Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew-Chojniczanka 1:0. Znowu wróciła nadzieja

bartosz kukuć
Zamykający tabelę pierwszej ligi piłkarze Widzewa pokonali na sztucznym boisku w Byczynie Chojniczankę Chojnice 1:0. Dzięki temu zwycięstwu w serca łodzian ponownie wróciła nadzieja na uniknięcie spadku. Wygrali zasłużenie, choć po dramatycznej końcówce.

Nie po raz pierwszy w tym sezonie powtórzmy – nie popadajmy w euforię. To dopiero czwarta wygrana podopiecznych trenera Wojciecha Stawowego (trzecia tej wiosny). Do miejsca, które gwarantuje walkę w barażu o utrzymanie się w lidze, tracą dziesięć, a do ,,bezpiecznej’’ pozycji jedenaście punktów. To wciąż gigantyczna strata, zwłaszcza iż do końca rozgrywek pozostało już tylko siedem meczów.

Ale po radości widzewiaków widzieliśmy, że chyba jednak zależy im na tym, żeby nie przejść do historii jako jedni z najgorszych, jeśli nie najgorsza drużyna, która zakładała czerwone koszulki. Dobre i to. Gra wciąż się toczy...

W porównaniu do starcia z Flotą w wyjściowej jedenastce nastąpiły trzy zmiany. Zabrakło Mariusza Rybickiego, Szymona Zgardy i Kosuke Kimury, zastąpili ich Tomasz Lisowski, Rok Straus i Edgar Bernhardt.

Gospodarze (formalnie tak ich trzeba traktować) zaczęli ze sporym animuszem. Aktywny był zwłaszcza Lisowski, pragnący za wszelką cenę udowodnić, że poważnie traktuje swój powrót do Widzewa. W 3 min dośrodkował z lewej strony, ale David Kwiek nie trafił w piłkę w polu karnym. W 4 min do Lisowskiego podał Bernhardt, jednak ,,Lisu’’ nie był dość precyzyjny, uderzając z ostrego kąta. W 7 min znów strzelał Lisowski, a Rafał Misztal z trudem odbił futbolówkę. Po kilkudziesięciu sekundach celnie uderzał Veljko Batrović, zaś w 19 min Bartłomiej Niedziela łatwo poradził sobie z Arkadiuszem Kasperkiewiczem, ale uderzał ze zbyt ostrego kąta. W 24 min strzelał Lisowski, a w 25 min Tsubasa Nishi fatalnie skiksował. W 28 min sytuacji sam na sam z bramkarzem (po podaniu Bernhardta) nie wykorzystał Kwiek, zaś w 30 min Maciej Krakowiak po raz pierwszy musiał złapać lecącą w światło bramki piłkę. W 32 min Straus próbował wymusić karnego, a w 34 min po faulu Kasperkiewicza z wolnego z około 18 metrów w mur trafił Paweł Zawistowski. W 35 min uderzał Veljko Batrović, a już w doliczonym czasie gry Lisowski kapitalnie obsłużył Kwieka, ale ten faulował rywala w polu karnym.

Po zmianie stron niecelnie uderzał Konrad Wrzesiński, a w 51 min o krok od zdobycia gola był zmiennik Liridon Osmanaj. W 55 min silnie strzelał Kwiek, a w 57 min po kontrze Chojniczanki Jakub Mrozik sprawił sporo kłopotów Krakowiakowi. W 64 min w bramkę nie trafił Rafał Siemaszko, a w 65 min precyzji ponownie zabrakło Osmanajowi (po centrze Lisowskiego). W 76 min szczęścia szukał ekswidzewiak Rafał Grzelak, a w 78 min Lisowski po raz kolejny świetnie podał do Osmanaja i znów bez efektów. W 86 min Misztal poradził sobie ze strzałem Mateusza Jańca.

W 89 min akcję rozpoczął Kasperkiewicz, Nishi idealnie wypatrzył Kwieka, a ten zachował zimną krew, pokonując golkipera gości.

Arbiter doliczył cztery minuty, a wprowadzony na murawę Bartłomiej Kasprzak zatakował jednego z przeciwników wysoko uniesioną nogą. Wajda uznał, że miało to miejsce w polu karnym i widzewiak dotknął rywala, więc podyktował jedenastkę. Na szczęście Krakowiak kapitalnie poradził sobie ze strzałem wychowanka ŁKS, Zawistowskiego (90+5 min).

Widzew jako pierwszy tej wiosny pokonał Chojniczankę. Łodzianie na trzy punkty zasłużyli, ale nie da się ukryć, że w doliczonym czasie gry dopisało im szczęście.

Czy jednak zwycięstwo w Byczynie daje nadzieję na rozpoczęcie serialu wygranych, bo tylko to daje nikłą nadzieję na uratowanie czterokrotnych mistrzów Polski od degradacji? Zbytnim optymistą nie można być, bo, po pierwsze, drużynie Stawowego potrzeba 5-6 wybornych sytuacji bramkowych do odniesienia skromnego zwycięstwa 1:0. Tylu okazji w meczu z Wisłą w Płocku nie będzie. Po drugie, zastanawiać może fakt, że drużyna z aż dziesięcioma piłkarzami z przeszłością w ekstraklasie nie potrafi w wyrachowany sposób utrzymać przez kilka minut tak bezcennego prowadzenia i daje rywalom szanse do wyrównania. To jest zupełny brak odpowiedzialności.

Gdzie szukać nadziei na rzeczywisty przełom? Światełko w tunelu widzimy w tym, że Widzew wreszcie nawiązał do tradycji. To pierwszy mecz, który w tym roku rozstrzygnął w końcówce, po dreszczowcu. Dawny Wielki Widzew zawsze grał lepiej z lepszymi, a męczył się z gorszymi. Wiosną jest podobnie. Łodzianie przegrali ze słabym GKS Tychy 0:1, z mającą 11 porażek Miedzią 1:6, z przechodzącą kryzys Flotą 0:2. Ale z drużynami z górnej połowy tabeli potrafili punktować. Jako pierwsi zatrzymali Arkę, która dotąd jest niepokonana wiosną (0:0), pokonali Stomil w Ostródzie 3:1, zwyciężyli 2:1 w Byczynie Termalicę, rewelacyjnego pretendenta do ekstraklasy, a teraz jako pierwsi w tym roku odprawili z kwitkiem Chojniczankę.

Dlaczego więc nie mieliby zrewanżować się za porażkę 0:1 w Łodzi Wiśle Płock? To zespół solidny, ale majacy na koncie liczne wpadki na własnym boisku. Grający nieco szczęśliwie, co potwierdza niedzielny występ w Gdyni, gdzie Arka była wyraźnie lepsza, ale wiceliderom udało się uniknąć porażki.

Widzew-Chojniczanka 1:0 (0:00
1:0 – Kwiek (89),
Żółte kartki: Kasperkiewicz, Bernhardt, Mroziński, Nishi, Kasprzak, Krakowiak (Widzew) – Czerwiński (Chojniczanka).
Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 476.

Nowy Widzewa W rankingu Srebrne Buty:
Krakowiak 9 – Wrzesiński 7, Kasperkiewicz 6, Nowak 7, T. Lisowski 8 – Straus 5 (72, Kasprzak), Nishi 7, Mroziński 5, Batrović 3 (46, Osmanaj 2), Bernhardt 5 (72, Janiec 1) – Kwiek 7.

Chojniczanka: Misztal – Czerwiński, W. Lisowski, Markowski, Chyła – Niedziela (87, Feciuch), Zawistowski, Mrozik
(70, Pietruszka), Grzelak, Suchocko (63, Siemaszko) – Mikołajczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany