Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Produkty z Niemiec , choć droższe, coraz bardziej popularne

Maciej Roik
Renata Przybylak podkreśla, że produkty z Niemiec cieszą się wśród poznaniaków coraz większą popularnością
Renata Przybylak podkreśla, że produkty z Niemiec cieszą się wśród poznaniaków coraz większą popularnością Paweł Miecznik
Niemiecka chemia i słodycze to hasła, które coraz częściej kuszą poznańskich klientów. Powód? - To zdecydowanie lepsze, a tylko nieco droższe towary - twierdzą klienci. A popularność produktów z zza zachodniej granicy, czyli m.in. tabletek do zmywarek, proszków do prania, a ostatnio także cukru, stale rośnie. Tym bardziej że coraz więcej jest też punktów, w których można je kupić.

- Płyn do płukania tkanin czy proszek do prania to jest zupełnie inna bajka - podkreśla Katarzyna Konwicka, która regularnie kupuje produkty wyprodukowane w Niemczech. - Zapach wypranych rzeczy jest znacznie intensywniejszy, niż jeśli użyć polskich odpowiedników. Dlatego wolę dołożyć kilka złotych i kupować produkty z Niemiec.

W Poznaniu miejsc, gdzie można zaopatrzyć się w "importowany" towar, jest wiele. Rynki Jeżycki i Łazarski, plac Wielkopolski czy kilka punktów przy ulicy Słowiańskiej, to tylko niektóre z nich. Jak twierdzą sprzedawcy, są grupy stałych klientów, którzy kupują tylko u nich, ale liczba entuzjastów wciąż rośnie.

- Jak ktoś raz przyjdzie, później wraca - twierdzi Renata Przybylak, która prowadzi drogerię z niemiecką chemią przy rondzie Solidarności. - Tu nie ma żadnych domieszek, sprzedajemy czysty proszek, calgonit czy płyn do płukania. Ceny są bardzo zbliżone do tych, które trzeba zapłacić za te same produkty, ale z Polską etykietą, A jakość nieporównywalnie lepsza.

Podobnego zdania są inni sprzedawcy, którzy jednak twierdzą, że tego typu punktów powstaje za dużo. - Te produkty są lepsze, ale niestety, często także droższe - mówi Norbert Jędrzejczak, który na osiedlu Kosmonautów sprzedaje nie tylko artykuły drogeryjne, ale także słodycze. - Ta branża wciąż się rozwija, ale jakiś czas temu podobnych punktów powstało tak dużo, że wszystko przestało się opłacać. To jest kwestia przekonania klientów, którzy zechcą zapłacić więcej za wyższą jakość.
Wiele osób sugeruje się tylko ceną.

Czy niemieckie jest lepsze? Choć mogłaby to sprawdzić inspekcja handlowa, to jeśli chodzi o produkty chemiczne jej możliwości są ograniczone.

- Przeprowadzamy tylko standardową kontrolę, która polega na sprawdzeniu, czy produkty są oznakowane w języku polskim i czy ich objętość zgadza się z etykietą - mówi Ireneusz Szczepaniak z Wydziału Kontroli Handlu i Usług Branż Nieżywnościowych Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej. - Niemieccy producenci nie powołują się na normę polską, dlatego nie możemy sprawdzać ich towarów pod tym kątem.

Inaczej jest z artykułami spożywczymi: słodyczami, kawą czy makaronem. Choć w tej sytuacji kontrolerzy również sprawdzają sposób oznakowania produktu, mogą również wnikać w jego skład.

- Naszym zadaniem jest sprawdzenie, czy skład nie jest zafałszowany. To znaczy, że np. w przypadku czekolady kontrolujemy, jaka jest domieszka tłuszczu roślinnego - poinformowano nas w WIIH.

Za niemieckie zapłacisz więcej?

Inny rodzaj opakowań sprawia, że trudno porównać ceny niemieckich produktów i ich polskich odpowiedników. Przykładowe ceny:

proszek Wizir (5 kg) na 75 prań - 46 zł,
proszek Persil (3,6 kg) na 45 prań - 50 zł,
płyn do płukania Lenor 2 litry - 15,8 zł,
makaron rosołowy 500 gram - 3,6 zł,
kawa sypana Jacobs 0,5 kg - 18,5 zł,
cukier 1 kg - 4 złote,
czekoladki Toffifee 30 sztuk - 12 zł,
kakao 0,5 kg - 11,9 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski