Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Legii odgonić od siebie demony

Piotr Tymczak
W meczu z Legią wiślacy muszą być skoncetrowani do samego końca
W meczu z Legią wiślacy muszą być skoncetrowani do samego końca fot. SZYMON STARNAWSKI
Piłka nożna. Wiślakami, którzy tracą gole i punkty w końcówkach meczów, zajęli się trenerzy mentalni. Klub zwraca też uwagę na sędziów

Gdyby piłkarskie spotkania były o pięć minut krótsze, to Wisła Kraków miałaby podobną liczbę punktów do Lecha Poznań oraz Legii Warszawa i walczyłaby z nimi o mistrzostwo Polski. Krakowianie w tym sezonie cztery razy wypuszczali jednak z rąk zwycięstwo po stracie goli w samych końcówkach meczów.

Takie sytuacje mocno rujnują naszą mentalność. Nie potrafimy wytłumaczyć tego, co się dzieje. Dopada nas w końcówkach jakaś niezidentyfikowana słabość – przyznaje kapitan wiślaków Arkadiusz Głowacki. – _ Wszystko w tych końcówkach dzieje się przeciwko nam. Jeżeli tak jest w którymś kolejnym meczu, to trudno się podnieść i wyjść z szatni _– dodaje Głowacki.

Problem koszmaru ostatnich minut w przypadku ekipy „Białej Gwiazdy” szczególnie mocno się zaostrzył w ostatnim tygodniu. W środę Wisła zremisowała u siebie z Pogonią Szczecin 2:2 po golu straconym tuż przed ostatnim gwizdkiem – w czwartej doliczonej minucie. W sobotę w Białymstoku wiślacy prowadzili z Jagiellonią 1:0 do 87 minuty, aby przegrać 1:2 po golach w 87 i 89 minucie.

Wiślakom zwycięstwa wymykały się też z rąk w zremisowanych 2:2 wyjazdowych spotkaniach sezonu zasadniczego z Legią (gol w 90 minucie) i Jagiellonią (gol w 90+4 min). Tracąc natomiast gola w doliczonym czasie (90+3)Wisła przegrała też 0:1 jesienią na wyjeździe z Cracovią.

To, co zdarzyło się jednak w ostatnich dwóch meczach spowodowało, że w klubie podjęto działania mające na celu podniesienie morale drużyny przed trzema bardzo ważnymi spotkaniami z Legią, Śląskiem Wrocław i Lechem Poznań. Sytuacja w tabeli jest taka, że Wisła wciąż ma szanse na miejsce dające awans do europejskich pucharów, ale musi wygrywać.

Wczoraj w planie treningowym zespołu znalazł się dodatkowy element – warsztaty z trenerami przygotowania mentalnego Pawłem Frelikiem i Piotrem Olińskim. Jednym z zadań i celów zajęć jest uzyskanie u piłkarzy kontroli nad emocjami w czasie gry i praca nad własnym umysłem.

_– Trening mentalny w naszym wykonaniu, w przypadku zawodników, to jakby zapisywanie instrukcji obsługi mózgu po to, aby działać z jeszcze większym automatyzmem, szybkością i __pewnością siebie _– wyjaśnia Paweł Frelik (cytat za oficjalną stroną Wisły).

Jeżeli się nakłada wiele złych doświadczeń, to zaczyna się tworzyć oczekiwanie, że znów może być źle. To kwestie mentalne, nad __którymi trzeba pracować – komentuje psycholog sportu Marzanna Herzig.

Na pracę nad tym elementem wiślacy nie mają za wiele czasu, bowiem najbliższy mecz już w niedzielę i to na wyjeździe z Legią. Jak powinni się przygotować do niego, aby nie mieć bojaźni, że przyjdzie końcówka i kolejny dramat?

Takie myślenie trzeba zastępować konkretnym zadaniem, w którym zawodnicy będą się czuli zintegrowani i postanowią, że nie ma odwołania, trzeba je wykonać – wyjaśnia Marzanna Herzig.

Zgadza się, że zespół może odpowiednio zmoblizować w szatni trener, ale tylko to nie wystarczy. –_ To są ludzie dorośli, zawodnicy często z bardzo dużym doświadczeniem na boisku i na pewno wiedzą, że to, w co oni zechcą uwierzyć i to, co zechcą przyjąć, to będzie działało. Muszą w tym uczestniczyć, a nie oczekiwać tylko od trenera, że ich w __jakiś cudowny sposób ożywi _– mówi Marzanna Herzig.

Wiślacy nie tracą wiary, że na stadionie Legii uda się im odmienić los. Głowacki podkreśla: – Jesteśmy drużyną, która zawsze się podnosi. Jestem spokojny o to, że uda się nam zmobilizować. Jesteśmy grupą, która zna się długo, wielokrotnie musiała sobie radzić w trudnych sytuacjach i __tak musi być również tym razem.

Przed meczem z Legią władze krakowskiego klubu zwróciły też uwagę, aby niedzielne spotkanie, jak i kolejne mecze na krajowych boiskach były rozstrzygane w duchu zasad fair play, mając na myśli sędziowanie. W komunikacie w tej sprawie na oficjalnej stronie krakowski klub przypomniał, że podczas poprzedniego spotkania z Legią w stolicy arbiter nie zauważył zagrania ręką Michała Żyry i uznał bramkę warszawian na 1:1.

Trzeba też zaznaczyć, że w ostatnim spotkaniu w Białymstoku gol na 2:1 dla Jagiellonii padł ze spalonego.

Wczoraj Wisła przedłużyła też kontrakty z dwoma zawodnikami: Michałem Miśkiewiczem i Richardem Guzmicsem. Nowe umowy będą obowiązywać do czerwca 2017 roku. __

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski