Po wypadku, do którego doszło w Nowym Tomyślu, gdzie kierująca autem uderzyła w grupkę przedszkolaków wraca dyskusja o tym, kto nie powinien siadać za kierownicą. Po zdarzeniu okazało się, że kobieta zasłabła podczas jazdy, ponieważ doszło do nagłego spadku cukru we krwi. Kierująca choruje bowiem na cukrzycę.
Lekarze i eksperci ruchu drogowego ostrzegają, że nie ma przepisów, które zakazują jazdy chorym i takich przypadków może być znacznie więcej niż jeszcze w 2014 roku.
Jak mówi Hanna Byks, diabetolog i biegły sądowy z zakresu diabetologii, niewykluczone, że 29 kwietnia mieliśmy do czynienia z hipoglikemią.
- To spadek poziomu cukru poniżej normy w krótkim czasie - wyjaśnia Byks i wymienia objawy hipoglikemii: - Ciało chorego zaczyna drżeć i drętwieć. Osoba się poci i gorzej widzi. Dochodzi do zaburzeń świadomości, a nawet utraty przytomności. A wszystko w zaledwie kilka minut. Wtedy o wypadek nietrudno.
Ryszard Fonżychowski ze Stowarzyszenie "Droga i bezpieczeństwo" przyznaje, że w Polsce osoby, które są w podeszłym wieku i ci, którzy cierpią na: padaczkę, hipoglikemię, Parkinsona, Alzheimera, schizofrenię, mające kłopoty ze wzrokiem, a także sercem, mogą zgodnie z przepisami... prowadzić auta, choć są zagrożeniem na drodze. Zgodnie z polskim prawem kierowcą może zostać jednooki 99-latek z padaczką!
Do lipca 2014 roku, lekarze którzy wiedzieli m.in. o cukrzycy czy padaczce pacjenta mieli obowiązek powiadomić wydział komunikacji w odpowiednim urzędzie. W takim przypadku konieczne były dalsze badania. Ale to się zmieniło.
- Dzisiaj przepisy nie ograniczają kierowców - potwierdza R. Fonżychowski, a prof. Radosław Kaźmierski, ordynator kliniki neurologii i chorób naczyniowych układu nerwowego w Szpitalu MSW w Poznaniu, dodaje: - Dziś jedyne co mogą zrobić lekarze, żeby nie dopuścić do zagrożenia, to przekonywać chorych do tego, żeby nie wsiadali za kierownicę.
Zbigniew Ogiński, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Ośrodków Szkolenia Kierowców i Instruktorów krytykuje tych, którzy siadają "za kółkiem" wiedząc o swojej chorobie i apeluje o uczciwość.
- Kandydaci na kierowców przed kursem podpisują oświadczenie o swoim stanie zdrowia. To wymagane. Muszą zaznaczyć "tak" lub "nie" obok całej listy chorób. Jest padaczka, problemy ze wzrokiem czy sercem, a także informacja do podpisania, że kierowca musi powiadomić odpowiedni organ w przypadku wystąpienia chorób później - zaznacza Ogiński i przyznaje, że jest też dopisek o tym, że wpisanie nieprawdy lub zatajanie prawdy to przestępstwo.
Jak mówi, mimo to nie zakreślają swoich dolegliwości, a lekarze uprawnieni do badania kandydatów nie są w stanie zweryfikować wszystkich chorób.
Czy to się zmieni? Raczej nie. Pilski senator Mieczysław Augustyn chciał wprowadzić do prawa o ruchu drogowym obowiązkowe badania kierowców po 70. roku życia. Oczywiście jeśli byłyby uzasadnione wątpliwości co do stanu zdrowia prowadzącego samochód.
Jak przyznaje, od pomysłu odstąpił, bo obecnie nowe prawa jazdy wydawane są na kilka lat. - A to oznacza, że zdrowie starszych kierowców prędzej czy później, będzie sprawdzone - mówi senator.
Przykład z USA
W przypadku podejrzenia choroby każdy może wysłać donos do wydziału ruchu. Ten wysłała do kierowcy ankietę i zaproszenie na rozmowę. Podczas spotkania oceniona jest kondycja kierowcy oraz wydane postanowienie czy musi przejść egzamin ponownie, czy nie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
