Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przystanek Variété: blondynka i rewia z Paryża [ZDJĘCIA, WIDEO]

Wacław Krupiński, Monika Jagiełło
Teatr. Na 31 maja zaplanowano premierę "Legalnej blondynki" w teatrze reklamującym się jako "pierwsza scena muzyczna Krakowa". Ekipa nie wygląda na w pełni przygotowaną.

Autor: Monika Jagiełło, Dziennik Polski

W trzy godziny sprzedały się bilety na premierę musicalu "Legalna blondynka", który zainauguruje działalność Teatru Variété. Dzień wcześniej - oficjalne otwarcie sceny, ulokowanej w dawnym kinoteatrze Związkowiec.

Polską wersję musicalu "Legally blonde", który miał swą broadwayowską premierę w 2007 r., po czym odniósł sukces na londyńskim West Endzie, realizuje uznany reżyser i choreograf Janusz Józefowicz. W głównej roli zobaczymy jego żonę Nataszę Urbańską oraz Barbarę Kurdej-Szatan.

- Idziemy w swoją stronę, w swoim kierunku, nie dublujemy inscenizacji nowojorskiej - mówi reżyser.

W spektaklu bierze udział blisko 40-osobowy zespół,wyłoniony głównie w castingu; w nim m.in. młoda krakowska wokalistka Barbara Gąsienica-Giewont i aktor znany z Teatru im. J. Słowackiego - Tadeusz Zięba.

Wczoraj dziennikarze zobaczyli fragmenty spektaklu, w tym sceny zbiorowe, oraz kostiumy (autorstwa Anny Sekuły). Ale efekt psuły kłopoty ze sprzętem nagłaśniającym. Cóż, to teatr, w którym wszystko dopiero się dociera - ludzie i sprzęt.

Musical zostanie zagrany 13 razy w czerwcu. Wtedy też - jak zapowiada dyrektor Janusz Szydłowski - objawi się nocne Variete, a w nim zespół słynnego paryskiego Lido, prowadzony przez Aleksandrę Kędzierską-Fontaine, która przygotowała program rewiowy specjalnie dla widowni krakowskiej. Piękne kobiety, obnażone biusty, pióra (dla jednej tancerki kosztują 3 tys. euro), drogie stroje (17-18 tys. euro jeden) - wszystko to pojawi się na scenie przy ul. Grzegórzeckiej w dniach 16-26 czerwca, a także w nowym sezonie teatralnym.

Pewne jest, że na afisz Variete trafi sztuka "Scared to Death", w reżyserii autora Rona Aldridge'a, twórcy londyńskiego West Endu; sztuka z duchami i trickami na miarę niemal Davida Copperfielda. Ale to w nowym sezonie.

Nowy teatr od przyszłego tygodnia będzie reklamowany przez przystanek tramwajowy położony przy al. Pokoju - noszący nową nazwę: Teatr Variété.

* Komentarz

Wyobraź sobie... Takie motto wybrała sobie "pierwsza scena muzyczna w Krakowie". Słusznie. Teatr, tak dramatyczny jak i muzyczny, bez wyobraźni trudno oglądać i przeżywać. Trudno go bez niej też tworzyć. Wyobraźnia musi połączyć twórców i tych, którzy nadają jej kształt fizyczny: akustyków, obsługę sceny czy specjalistów od oświetlenia. Wyobrażam sobie, że to trudne. Dlatego po próbie dla dziennikarzy należy spodziewać się zaprezentowania czegoś, co sprawi, że złośliwi, punktujący komentatorzy przycichną. Podczas próby przycichnąć musieli, bo nagłośnienie było niestety tak złe, że trudno było usłyszeć własne myśli - w przeciwieństwie do głosów aktorów, które nie dobiegały do dalszych rzędów widowni.

Niedociągnięcia zauważyli też Janusz Szydłowski i Janusz Józefowicz. Reżyser pop-kiczowej "Legally Blonde" zaznaczał zresztą, że wszyscy pracują teraz na żywej materii, żeby zbudować "ludzką infrastrukturę", czyli zgrany zespół Variete.

Ludzka rzecz w tym wszystkim błądzić, a na tydzień przed pierwszą premierą, inaugurującą działalność, stres i ciśnienie są zapewne miażdżące. Nic więc dziwnego, że tancerce zdarzyć się może potknięcie i - po chwili - ucieczka za kulisy. Zbiorowe sekwencje są w tych warunkach trudne do zagrania, bo scena Variete jest po prostu niewielka; na tyle, że trzeba pójść na kompromisy. Kiedy więc na scenę wjechać ma różowy symbol Ameryki - klasyczny cadillac - widz zobaczy jedynie... połowę samochodu. Reżyser pojazd musiał przeciąć na pół, bo był za duży. Ale Józefowiczowi zdarzyło się wcześniej na potrzeby musicalu przeciąć nawet jacht, więc wyobrażam sobie, że bywał w trudniejszych sytuacjach. Dwa koła cadillaca zresztą mi wystarczą, resztę sobie wyobrażę...

Dyrektor Variete od początku podkreślał, że ma wizję teatru w dawnym kinie. Liczę na to, że widz nie będzie musiał sobie muzycznej sceny Variete wyobrażać. Niech zobaczy musical z prawdziwego zdarzenia - taki, za jaki zapłaciliśmy, finansując wizję "pierwszej sceny muzycznej Krakowa".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski