Jaskiniowiec, który w głębokich grotach spędza połowę życia

Katarzyna Kachel
Wyprawie na Wyspę Wielkanocną, kierowanej przez Ciszewskiego, udało się zbadać 320 grot, wśród których były jaskinie rodowe, niedostępne dla obcych
Wyprawie na Wyspę Wielkanocną, kierowanej przez Ciszewskiego, udało się zbadać 320 grot, wśród których były jaskinie rodowe, niedostępne dla obcych Fot. Ewa Wójcik
192 godziny. Tyle Andrzej Ciszewski, jeden z wybitniejszych światowych speleologów, przetrwał najdłużej bez dziennego światła na dnie jaskini. Dlaczego? Bo to ostatnie miejsca na świecie, które kryją w sobie tajemnice. Nie każdy może przecież wejść do samego środka góry.

Wystarczy kilkanaście sekund. Nagłe załamanie pogody, deszcz, który sprawi, że woda w korytarzach skalnych, niczym pędzący wodospad, zatopi wszystko, co napotka na drodze. Kilka razy krakowianin Andrzej Ciszewski uciekł przed taką śmiercią. Dlatego powtarza, że sport, który uprawia, uczy pokory i dystansu. – Tylko głupiec pozbawiony jest strachu – uważa. Sam dobrze zna swoje miejsce w przyrodzie. Zawarł z nią nawet układ. Nie przekracza granic zdrowego rozsądku, co wynagradza sobie adrenaliną i dreszczem emocji, które towarzyszą każdemu kolejnemu odkryciu. Jak ich bowiem nie mieć, kiedy przeciera się nieznane szlaki i dociera do miejsc, w których odnaleźć można kości, ślady wciąż nieodczytanego pisma, grobowce rodzinne i jamy, gdzie na świat przychodziły niemowlęta.

To wszystko sprawia, że wciąż do swoich jaskiń wraca. By je na nowo badać i przeszukiwać. – I robi to konsekwentnie. Bez kamer, szaleństwa i pychy, które są choćby obecne na Mount Evereście – mówi podróżniczka i alpinistka Monika Rogozińska, prezes Oddziału Polskiego The Explorers Club. – Praca Andrzeja to najwyższej jakości Anty-Everest.

Wkraczanie w świat niedostępny

Miał osiem, może dziewięć lat i czytał encyklopedię. Interesowały go chemia, fizyka, medycyna i podróże. Pokory wobec świata, która mu się przyda trochę później, nie nauczył się jednak z książek. Dziadek, leśniczy w Puszczy Sandomierskiej, jasno wytłumaczył mu reguły rządzące przyrodą. Wiedzę uzupełniał w lesie, pracując jako robotnik.

– Studia rozpocząłem na chemii, choć długo brałem pod uwagę także leśnictwo i medycynę – wspomina. W rodzinie miał jedenastu medyków, w tym świetnego wujka chirurga, który, gdy tylko pojawiał się w leśniczówce, zamieniał ją w polowy szpital. – Asystowałem mu przy zabiegach. Nauczyłem się używać skalpela i zszywać proste rany – wylicza Andrzej. Umiejętności te przydały się na niejednej późniejszej wyprawie.

To był ten czas, kiedy zaczął zakochiwać się w jaskiniach. Najpierw w tych bliskich, położonych na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, później w tatrzańskich. Pamięta dobrze, gdy pierwszy raz przekraczał magiczną granicę między światem słońca a przestrzenią ciemności.

– Grota Wierzchowska Górna i niesamowity dreszcz. Podniecenie. Wszedłem w świat, który dla człowieka nie jest dostępny. Nie każdy może przecież znaleźć się i zbadać, co kryje się w samym środku góry – zauważa.

Z epoki kamienia łupanego do XXI wieku

Jaskini Lamprechtsofen w Austrii poświęcił 30 lat swojego życia. Połączenie jej z leżącą w górnej części masywu jaskinią PL-2 sprawiło, że zajęła zaszczytne pierwsze miejsce wśród najgłębszych na świecie, z głębokością 1632 m (dziś jest na miejscu czwartym). Andrzej Ciszewski szefował wyprawom, które rozpoczęły się w 1975 roku. – My, badacze jaskiń, żyliśmy wówczas w epoce kamienia łupanego. Wyruszaliśmy z ekwipunkiem na plecach ważącym 40 kilogramów, z prymitywnym sprzętem. Dziś minęła od tego czasu epoka świetlna – zwraca uwagę.

Do pracy w środku góry trzeba nie tylko odpowiedniego sprzętu, ale i końskiego zdrowia. Dobrego kręgosłupa, silnych rąk i wytrzymałych nóg. W niektóre miejsca trzeba wchodzić na kolanach, w innych przeciskać się wąskimi szczelinami. – Jest to niebezpieczne, bo przecież można w każdym momencie zaklinować się i utknąć – zauważa Monika Rogozińska.To nie są warunki dla osoby, która cierpi na klaustrofobię. – Czasami miewam napady lękowe, kiedy muszę przejść ogromnym zwężeniem i boję się, że się uduszę – przyznaje.

– Warto?

Warto, choć to sport mało spektakularny i rzadko trafiający na pierwsze strony gazet. Wśród speleologów nie ma celebrytów, indywidualistów. Są ludzie, którzy docierają do najdziwniejszych miejsc na świecie, jak do jaskiń na Wyspie Wielkanocnej. – Niektóre z nich były zamieszkane do połowy XX wieku! Co więcej, spełniały określone funkcje dla społeczności, o czym świadczą ich nazwy: jaskinia ludożerców, jaskinia, w której rodzą się dzieci – opowiada. Wyprawie, kierowanej przez Ciszewskiego, udało się zbadać 320 grot, wśród których były jaskinie rodowe, niedostępne dla obcych. – To cecha polskich badaczy. Potrafią dotrzeć w każde miejsce – podkreśla Rogozińska. – A Andrzej robi to od lat, konsekwentnie, z niebywałą skromnością. Dzięki takim ludziom nie musimy mieć kompleksów.

Prof. Zdzisław Ryn, podróżnik, lekarz i dyplomata, jest przekonany, że niewielu ludzi na świecie poznało i zbadało tajemnice świata podziemnego w takim stopniu, jak Andrzej Ciszewski.: – Łącząc pasję odkrywcy z talentem naukowca.

Rafał Kardaś, instruktor taternictwa jaskiniowego, dodaje, że Andrzej należy do ścisłej czołówki światowej eksploracji. – Znalazł się w niej, bo jest osobowością kreatywną – podkreśla.

Jest typem, który nie lubi cywilizacyjnego zamieszania i dużych miast. Takim, który życie na Manhattanie potraktowałby jak okrutne zesłanie.

Speleolog, odkrywca, członek The Explorers Club, jeden z najwybitniejszych speleologów świata. Jego pasją od ponad 30 lat jest alpinizm jaskiniowy i świat pod-ziemny. Spenetrował setki jaskiń, uczestniczył w 60 wyprawach, kierował ponad czterdziestoma. Poświęcił 30 lat na spenetrowanie i zdobycie najgłębszej jaskini świata w Alpach Austriackich. Za ustanowienie wraz z zespołem rekordu świata w głębokości w jaskiniach (1632 m) – w wyniku wieloletniej eksploracji systemu Lamprechtsofen – otrzymał KOLOSA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jaskiniowiec, który w głębokich grotach spędza połowę życia - Dziennik Polski

Wróć na i.pl Portal i.pl