Wybory 2015: Kinga Duda bryluje, dzieci Komorowskiego są dyskretne [ZDJĘCIA] [VIDEO]

Anita Czupryn
Kingę Dudę w internecie ogłoszono już "drugą Kasią Tusk". Młoda, piękna studentka prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego czynnie wspiera ojca Andrzeja Dudę w prezydenckiej kampanii, zyskując sobie popularność wyborców, ale też, jak twierdzą specjaliści od politycznego marketingu, wydatnie pracuje na sukces ojca. I widać to było podczas ostatniej niedzieli wyborczej, kiedy się okazało, że to Andrzej Duda, choć o włos, to jednak zwyciężył prezydenta Komorowskiego
Kingę Dudę w internecie ogłoszono już "drugą Kasią Tusk". Młoda, piękna studentka prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego czynnie wspiera ojca Andrzeja Dudę w prezydenckiej kampanii, zyskując sobie popularność wyborców, ale też, jak twierdzą specjaliści od politycznego marketingu, wydatnie pracuje na sukces ojca. I widać to było podczas ostatniej niedzieli wyborczej, kiedy się okazało, że to Andrzej Duda, choć o włos, to jednak zwyciężył prezydenta Komorowskiego Fot. Grzegorz Jakubowski
[WYBORY 2015] Bezapelacyjnie Kinga Duda, jedyna córka kandydata PiS na prezydenta zdobyła wielką popularność, wspierając ojca w kampanii. Gdzie są dzieci Bronisława Komorowskiego, dlaczego zabrakło ich kampanii - to pytanie ostatnio często pojawia się w mediach.

Dziś już nikt chyba nie ma wątpliwości, że udział najbliższych - żon, dzieci, rodziców - w kampanii kandydatów na prezydenta się opłaca i że kandydat, za którym stoi szczęśliwa rodzina, mądre dzieci, dużo zyskuje w oczach wyborców. A takich wątpliwości z pewnością nie ma Andrzej Duda. On, w dużej mierze i, co jednak rzucało się w oczy, w przeciwieństwie do Bronisława Komorowskiego, postawił na rodzinę. I to od początku kampanii, słynnej lutowej konwencji zrobionej w iście amerykańskim stylu, na którym pojawiła się po raz pierwszy zarówno żona, jak i córka kandydata; panie siedziały w tym samym rzędzie co prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wówczas nawet oponenci i polityczni przeciwnicy, choć samego Dudę krytykowali, że plastikowy, o żonie i córce nie powiedzieli słowa krytyki. Sam Ryszard Kalisz z zachwytem mówił: "Za to żona i córka - chappeau bas!".

Kinga Duda z ojcem na #DudaTweetup

Nic dziwnego, że Andrzej Duda od początku kampanii chętnie pokazywał się z rodziną. Jego żona, Agata Kornhauser-Duda znalazła się nawet w spocie wyborczych. Jedyna córka kandydata PiS, 20-letnia Kinga Duda była 8 maja przy ojcu w trakcie składania przez niego kwiatów pod Grobem Nieznanego Żołnierza, ale praktycznie włączyła się w kampanię taty na samym finiszu kampanii przed pierwszą turą wyborów. I zrobiła świetne wrażenie, a swoją urodą, wdziękiem i naturalnością podbiła serca wielu internautów.

Kinga Duda, studentka I roku prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim (wybrała te same studia, jakie ukończył jej ojciec) pojawiła się w ubiegły piątek na spotkaniu z użytkownikami twittera #DudaTweetup w Domu Polonii w Warszawie. - Muszę przyznać, że nie jestem najaktywniejszą użytkowniczką twittera. Proszę mi wybaczyć moje zdenerwowanie, ale nie codziennie mam takie wystąpienia. A przy okazji, niedawno zaczęłam sesję egzaminacyjną, więc tego stresu jest u mnie sporo - rozpoczęła swoje przemówienie. Życzyła powodzenia tegorocznym maturzystom, przypominając, że rok temu sama zdawała maturę i wtedy stanęła przed wyborem studiów. - Część moich znajomych - tak jak i ja - została w kraju. Jednak inni wyjechali na studia za granicę. Wiem, że część z nich na pewno wróci, założy w Polsce rodzinę i podejmie tutaj pracę. Ale inni prawdopodobnie już nie wrócą. Ja i moi rówieśnicy stoimy w tym momencie u progu dorosłego życia i musimy sobie zadać bardzo ważne pytanie: w jakim kraju chcemy być dorośli. I to nie jest wybór, na zasadzie: Anglia, Francja, Szwecja, Stany Zjednoczone. To jest pytanie o to, jaka będzie Polska. Choć moje zainteresowanie polityką tak naprawdę zaczęło się dopiero w liceum, już mogę powiedzieć, że współczesna Polska to nie jest do końca Polska moich marzeń. I żeby to zmienić, musimy postawić na ludzi, którzy mają wizję - mówiąc to, Kinga Duda spojrzała na ojca. I dostała brawa. Bez patosu i zadęcia przyznała, że większość jej znajomych to nie są wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, ale wie, że część z nich zagłosuje na jej tatę. - To człowiek kompetentny, który będzie nas godnie reprezentował, nie będzie miał wpadek i gaf - przekonująco wymieniała dobre strony ojca. - Ja w niedzielę zagłosuję na mojego tatę, ale nie dlatego, że jest moim tatą, tylko dlatego, że jest uczciwym człowiekiem - mówiła Kinga Duda, by na koniec zrobić jeszcze jeden sympatyczny gest w stronę ojca: "Prawie wszyscy mają już selfie z moim tatą, a ja jeszcze nie zdążyłam sobie zrobić selfie z Andrzejem Dudą, dlatego, jeśli państwo pozwolą...".

Wyborcy uwielbiają obrazki szczęśliwej rodziny. Politycy o tym wiedzą. Prezydent Komorowski poszedł pod prąd

Dumny tata, kandydat na prezydenta nie omieszkał opublikować filmiku z wystąpieniem córki na swoim facebookowym profilu. Komentarze pod tym postem pełne były ochów i achów. Pojawiły się też porównania do córki byłego premiera, Katarzyny Tusk czy byłego prezydenta - Aleksandry Kwaśniewskiej.

Andrzej Duda nie krył w wywiadach, jak bardzo ceni sobie wsparcie żony i córki. Nazwał je cichymi bohaterkami jego życia. - Uważam, że tworzymy bardzo szczęśliwą rodzinę - mówił. Nie skąpił też czułych gestów: przytulał żonę i córkę publicznie, całował obie panie w rękę. Wyborcy nie mieli wątpliwości, że między tą rodziną jest silna więź i bliskość.

Tabloidy szeroko rozpisywały się za to drobiazgowo analizując ubiór Kingi Dudy w niedzielny wieczór wyborczy, gdyż wiadomą jest rzeczą, że w kampanii wyborczej każdy element wizerunku jest ważny. A już zwłaszcza taki, który wskazuje na skromność, elegancję i styl. A tych cech Kindze Dudzie odmówić nie można.

Ta stała obecność żony i córki przy Andrzeju Dudzie podczas kampanii wyróżnia się zwłaszcza przy sposobie prowadzenia kampanii przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tu rodzina jest niemal nieobecna. Wielu ekspertów, specjalistów od marketingu politycznego, publicystów zastanawiało się, dlaczego Bronisław Komorowski nie eksponuje swojej rodziny, która jest przecież jednym z jego głównych atutów - prezydent jest mężem, ojcem pięciorga dorosłych już dzieci, dziadkiem. Bronisław Komorowski tłumaczył, że ma dorosłe dzieci, które same planują własne życie.
A przecież jeszcze pięć lat temu, gdy Bronisław Komorowski prowadził swoją pierwszą kampanię prezydencką, jego rodzina towarzyszyła mu w kampanii. Znalazła się w słynnym spocie, w którym Anna Komorowska nalewa mężowi zupę, a przy stole siedzą też dzieci. Co prawda, dzieci były daleko w tle, późno też włączyła się ze swoim wsparciem Anna Komorowska, ale od razu wzbudziła niesłychaną sympatię i życzliwość wyborców. W naturalny sposób opowiadała zarówno w wywiadach, jak i na wideoblogu o dzieciach, o tym, jak poznała swojego męża. Normalna, wspaniała polska rodzina - komentowano - mająca szacunek u sąsiadów, utrzymująca długoletnie przyjaźnie.

Rodzina Bronisława Komorowskiego | Spot wyborczy z 2010 roku

Od początku jednak, gdy Bronisław Komorowski wystartował w kampanii 5 lat temu, jego dzieci: Zofia - rocznik 1979, Tadeusz - 1981, Maria, urodzona w 1983 roku, Piotr - rocznik 1986 i Elżbieta - 89', starały się dystansować zarówno od kampanii, jak i bardzo stroniły od mediów. Wówczas jednak taką postawą również zdobyli sympatię. Mówiono, że to zaleta - dzieci Komorowskiego nie chcą istnieć w świecie fleszy, nie chcą być bohaterami tabloidów, nie chcieli wykorzystywać nazwiska ojca. Pisano, że dzieci wychowane zostały w etosie służby społecznej, ukształtowanym przez katolickie stowarzyszenie Przymierze Rodzin. Wielu ich znajomych nie miało nawet pojęcia, że są dziećmi prezydenta. Dbała o to szczególnie najstarsza Zofia, pracująca w fundacji pozarządowej, która była chyba najbardziej zagorzałą przeciwniczką decyzji ojca o startowaniu w wyborach prezydenckich: zabrakło ją w rzeczonym spocie, zadbała też o to, aby w internecie nie było jej zdjęć. Nawet urzędnicy Kancelarii Prezydenta nie mieli pojęcia, jak wygląda.

Podobnie było z Marią (po mężu Makowska, również jak starsza siostra pracuje w organizacji pozarządowej) ale już jej synek Staś - wnuk prezydenta kilkakrotnie pokazany był w kampanii dziadka. Paparazzi złapali też Marię, gdy była w ciąży z drugim synkiem. Ona sama dbała jednak o to, aby nie pokazywać się przy boku ojca.

Trójka dzieci, która mieszkała poza Belwederem, choć nie miała ochrony BOR, to jednak paparazzi odpuścili sobie ich obserwację. Powód? Nie byli interesujący z punktu widzenia tabloidów. Żadnych skandali, żadnych afer. Za bardzo normalni.

Ale już ślub Tadeusza z Sylwią Chodkiewicz w styczniu 2010 roku, kiedy Bronisław Komorowski był jeszcze marszałkiem (Tadeusz po socjologii na UKSW i prawie na uczelni im. Łazarskiego) był wydarzeniem medialnym i zdjęcia z tej uroczystości w kościele św. Jacka w Warszawie, dokąd chodzą Komorowscy, wyciekły do tabloidów. Potem były zdjęcia żony Tadeusza w ciąży, w końcu - zdjęcia ich córeczki, którą trzymał prezydent.

Kinga Duda: Większość moich znajomych to nie są wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, ale wiem, że część z nich zagłosuje na mojego tatę

O Tadeuszu pisano, że pasję do myślistwa wciął po ojcu, został szefem koła łowieckiego na Podlasiu, jest wspólnikiem kancelarii prawnej, choć kancelaria nie epatuje jego nazwiskiem.

Młodszy syn prezydenta, Piotr, urodzony w 1986 roku, z wykształcenia politolog po prywatnej uczelni Collegium Civitas, z praktyki - biznesmen, czasem towarzyszył parze prezydenckiej w podróżach, ale nigdy oficjalnych. Stał się bohaterem tabloidów po tym, jak w kwietniu 2004 roku został potrącony przez samochód na skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej w Warszawie.

Najmłodszą Elżbietą chwalił się prezydent, mówiąc z dumą, że ma tyle lat ile wolna Polska. Ale i ona unikała publicznego pokazywania się. I z jednej strony można to uważać za atut - dzieci Komorowskiego świetnie radzą sobie w tym, jak żyć, pozostając anonimowymi. Dwa lata temu "Rzeczpospolitej" udało się namówić na bardzo krótką rozmowę najstarszą Zofię. Powiedziała jedynie, że jej rodzeństwo nie chce być łączone z tym, co robią rodzice. Jakże to odmienne od np. córki Donalda Tuska, która stała się celebrytką, znaną blogerką i wystąpiła w "Tańcu z gwiazdami". Dzieci Bronisława Komorowskiego wytrwały w swoim postanowieniu, aby nie istnieć i w obecnej kampanii ich ojca. Zresztą już poprzedni sztab Bronisława Komorowskiego bardzo dbał o to, aby media nie ingerowały w prywatne życie prezydenta i uszanował to, że dzieci nie będą się udzielać marketingowo. Nie było ich więc również na wieczorze wyborczym, kiedy Bronisław Komorowski zwyciężył wybory.

Nic więc dziwnego, że nieobecność rodziny w tej kampanii, a nawet nie wykorzystanie absolutnych atutów żony prezydenta, jak wróżą specjaliści od politycznego marketingu, może Bronisława Komorowskiego drogo kosztować. Jak widać na przykładzie Andrzeja Dudy - wspaniała rodzina nie tylko ubarwia kampanię i jest interesująca dla wyborców, ale też wyborcy uwielbiają obrazki szczęśliwej rodziny. I politycy o tym wiedzą. Zapewne doskonale zdaje sobie z tego sprawę i sam Bronisław Komorowski. Można cenić to, że prezydent w tej kampanii poszedł pod prąd, jasno określając granice prywatności, ale w jaki sposób przełoży się to na głosy wyborców - zobaczymy już 24 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl