Czym zabić zabójczy wirus HCV? Interferonem i rybawiryną - to zwykle słyszeli pacjenci do tej pory. Udawało się to, jeśli ktoś miał szczęście: nie każdy kwalifikował się do leczenia (np. cierpiący na choroby autoimmunologiczne, psychiczne, czekający na przeszczepy i z zaawansowaną chorobą wątroby). A jeśli się udało, interferon jest skuteczny w 60 do 80 proc. przypadków - to zależy od genotypu (jest ich 7).
Doniesienia sprzed roku o tym, że na Zachodzie zarejestrowano ultranowoczesne leki, powróciły chorym nadzieję na normalne życie. Niestety, nowe specyfiki są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia dotąd ich nie refundował. Ale decyzją ministra zdrowia od dzisiaj ma się to zmienić. To znaczy - rozporządzenie wchodzi w życie dzisiaj, ale NFZ ciągle czeka na stosowne przepisy, by móc podpisać kontrakty.
Kiedy to się stanie? Rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ, Joanna Mierzwińska na moje pytania odpowiedziała tajemniczo: "W oddziale trwają pracę, żeby jak najszybciej zakontraktować nowy program lekowy. Obecnie występujemy do konsultanta wojewódzkiego o podanie szacunkowej liczby osób, które znajdą się w programie. I zaraz po opublikowaniu niezbędnych warunków potrzebnych do zakontraktowania, oddział ogłosi postępowanie konkursowe".
Biorąc pod uwagę realia, pierwsi pacjenci skorzystają z nowej terapii zapewne późną jesienią. Najważniejsze, że jest nadzieja. Prof. Brygida Knysz, kierownik Katedry Chorób Zakaźnych, Chorób Wątroby i Nabytych Niedoborów Odpornościowych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu mówi, że nowe leki oznaczają dla chorych rewolucję.
- Ich skuteczność sięga prawie 100 procent, a przyjmowanie nie oznacza dolegliwych skutków ubocznych, z jakimi wiąże się podawanie interferonu - podkreśla. Skutki uboczne to m.in. wielkie osłabienie organizmu, depresja i zmiany w morfologii krwi. Teraz leczenie trwa 24 miesiące (często 48), a interferon jest podawany w postaci zastrzyku.
Nowa terapia trwa 12 tygodni (czasem 24), nie oznacza dolegliwych skutków ubocznych, a leki są stosowane w postaci tabletek.
- Poza tym z tej terapii mogą bezpiecznie korzystać ludzie niezakwalifikowani do leczenia interferonem ze względu na przeciwwskazania do jego stosowania, np. czekający na przeszczepy lub po przeszczepie czy chorzy na zaawansowaną marskość wątroby - wyjaśnia prof. Brygida Knysz.
Nowe specyfiki są skuteczne tylko w przypadku dwóch spośród 7 genotypów wirusa HCV - pierwszego (najczęstszy wśród Polaków) i czwartego. Dodajmy, że żółtaczka typu "C" to zjadliwa choroba: atakuje podstępnie, długo nie daje objawów, a gdy się ujawni, często jest za późno na leczenie. Jej skutkiem w 20 proc. przypadków jest marskość wątroby. Specjaliści oceniają, że w tej chwili nawet 750 tys. Polaków może być zakażonych HCV, choć 95 proc. z nich nie ma o tym pojęcia... Na Dolnym Śląsku na liście oczekujących na leczenie jest około 700 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?