Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ula wraca, Isia walczy

Agnieszka Bialik, Londyn
Urszula Radwańska jeszcze nigdy nie awansowała do trzeciej rundy turnieju Wielkiego Szlema
Urszula Radwańska jeszcze nigdy nie awansowała do trzeciej rundy turnieju Wielkiego Szlema FOT. ANDRZEJ SZKOCKI
Tenis. Młodsza z sióstr Radwańskich przegrała na trawie Wimbledonu z Samanthą Stosur.

Nie udało się Urszuli Radwańskiej osiągnąć 3. rundy w Wielkim Szlemie. Krakowianka przegrała 3:6, 4:6 z Australijką Samanthą Stosur (numer 22 w rankingu WTA) i pożegnała się z Wimbledo­nem. W drabince singlowej została nam już tylko Agnieszka Radwańska, która dziś zmierzy się z Australijką Alją Tomljanovic.

– Szkoda kilku akcji zakończonych złymi wolejami. W grze Uli zabrakło wykończenia. Nie zrażamy się tą porażką, powoli robimy swoje. Ula na korcie jest dynamiczna, idzie do przodu. Nareszcie nic ją nie boli, mamy pole do popisu na następnych imprezach – powiedział nam trener krakowianki Maciej Domka.

Tym razem solidność, siła i doświadczenie Australijki wystarczyły. Choć nie jest ona specjalistką od trawy (nigdy nie zaszła tu dalej niż do trzeciej rundy), to krakowianka nie potrafiła wykorzystać swoich szans na przełamanie. W pierwszym secie szybko było 5:1 dla Stosur.

Urszula trochę stremowana, trochę nieskuteczna starała się złapać właściwy rytm. Wygrała jeszcze dwa gemy, ale przegrała seta. W drugim lepiej zaczęła, przełamała nawet Australijkę i objęła prowadzenie 3:1. Rewanż rywalki był natychmiastowy.

Odrobienie straty, wygranie kolejnych trzech gemów i całego meczu. Mimo porażki krakowianka wstydu nie przyniosła. Zważywszy na jej kłopoty zdrowotne – problemy z alergią pokarmową, zrobiła wielki krok do przodu i jest na dobrej drodze do czołowej „50” rankingu WTA.

Jej siostra Agnieszka zagra dzisiaj z urodzoną w Zagrzebiu, a mieszkającą w Brisbane Alją Tomljanovic, aktualnie numerem 81 WTA. Młodsza od krakowianki o cztery lata, na Wimbledonie nie osiągnęła dotychczas żadnych sukcesów.

Rok temu, ogrywając Radwańską w trzeciej rundzie Rolanda Garrosa, zagrała turniej życia. Wyrzuciła wówczas z turnieju Schiavone, Wiesninę, Agnieszkę i przegrała dopiero z Carlą Suarez Navarro. Krakowianka ma szansę na rewanż i na wimbledońskiej trawie powinna ją w pełni wykorzystać.

W turnieju deblowym walczył wczoraj Łukasz Kubot. W duecie z Białorusinem Maksem Mirnym pokonali francuską parę Adrian Mannarino, Lucas Pouille 7:5, 6:4, 6:3. W drugiej rundzie czeka ich konfrontacja z rozstawionym z numerem 6 duetem Marc Lopez – Marcel Granollers. Z pozostałych polskich deblistów, którzy grali z zagranicznymi partnerami, w pierwszej rundzie odpadli: Alicja Rosolska, Paula Kania, Klaudia Jans-Ignacik oraz Mateusz Kowalczyk.

URSZULA RADWAŃSKA: DO CZOŁÓWKI NIEWIELE BRAKUJE

– Samantha Stosur postawiła trudne warunki?

– Mecz był wyrównany, szczególnie pierwszy set. Miałam swoje szanse niemal w każdym gemie, ale ich nie wykorzystywałam i nagle zrobiło się 1:5. Za dużo było z mojej strony głupich błędów, których nie można popełniać, grając z tak doświadczoną zawodniczką jak Stosur. Mimo wszystko jestem zadowolona z tej drugiej rundy, bo dała mi ona awans do głównej drabinki na US Open.

Zebrałam kolejne doświadczenia. Samantha to czołówka, a ja przekonałam się, że niewiele mi do niej brakuje. Zadecydowało kilka piłek, kilka błędów. Fizycznie na korcie czułam się bardzo dobrze, brakowało mi jedynie momentami koncentracji. Muszę popracować nad systematycznością.

Z meczu na mecz jest lepiej, czuję się coraz pewniej, zbliża się pierwsza setka rankingu. To daje komfort gry w głównej drabince wielkoszlemowej. Na inne turnieje przydałoby się miejsce w „70”. Z tej części sezonu jestem zadowolona, były dwa ćwierćfinały. Sezon trwa i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Moim celem jest czołowa „50”.

– Trzecia runda w Wielkim Szlemie to dla Pani na razie bariera nie do przejścia. Kiedy było najbliżej przełamania jej?

– Na Wimbledonie dwa lata temu. Przegrałam wówczas z Amerykanką Alison Riske, 4:6 w trzecim secie. Było wtedy bardzo blisko. Ale dość wspomnień, przecież to nie jest mój ostatni Wimbledon! [śmiech] Jestem pewna, że na drugiej rundzie się nie skończy i prędzej czy później awansuję dalej.

– Pani kolejne plany?

– Wracam do domu trochę odpocząć. Na ziemnych kortach już nie zagram, przechodzę na hard kort. Czekają mnie treningi i wylot do Stambułu na kolejny turniej. Później będzie USA i cykl imprez poprzedzających US Open, gdzie w większości zagram w eliminacjach. To dodatkowy wysiłek, ale i ostatnio większe punkty do rankingu. Potem będzie ostatni Wielki Szlem w Nowym Jorku.

Rozmawiała Agnieszka Bialik

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski