Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester Cacek zjednoczył środowisko przeciw sobie, czym... pomógł Widzewowi

Paweł Hochstim, Dariusz Kuczmera
Działalność Sylwestra Cacka i jego ludzi pozbawiła kibiców Widzewa piłkarskich emocji na najbliższe lata. W tej chwili najważniejsze jest, by odbudować klub od podstaw. Można to zrobić!
Działalność Sylwestra Cacka i jego ludzi pozbawiła kibiców Widzewa piłkarskich emocji na najbliższe lata. W tej chwili najważniejsze jest, by odbudować klub od podstaw. Można to zrobić! Polska Press/archiwum
Sylwester Cacek przez ostatnie lata zrobił wiele błędów, które doprowadziły Widzew do upadku. Ale, pewnie nieświadomie, dał też nadzieję.

Jak informowaliśmy we wtorek, zawiązała się grupa inicjatywna, która chce podjąć się próby ratowania piłki nożnej na Widzewie i stworzyć nowy klub, który, przy przychylności szefów Polskiego i Łódzkiego Związku Piłki Nożnej mógłby wystartować w czwartej lidze.

Bez dwóch zdań to dzięki Cackowi i jego działalności udało się zjednoczyć ludzi z różnych grup, którym los Widzewa leży na sercu.

Przyszłość obecnego Widzewa jest jasna - klub nie złożył wymaganych przez PZPN dokumentów i nie dostanie licencji na grę w drugiej lidze, a w niedalekiej przyszłości wszczęta zostanie wszczęta procedura doprowadzenia do upadłości likwidacyjnej obecnej spółki. By zarządzana od ośmiu lat przez Cacka spółka uczestniczyła jeszcze w rozgrywkach piłkarskich musiałby się zdarzyć cud!

Ludzie, którzy chcą pójść drogą ŁKS i odbudować piłkę nożną w Widzewie poprzez stworzenie nowego podmiotu, mają bardzo mało czasu, bo rozgrywki czwartej ligi wystartują w sierpniu. ŁKS dwa lata temu był w o tyle lepszej sytuacji, że drużyna została wycofana z pierwszej ligi w trakcie sezonu, więc czasu na przygotowanie nowego podmiotu miał więcej. Nie ma wątpliwości, że wszyscy muszą podejść do sprawy bardzo poważnie, by nie dopuścić do sytuacji, że przez rok Widzew w ogóle nie będzie uczestniczył w żadnych rozgrywkach.

Nie można wykluczyć też sytuacji, w której nowy klub tworzyć będzie chciał Cacek. W tym momencie najważniejsza będzie decyzja Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Istotne jest też wyrejestrowanie ze struktur PZPN obecnego Widzewa, bo w innym przypadku nie będzie prawnej możliwości uznania, iż nowy klub jest jego spadkobiercą tradycji piłkarskich. Ważna w tym momencie będzie również postawa władz Łodzi, które mogą wyrazić poparcie i chęć pomocy. Po "przejściach" z Cackiem raczej trudno przypuszczać, by ktokolwiek z magistratu chciał dać poparcie obecnemu właścicielowi klubu.

Cacek w swoich rękach ma to, co w Widzewie najcenniejsze, czyli herb. Być może Widzew będzie musiał pójść tą samą drogą, co niegdyś ŁKS, gdy tymczasowo trzeba było stworzyć nowy herb. Jeśli w Widzewie nic się nie zmieni, czyli spółką w niedługim czasie zacznie zarządzać syndyk, wówczas będzie można odkupić od niego prawa do używania historycznego znaku.

Prawdopodobnie dzisiaj Widzew ogłosi, że drużyna nie wznowi treningów. Początkowo przygotowania do nowego sezonu miały rozpocząć się w poniedziałek, ale - jak zdecydował zarząd klubu, czyli Cacek - zostały przełożone na czwartek, bo w środę miało zapaść orzeczenie Komisji Odwoławczej ds. Licencji. Ponieważ Widzew nie uzupełnił dokumentacji wymaganej przez komisję, decyzja jest oczywista. Widzew w drugiej lidze nie zagra, a jego miejsce zajmie Kotwica Kołobrzeg.

W tej sytuacji wszyscy piłkarze w ciągu kilku dni staną się wolnymi zawodnikami i będą mogli związać się kontraktami z innymi klubami. Kilku z nich zrobiło to już wcześniej, bo Cacek nikomu nie robił trudności z odejściem.

Autopromocja:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki