valon Ahmedi, ale wyrównanie nie padło.

Na początku drugiej połowy sporo ożywienia w szeregi rywali wniósł wspomniany wcześniej Omoregie. Już w pierwszej swojej akcji ograł na skrzydle Zielińskiego, wycofał piłkę do tyłu, ale na szczęście uderzenie sprzed szesnastki jego partnera zablokował Tomasz Hołota. Słoweńcy zyskali optyczną przewagę, mieli serię rzutów rożnych, ale niewiele z tego wynikało. Niby taki Ivan Firer potrafił przebiec wzdłuż linii pola karnego, gdy obrońcy WKS-u tylko mu się przyglądali, ale naprawdę groźnych strzałów jakoś brakowało, nie było tego ostatniego podania, rozerwania szyków wrocławian. Gdy takie pojawiło się w 76 min. to Mariusz Pawełek staranował Karlo Tezaka i wydawało się, że to musi skończyć się karnym. Arbiter uważał jednak inaczej.

Minutę później spotkanie mógł rozstrzygnąć Flavio. Przy świetnym dośrodkowaniu Dudu zamykał akcję na dalszym słupku, obrońcę miał za sobą, a mimo tego nie trafił w światło bramki.

Przez ostatnie 10 min. Śląsk starał się szanować piłkę. Grał po obwodzie, wycofywał do obrońców. Gdy Celje przejmowało piłkę ruszało z kontratakiem, ale zazwyczaj rozsypywał się on przy trzecim-czwartym podaniu.

Drużyna Tadeusza Pawłowskiego wygrała zatem na wyjeździe zasłużenie, ale czujność musi zachować w rewanżu. Ten 9 lipca o godz. 20 we Wrocławiu.

- To był dobry mecz mojego zespołu. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Było trochę mankamentów jeśli chodzi o naszą grę, zwłaszcza w drugiej połowie. Musimy jednak pamiętać zarówno o tym, że trenujemy dopiero od dwóch tygodni, jak i o wysokiej temperaturze, która na pewno miała wpływ na naszą postawę. Od jutra dalej przygotowujemy się do sezonu i do rewanżowego spotkania z Celje. Chcemy wygrać i awansować do kolejnej rundy - powiedział po spotkaniu trener WKS-u.

- Wynik 1:0 daje nam na pewno psychologiczną przewagę, ale za tydzień zaczynamy zupełnie nowy mecz. Czeka nas 90 minut z naprawdę dobrą drużyną, która może i na pewno będzie chciała sprawić niespodziankę. Dlatego musimy przeanalizować dzisiejsze spotkanie i odpowiednio przygotować się do rewanżu - dodał.

Simon Rozman - opiekun Celje - stwierdził, że jego drużyna zaprezentowała to, co ma najlepsze.
- W pierwszej połowie Śląsk grał lepiej i agresywniej. W drugiej zaprezentowaliśmy się z lepszej strony. W meczu rewanżowym będziemy chcieli wygrać. Gdybyśmy w to nie wierzyli, nasza podróż do Polski nie miałaby sensu - stwierdził.

Na trybunach słychać było przede wszystkim wrocławskich kibiców, których przyjechało do Celje ok. 2 tys. Słoweńców było ok. 3-4 tys. Niestety - po golu Picha pseudokibice odpalili race. Czekamy zatem na kary od UEFA, bo te są nieuniknione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska