Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firmy ciągle czekają na pieniądze za budowę stadionu na Euro 2012

Jacek Wierciński
fot. P. Świderski/arch.
Spółki, które wykonywały prace wykończeniowe i hydrauliczne na PGE Arenie, od lat domagają się zapłaty kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Lider konsorcjum będącego głównym wykonawcą PGE Areny, jest w stanie "upadłości likwidacyjnej". Firmy wynajęte przez jego podwykonawców wciąż nie otrzymały zapłaty za swoje prace na obiekcie.

- Tylko dlatego, że kwota jest stosunkowo niewielka, przetrwali, mimo nieuregulowania należności za obiekt - zastrzega ich pełnomocnik, radca prawny Anna Bufnal z Gdyni. - Poszczególne sprawy są na różnych etapach, ale generalnie - ponieważ sądowe nakazy zapłaty wystosowane w stosunku do spółek zlecających moim klientom prace okazały się nieskuteczne - usiłujemy dochodzić roszczeń od członków ich zarządów - relacjonuje Anna Bufnal, która zaznacza, że jej kancelaria prowadziła wcześniej sprawy kilku innych firm poszkodowanych na budowach związanych z Euro 2012, ale te wycofały się widząc jak skomplikowany jest to proces.

Pani prawnik wskazuje na powszechny w branży budowlanej "dumping cenowy".

- To absurdalne, ale konkurencja sprawia, że właściciele firm gotowi są składać oferty na granicy opłacalności lub nawet poniżej tej granicy, byle tylko zachować płynność zatrudnienia i by pracownicy mieli co robić. Inaczej czeka ich bowiem konieczność opłacenia bezczynnych robotników lub ich zwolnienia - mówi.

Kłopoty jej klientów wynikają m.in. z faktu, że byli podwykonawcami zatrudnionymi przez podwykonawców głównego wykonawcy obiektu - konsorcjum, którego liderem była Hydrobudowa Polska. Zaniżenie kosztów realizacji inwestycji na Euro 2012 doprowadziło tę firmę na skraj bankructwa (formalnie wiosną tego roku gdański sąd ogłosił jej upadłość). Firmy zaangażowane w wykańczanie stadionu w Letnicy swoich roszczeń dochodzą u - dziś również niewypłacalnych - podwykonawców obiektu. W imieniu gdańskiego magistratu inwestorem nadzorującym budowę stadionu była komunalna spółka BIEG 2012. Pozostałe duże miejskie inwestycje związane z mistrzostwami po imprezie realizowały z kolei powołane przez urząd - Gdańskie Inwestycje Komunalne.

- GIK starał się, by w ogłaszanych przetargach cena nie była jedynym kryterium. Kiedy spółka ogłaszała przetargi, drugim z kryteriów, jakie stawiano, był czas, czyli termin wykonania. Ogłaszaliśmy też przetargi dwuetapowe, gdzie w pierwszym etapie sprawdzaliśmy referencje i kompetencje firm przed dopuszczeniem ich do drugiego etapu - relacjonuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzeczniczka prasowa GIK.

Po doświadczeniach z inwestycjami na Euro 2012 i budową autostrad Sejm wprowadził zmiany w prawie zamówień publicznych, które mają ograniczyć podobne sytuacje.

CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W PAPIEROWYM WYDANIU "DZIENNIKA BAŁTYCKIEGO" (6 MAJA)

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki