Ale po tym, co usłyszałem w Radiu Łódź, napiszę. Otóż tydzień temu, wyjechałem z ulicy 3 Maja o 14.30. Uznałem, że pół godziny wystarczy na dojazd w okolice Filharmonii. Tłok był jak zwykle, ale ulicą Sienkiewicza - od Tymienieckiego aż do Wigury - jak na złość "zasuwały" dwa ciągniki, skutecznie blokując ruch. Na parking dotarłem po 40 minutach, a to tylko 7 kilometrów!
Średnia prędkość wyszła zawrotna: 10,5 km na godzinę. Trudno, jak skończą roboty, będzie lepiej. Co usłyszałem w radiu? Grzegorz Nita, dyrektor od łódzkich dróg, tłumaczył się ze spóźnienia do studia tym, że na Kopcińskiego nieodpowiedzialni kierowcy zablokowali mu przejazd buspasem.
Przyznam, że to tłumaczenie mnie "wzruszyło"- nie mogę pojąć, dlaczego gość odpowiedzialny za to, jak się jeździ po mieście, ma korzystać w transporcie ze szczególnych przywilejów? Niech jeździ tak, jak każdy, by na własnej skórze czuć to, co czuje zwyczajny człowiek. Niech się spóźnia, poci za kierownicą z nerwów i warczy na cwaniaków, którzy zajeżdżają mu drogę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?