Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Rodzice robią co się da, żeby dzieci nie szły do szkoły

Ewa Wilczyńska
Sześciolatki nie spędzają całego czasu w szkolnych ławkach. Między ćwiczeniami z czytania i pisania dzieci mogą się bawić
Sześciolatki nie spędzają całego czasu w szkolnych ławkach. Między ćwiczeniami z czytania i pisania dzieci mogą się bawić Mariusz Kapała
Do połowy czerwca w samym Wrocławiu odroczenie realizacji obowiązku szkolnego uzyskało aż 986 sześciolatków. Nie jest to jeszcze ostateczna liczba, bo rodzice mają tak naprawdę czas do końca sierpnia, by złożyć odpowiednią dokumentację. Niektórzy mogą też zmienić decyzję i wycofać odroczenie, ale to mniej prawdopodobne.

Pewne jest za to, że w porównaniu do ubiegłego roku odroczeń jest więcej. - I to zdecydowanie - potwierdzają w Szkole Podstawowej nr 99. W zeszłym roku odroczenie uzyskało tam 5 dzieci, w tym roku - 18.

Tłumy w poradniach psychologiczno-pedagogicznych to efekt wejścia w życie kolejnego etapu reformy. W zeszłym roku obowiązek szkolny dotyczył jedynie sześciolatków urodzonych w pierwszej połowie roku. Teraz do szkoły idą już wszystkie. Telefon urywa się także w fundacji

"Ratujmy Maluchy", która od początku walczyła z obniżeniem wieku szkolnego. Rodzice dzwonią po poradę, by dowiedzieć się, jak załatwić wszystkie formalności. - Moja córka ma problem z koncentracją uwagi. Nie chcę, żeby już na początku miała w szkole problemy - mówi Katarzyna Białek, mama sześciolatki.

Mariola Kurczyńska, dyrektorka niepublicznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Legnicy, przyznaje, że ten rok jest rekordowy pod względem zgłoszeń od rodziców, którzy chcą sprawdzić gotowość szkolną swojego dziecka. Przyjeżdżają z całego Dolnego Śląska. Zdarza się, że poradnia publiczna nie wystawi odroczenia, więc próbują dalej. Do skutku.

Psycholożka Aleksandra Lesiak twierdzi, że często to rodzice nie są przygotowani, by ich dziecko poszło do szkoły. - Podczas badania sześciolatek powiedział mi, że rodzice kazali mu skłamać, że nie umie czytać ani pisać - opowiada psycholożka.

Do drzwi jej gabinetu pukają także ci, którym nie podoba się obecny system. - Najpopularniejszym argumentem jest ten, że państwo niszczy maluchom dzieciństwo - opowiada psycholożka.

Z jej doświadczenia wynika, że obawy rodziców dotyczące szkoły są często przyczyną lęku... dziecka. W praktyce część sześciolatków dostaje odroczenie z powodu nieprzygotowania rodziców, którzy tworzą wokół pójścia do szkoły atmosferę strachu.

Odroczenia uzyskują też bardzo często urodzone pod koniec roku wcześniaki. Przyczyną bywa też stan zdrowia, który wymaga hospitalizowania dziecka. Aleksandra Lesiak wśród najczęstszych przyczyn wymienia dysharmonie poznawcze i obniżoną sprawność manualną.

Dla takich dzieci dodatkowy rok to bardzo dużo. Nie wiadomo tylko, czy wystarczy ich rodzicom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska