Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Wódz: Młodzi ludzie szukają dla siebie miejsca, ale trudno je im znaleźć

Anna Gronczewska
Prof. Jacek Wódz jest profesorem zwyczajnym w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Śląskiego. Od 1992 roku jest dyrektorem Ecole Internationale de Sciences Politiques w Katowicach
Prof. Jacek Wódz jest profesorem zwyczajnym w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Śląskiego. Od 1992 roku jest dyrektorem Ecole Internationale de Sciences Politiques w Katowicach Krzysztof Matuszyn
Od lat 80. mamy do czynienia z rozbijaniem myślenia o wspólnych rzeczach, tylko indywidualizm. Panuje na to moda, każdy powinien być kowalem własnego losu, egoistą - mówi prof. Jacek Wódz.

W różnych organizacjach narodowych dominują młodzi ludzi, przychodzą na spotkania poświęcone takiej tematyce. Co ich ciągnie w tę stronę?
Przede wszystkim potrzeba bardzo konkretnego dowartościowania. Teraz młodzi ludzie znajdują się w trudnej sytuacji, której nie ma im co zazdrościć. Nie bardzo są w stanie wyobrazić swoją przyszłość. To, że się uczą, kończą studia, nie daje im gwarancji sukcesu, a potem znalezienia pracy. Poza tym w kraju dosyć trudno o sukces gospodarczy. Mamy taki system społeczny, w którym ludzie, zwłaszcza młodzi, poszukują czegoś mocnego. Ruchy kibicowskie, ale też te narodowe dają poczucie wspólnoty. A w tej wspólnocie siły. To moim zdaniem jest element pociągający młodych ludzi właśnie w tym kierunku.

A skrajność poglądów, dzięki którym mogą być odbierani jako oryginalni?
Te poglądy, które są głoszone przez organizacje, do nich docierają zwykle hasłami, a nie poglądami. Rzadko spotka się ludzi mających pogłębioną wiedzę, którzy chcieliby podejmować dyskusję. Są to zwykle hasła samowzmacniające.

To znaczy?
Wzmacniające przekonanie, że jesteśmy kimś. Nikt nami nie będzie szastał, nie będzie nas obrażał, naruszał naszą godność. To są tego rodzaju hasła.

A młodzie ludzie garną się do polityki?
Raczej nie. To jest naturalne. Tak dzieje się od lat.

Dlaczego?
Młodzi są bardziej skłonni do uczestniczenia w ruchach protestu niż do budowania czegoś. Wytłumaczenie tego jest proste. Minął czas, kiedy ludzi porywały jakieś wielkie ideologie. Początek dwudziestego pierwszego wieku nie jest czasem wielkich ideologii. Natomiast sprzeciw przeciw czemuś doraźnemu, co się zauważa, jest w stanie zmobilizować ludzi. A jeśli jest to sprzeciw związany z tym, że bronimy własnych racji, własnego honoru to jest łatwy do wywołania.

Można jednak powiedzieć, że ludzie związani z takimi ruchami mają idee?
Oni nie są ideowi. Im się tylko przypisuje jakąś ideę. Tak naprawdę jest to raczej jakiś skondensowany sprzeciw wobec rzeczywistości, którą oni widzą. I sprzeciw powodowany tym, że czują się niedowartościowani.

W ostatnim czasie zapanowała moda na patriotyzm, nosi się koszulki z symbolami narodowymi.
I bardzo dobrze! Takie rzeczy pojawiają się, gdy mamy jakiś sukces typu wspólnotowego. A więc wielki sukces sportowy. Albo też wtedy, gdy ma miejsce brak poczucia siły i to poczucie siły nadrabia się symboliką. To moim zdaniem często wynika z takiego społecznego kompleksu.

Ale czy możemy powiedzieć, że w Polsce zapanowała moda na patriotyzm?
Z patriotyzmem jest kłopot. To bardzo wzniosłe uczucie, ale ono sprawdza się w sytuacjach ekstremalnych. W normalnym sposobie funkcjonowania społeczeństw, patriotyzm jest raczej spotykany w deklaratywnej formie. Można na przykład z powodów patriotycznych nie kupować innego mięsa niż polskie. Albo jeść tylko polskie jabłka. To jednak sztuczne hasła.
Zauważył Pan, że tym młodych ludziom brakuje wspólnoty. Jedni szukają jej w harcerstwie, inni na stadionach, a jeszcze inni w takich organizacjach narodowych...
Tak. Tylko na przykład harcerstwo jest teraz ruchem zamierającym. To ruch marginalny, choć kiedyś bardzo zasłużony. Ale chyba dziś mało porywający. Trzeba brać pod uwagę, że część tych młodych ludzi czuje się na co dzień samotna. W takiej organizacji czują tę wspólnotę. Wzmacniają się. Nie są już sami, ale z ludźmi, którzy podobnie myślą. Przez to uważają, że są mocniejsi, więcej im wolno. Czasem, niestety, przeradza się to w agresję. I wtedy jest źle. Na szczęście nie zawsze się tak dzieje.

Poszukują też swoich bohaterów...
To są tacy dosyć zmienni bohaterowie. Gdyby był czas ideologii, to tymi bohaterami byliby ludzie pokroju Ernesto Guevary. Nieśliby przekaz ideowy. Teraz to są tacy doraźni bohaterowie. Ludzie sukcesu, albo kto im zaimponuje w danym momencie.

Ale teraz młodzi ludzie chętnie poznają na przykład biografie Żołnierzy Wyklętych, przygotowują historyczne, patriotyczne inscenizacje...
Przekaz pomiędzy wiedzą historyczną a motywacją do działania w dzisiejszych warunkach jest bardzo mały. Młodzi ludzie potrzebują takiego przekazu, który by uzasadniał ich działania na przyszłość. Z tej wiedzy historycznej to nie wynika. Nie ma dziś warunków, by się zrealizować w takich działaniach. To potem idzie w pewien infantylizm, choć nie ganię tych młodych ludzi za to. Każdy ma prawo bawić się, jak chce.

Ci młodzi ludzie szukają swego miejsca na świecie?
Na pewno. I mało jest instytucji, które są wstanie wskazać im to miejsce, zainteresować. Od lat osiemdziesiątych mamy do czynienia z rozbijaniem myślenia o wspólnych rzeczach, tylko indywidualizm. Panuje na to moda. Każdy powinien być kowalem własnego losu, egoistą. Wtedy będzie dobrze. A młodzi ludzie chcą, by było inaczej.

Nawet jeśli są narodowcami?
Oczywiście! Jeśli z tego nie wynika agresja przeciw drugiemu człowiekowi to nie widzę powodów, by mieć do nich pretensje. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy przemienia się to w bazę do agresywnych zachowań. Pokazywania, że jedni są gorsi, a my lepsi. Tych gorszych trzeba zniszczyć. W tym momencie jest to groźne.

Zbliżają się wybory prezydenckie. Wielu młodych ludzi chce głosować na Pawła Kukiza, Janusza Korwin-Mikkego czy Mariana Kowalskiego. Dlaczego wybierają takich skrajnych kandydatów?
To jest głos protestu. Głosuje się na kogoś, kto jest poza systemem. Obecny system dwuwładzy politycznej jest dla młodych ludzi zupełnie obcym systemem. Ta władza nie jest ich władzą. Oni nie należą do tego układu. Każdy, kto głosi hasło mówiące, że należy skończyć z tą dwuwładzą, uzyska ich wsparcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki