Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mit Euromajdanu kontra banderowcy

Rozmawiał Roman Laudański
Fot. Archiwum
Rozmowa. Jan Piekło, krakowski dziennikarz, dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI o szansach na pojednanie między naszymi narodami.

– Prawie 300 amerykańskich żołnierzy wylądowało we Lwowie, będą szkolić ukraińską Gwardię Narodową.

– Do tej pory Zachód i świat nie odpowiadał na prośby Ukraińców o broń. Kiedy okazało się, że porozumienia z Mińska łamane są przez Rosjan – Amerykanie, Kanadyjczycy, Polska i Litwa zdecydowały się dostarczać im sprzęt wojskowy i szkolić żołnierzy. To minimum przyzwoitości Zachodu wobec Ukrainy.

– Nie pojawią się problemy z polską pomocą po ustawie uznającej członków OUN – UPA za bojowników o wolność i niezależność Ukrainy?

– Ten temat powinni wyjaśnić historycy, którzy spotykają się we wspólnej komisji, działają w dwóch instytutach pamięci narodowej, natomiast nie sądzę, żeby ten temat miał teraz przeszkadzać w polskiej pomocy dla Ukrainy. Jeżeli nie pomożemy Ukrainie, to niedługo za naszą wschodnią granicą będziemy mieli rozpadający się, bandycki kraj z rosyjskimi najemnikami, którzy będą destabilizować już nie Ukrainę, a Polskę! Wybór wydaje mi się jasny.

Nie widzę nic złego w tym, że Ukraina chce uczcić ludzi, którzy walczyli z komunistycznym reżimem. Zdarzył się wtedy epizod bratobójczej walki między Ukraińcami a Polakami, doszło do zbrodni wołyńskiej, ale to tylko część historii UPA, która ma również inne karty, których nie chcemy zauważyć. Nie chcemy też wiedzieć, że w II Rzeczpospolitej Ukraińcy byli obywatelami trzeciej lub czwartej kategorii, że niszczono ukraińską kulturę i na siłę ich polonizowano.

Oni nie mają powodu, by Polskę za to kochać. Jeśli chodzi o zbrodnię wołyńską, to Niemcy i sowieci byli bardzo zainteresowani tym, żeby Polacy razem z Ukraińcami nie zaczęli z nimi walczyć, a takie niebezpieczeństwo istniało. Wspólnym wrogiem Polaków i Ukraińców byli Niemcy i sowieckie NKWD. Sojusz AK i UPA byłby zabójczy dla obu okupantów.

– Część środowisk jest zirytowana budowaniem ukraińskiej tożsamości na historii OUN - UPA bez rozliczenia ich zbrodni.

– Ciągle jeszcze nie zrobiliśmy remanentu w naszych stosunkach. Pojednanie polsko-ukraińskie dzieje się. Ono się staje. Zarówno Rosja, jak i nieżyczliwi obywatele usiłują zrobić wszystko, żeby do pojednania nie doszło.

Pojednaliśmy się z Niemcami, jesteśmy w trakcie wielkiej szansy pojednania z Ukraińcami i dlatego powinniśmy pomagać Ukraińcom wygrać, a przynajmniej obronić się przed agresorem. A później zająć się zbrodnią wołyńską, która była tylko epizodem w naszych wzajemnych stosunkach.

– Niemcy nie wypierają się swoich win, a czy robią to Ukraińcy?

– Mam wielu przyjaciół na Ukrainie i oni przyznają: tak, doszło do mordów. To już dziś nie jest temat tabu. Tylko Ukraińcy inaczej interpretują początek akcji mordowania Polaków, podkreślają polską winę – szczególnie przedwojenną politykę wobec Ukraińców. Ukraińcy w tej chwili walczą również o nasze bezpieczeństwo. Czy będziemy od nich teraz wymagać, żeby wyrazili skruchę z powodu zbrodni wołyńskiej?

– Tylko ustawa gloryfikująca OUN – UPA została przyjęta tego samego dnia, kiedy w parlamencie występował prezydent Bronisław Komorowski.

– Gdyby zostało to uchwalone przed przyjazdem prezydenta Komorowskiego, to byłyby naciski, żeby on tam nie jechał i nie wygłosił wspaniałego przemówienia. Każdy inny termin także wywołałby pretensje. Być może ci, którzy zdecydowali, żeby była ona uchwalona po wystąpieniu polskiego prezydenta, chcieli nas poróżnić? Przecież to nie jest tak, że na Ukrainie i w Polsce są sami patrioci!

– Pomoc Ukrainie i współpraca jest w naszym interesie?

– Jak najbardziej! Trzeba się spotykać, jeździć na Ukrainę, a jak już tam będziemy, to okaże się, iż banderowców tam nie widać. Są życzliwi Ukraińcy, którzy przyjaźnie przyjmują Polaków. Dzisiejszy patriotyzm ukraiński budowany jest nie na UPA, tylko na Euromajdanie i ofiarach ginących na Wschodzie. To są bohaterowie, którzy będą mieli swoje ulice w Kijowie, Odessie czy Charkowie. Nie bardzo sobie to uświadamiamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski