Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukces Wisły Can-Pack, który ma wielką magię

Justyna Krupa
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków podczas fety po finałowym meczu w Bydgoszczy, z lewej prezes TS Wisła Piotr Dunin-Suligostowski
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków podczas fety po finałowym meczu w Bydgoszczy, z lewej prezes TS Wisła Piotr Dunin-Suligostowski Jaroslaw Pruss
Krakowianki tak się ze sobą zżyły, że po zdobyciu 24. tytułu mistrza Polski było im bardzo trudno się rozstać. Koszykarki tworzyły zespół fantastycznych osobowości.

Swoje 24. mistrzostwo Polski Wisła Can-Pack zdobyła w wyjątkowo imponującym stylu. Co tak naprawdę złożyło się na ten sukces? I jakimi odcieniami mienią się te wywalczone niedawno złote medale?

Koszykarki "Białej Gwiazdy" nie tylko wygrały w tym sezonie krajowe rozgrywki, one je po prostu zdominowały. Nie osiadły na laurach po podobnym sukcesie w zeszłym roku, tylko jeszcze poprawiły swoje osiągnięcia. Ktoś może zapytać - jak to możliwe, skoro już w zeszłym roku Wisła Can-Pack zdobyła i mistrzostwo, i Puchar Polski? Otóż tym razem wiślaczkom udało się to zrobić w lepszym stylu, wygrywając wszystkie mecze w sezonie zasadniczym.

W poprzednim sezonie "Biała Gwiazda" schodziła z ligowych parkietów pokonana cztery razy. Tym razem porażki w TBLK wiślaczki doznały tylko raz - już w samym finale z Artego Bydgoszcz. - Mówi się, że trudniej się broni trofeów, niż je zdobywa - przypomina Justyna Żurowska-Cegielska, kapitan złotej drużyny. - My przez cały sezon udowadniałyśmy, że na to mistrzostwo w pełni zasługujemy.

Sama Żurowska też powtórzyła swój osobisty sukces - po raz drugi z rzędu została wybrana najbardziej wartościową zawodniczką finałów. - Tytuł MVP finałów podkreślił, że mój wkład w ten końcowy sukces też był istotny - przyznaje. - Rola kapitana wymaga dodatkowej koncentracji - nie tylko na sobie, ale na całej drużynie.

Polka uważa, że kluczem do sukcesu było pozostawienie trzonu drużyny z poprzedniego sezonu: - Dzięki temu mogłyśmy zrobić postęp. W pewnym momencie nawet z zamkniętymi oczami wiedziałyśmy, gdzie szukać się nawzajem na boisku.
Były jednak w tym sezonie momenty trudne, w których morale drużyny mogło podupaść. Zwłaszcza, że wiślaczki jednocześnie stawiały czoła wyzwaniom w Eurolidze. W takich sytuacjach kapitan drużyny musi się wykazać.

- Czasem trzeba pomagać, a czasem stopować, jak ktoś jest zbyt "nakręcony" - zdradza Żurowska. - Ale to był zespół fantastycznych osobowości i było prawdziwą przyjemnością pracować z tymi dziewczynami.

Motywacja to podstawa, przed play-off Żurowska wysłała Cristinie Ouvinii "naergetyzowane" pozytywnymi emocjami zdjęcie z zeszłorocznej mistrzowskiej fety.

- Z Cristiną byłam szczególnie związana, bo grałyśmy razem w Wiśle aż przez trzy sezony. Jesteśmy sobie bliskie. Dlatego, gdy znalazłam to stare zdjęcie, chciałam się z nią tym podzielić. To była taka nasza dodatkowa motywacja. Powiedziałyśmy sobie, że tak samo chcemy się cieszyć w tym roku i zrobimy wszystko, by tak się stało - uśmiecha się pani kapitan.

Wiślaczki tak dobrze się ze sobą zgrały, że aż żal im się było rozstawać. - Ten tytuł miał swoją magię. Osobiście nie chciałabym się żegnać z nikim z tej mistrzowskiej drużyny - wzdycha Żurowska. Choć wiadomo, że po części to nieuniknione.

Był to wyjątkowy sezon z jeszcze innego powodu. Aż cztery wychowanki Wisły zadebiutowały w pierwszej drużynie. - To było budujące - przyznaje Łukasz Kasperzec, koordynator sekcji młodzieżowych z ramienia TS Wisła. Dodatkowo, treningi z pierwszą drużyną rozpoczęła 16-letnia wówczas krakowianka Angelika Ostasiewicz. Mimo że młodziutką rozgrywającą prześladowały urazy, udało jej się nawet symbolicznie zadebiutować w Eurolidze.

Spośród wychowanek "Białej Gwiazdy", największą liczbę występów zanotowała 15-letnia Bożena Puter. - Jako jedyna z tego grona otworzyła swój dorobek punktowy w ekstraklasie - dodaje Kasperzec. Dla tych dziewczyn kontakt z pierwszym zespołem był nie lada przygodą i motywacją do dalszej pracy. Ich debiuty były wyraźnym sygnałem, że "Biała Gwiazda" stawia też na szkolenie, a nie tylko na zagraniczny zaciąg.

Można uznać, że drugim mistrzostwem w wykonaniu Wisły było właśnie to, jak bardzo w ciągu kilku zaledwie miesięcy rozwinęło się pod jej auspicjami szkolenie młodzieży. Dzięki wsparciu firmy Can-Pack postawiono wyraźnie na pracę z dziećmi i już widać tego efekty.

- Znacznie zwiększyła się liczba zawodniczek trenujących pod naszymi skrzydłami - przyznaje Kasperzec. - Współpracujemy też z coraz większą liczbą szkół i stąd napływają do nas nowe kandydatki do treningów w grupach młodzieżowych.

Na przełomie roku ruszyła też arcyciekawa koszykarska inicjatywa - Liga Can-Pack. Dzięki niej adepci koszykówki poznają smak międzyszkolnej rywalizacji. - W przyszłym roku planujemy start Ligi Can-Pack już na wrzesień - zaznacza Kasperzec. - Nie chodzi o to, by kłaść nacisk tylko na wynik. Ale młodzi chcą się sprawdzić w starciu z rówieśnikami, rywalizować. W niedawnym finale Ligi Can-Pack wzięło udział aż 150 dzieciaków. Niebawem z okazji Dnia Dziecka znów będziemy organizować ciekawy turniej - zapowiada. Ponadto odbędzie się turniej finałowy MP do lat 16. - W całej tej inicjatywie wsparcie firmy Can-Pack jest nieocenione. Bez takiego wsparcia realizacja szkoleniowych planów na podobną skalę nie byłaby możliwa - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski