Jak śliczna Jadzia z Łodzi podbiła serca całej przedwojennej Polski

Anna Gronczewska
Narodowe Archiwum Państwowe
Sto lat temu, 30 marca, urodziła się Jadwiga Andrzejewska. Dla łodzian była "naszą Jadzią". Była jedną z najpopularniejszych polskich przedwojennych aktorek. Pokochała ją cała Polska.

Łodzianie Piotr Chuchler i Anna Szymańska-Zając należą do Klubu Miłośników Polskiego Kina Przedwojennego. Nie ukrywają, że jedną z ich ulubionych aktorek jest właśnie Jadzia Andrzejewska. - To jedna z najbardziej charakterystycznych i pozytywnych postaci polskiego przedwojennego kina - twierdzą.- Stworzyła obraz dziewczyny w okularach: wesołej, miłej, subtelnej. To ona przez lata była jedną z najpopularniejszych łodzianek.

Z okazji urodzin aktorki postanowili odtworzyć sukienkę, w której Jadzia Andrzejewska wystąpiła w jednym z hitów przedwojennego kina, filmie "Zapomniana melodia". Zagrała w nim Jadzię Pietrusińską, jedną z uczennic w "Instytucie dokształcającym dla dziewcząt". Jest ona najlepszą przyjaciółką Helenki, granej przez inną gwiazdę przedwojennego kina, Helenę Grossównę.

Jej ojcem jest bogaty przemysłowiec, właściciel fabryki kosmetyków. Tymczasem Helenka zakochuje się w przystojnym Stefanie, bratanku profesora muzyki. Postać tę grał jeden z największych amantów dwudziestolecia międzywojennego, Aleksander Żabczyński. Jadzia kibicuje zakochanym...

- W filmie Jadzia Andrzejewska wystąpiła w charakterystycznej sukience, w groszki, z kołnierzem, mankietami- wylicza Piotr Chuchler. - W takiej samej sukience gra Helena Grossówna. Wykorzystaliśmy naszą znajomość z mistrzem krawieckim, Kazimierzem Perą i poprosiliśmy, by zrekonstruował tę sukienkę. Niestety, film "Zapomniana melodia" nie był barwny. Nie wiemy więc, jakiego koloru była ta sukienka. W naszej wersji jest ciemno-szara, choć widzieliśmy taką suknię w wersji brązowej...

Jadwiga Andrzejewska urodziła się 30 marca 1915 roku w Łodzi. Pochodziła z prostej, wielodzietnej rodziny. Była najmłodszym z jedenaściorga dzieci Józefa i Katarzyny z Ludwickich. Jej rodzice pracowali w Teatrze Miejskim w Łodzi. Ojciec był maszynistą. Nic więc dziwnego, że od dziecka Jadzia całe dnie spędzała za kulisami teatru. Z czasem pojawiła się na scenie, grała epizody, statystowała, gdy podczas spektaklu potrzebne były dzieci.

Jednak przełomem w je życiu był rok 1923. Wtedy 8-letnia Jadzia zagrała poważniejszą rolę w serii przedstawień "Nauczycielki". Na scenie pojawiła się obok słynnej Ireny Solskiej. Po trzech latach zagrała w spektaklu "Niebieski ptak" w Teatrze Popularnym, a potem w sztuce "Dwie moce".

Po skończeniu szkoły powszechnej Jadzia zaczęła pracować jako ekspedientka w jednym z łódzkich sklepów z artykułami piśmienniczymi. Jednocześnie dorabiała sobie jako tzw. girl w kabarecie "Jar". Na początku lat 30. znalazła się w Warszawie. Stało się to dzięki Karolowi Adwentowiczowi. W sezonie 1929-1930 roku kierował Teatrem Miejskim w Łodzi. Potem wyjechał do Warszawy i założył tam Teatr Kameralny. W 1932 roku zaproponował angaż młodej łodziance. Jadzia miała wtedy 17 lat... Zdecydowała się jednak na wyjazd do stolicy. W listopadzie 1932 roku zagrała Manuelę w sztuce Charlesa Winslowa "Dziewczęta w mundurkach". Rola Jadzi zwróciła uwagę krytyków. Zachwycił się nią sam Antoni Słonimski, który z zasady nie był skory do pochwał. Na łamach "Wiadomości Literackich" porównał Jadzię do amerykańskiej aktorki Lilian Gish.

- Jest to prawdziwa rewelacja, aktorka, jakiej od dawna nie widziała scena polska - pisał o Andrzejewskiej. - Nie można tu mówić o udanym debiucie ani o obiecującej przyszłości, bo to, co pokazała Andrzejewska, jest już osiągnięciem artystycznym na wielką miarę. Wdzięk, liryzm i siła dramatyczna tej piętnastoletniej dziewczynki porwała widownię. (...) Wszystkich, którzy lubią teatr, gorąco namawiam, aby poszli zobaczyć tę malutką wielką aktorkę w sztuce pełnej wdzięku.

Być może to opinia Słonimskiego sprawiła, że Jadzia szybko zaczęła występować w warszawskich kabaretach, które były wtedy u szczytu popularności. Grała m.in. w kabarecie "Nowy Momus". Ale nie zapomniała o teatrze, grała m.in. w Teatrze Narodowym. Po premierze "Tym, którego biją po twarzy" Leonida Andrejewa, Antoni Słonimski, który uważnie śledził losy młodej łodzianki napisał: "Wystawiono sztukę Andrejewa dla małej Andrzejewskiej.

Niestety, reżyser niewiele potrafił wydobyć z utalentowanej aktorki".
Ale zaraz po przyjeździe do Warszawy w życiu Jadzi pojawił się film. Debiutowała w roku 1933 rolą kwiaciarki w filmowej adaptacji "Dziejów grzechu" Stefana Żeromskiego, w reżyserii Henryka Szaro. Potem przyszły kolejne filmy. Do wybuchu wojny zagrała w piętnastu, m.in. wspomnianej "Zapomnianej melodii", "Dziewczętach z Nowolipek", "Strachach", "Moi rodzice rozwodzą się", "Ada, to nie wypada", "Wacusiu". Jadzia Andrzejwska szybko stała się jedną z najpopularniejszych aktorek kina.

- Typ dziewczęco-liryczny, ale już na podkładzie tragicznym, przez wiele lat ten właśnie rodzaj aktorstwa był mi najbliższy, był moim atutem - mówiła o artystycznym emploi w 1971 roku w wywiadzie jakiego udzieliła "Teatrowi".

Zyskała popularność i sympatię widzów, choć nie kończyła szkoły teatralnej. - Należała do aktorów, którzy rodzą się z wszystkimi umiejętnościami, z techniką, gestem i z gotową indywidualnością - pisała o niej Stefania Grodzieńska.

W czasie wojny znalazła się we Lwowie. Grała tam w polskich teatrach rewiowych, m.in. w prowadzonym przez Konrada Toma Teatrze Miniatura. Gdy generał Władysław Anders zaczął tworzyć na terenach ZSRR Armię Polską, związała się z działającymi przy niej teatrami, m.in. Czołówką Teatralną, którą kierował także urodzony w Łodzi Kazimierz Krukowski, kuzyn Juliana Tuwima. Grała w teatrze prowadzonym przez Feliksa Konarskiego, słynnego Ref-Rena, autora "Czerwonych maków na Monte Cassino".

Wiosną 1942 roku opuściła Związek Radziecki razem z armią generała Andersa. Szlak bojowy zakończyła we Włoszech. Na przełomie 1944 i 1945 roku Jadzia Andrzejewska występowała z Teatrem Szkolnym w Jerozolimie. Grała też w Tel Awiwie, Nazarecie i Hajfie.
Po wojnie, przez dwa lata, mieszkała we Włoszech. W rku 1947 postanowiła wrócić do Polski, do Łodzi. Grała w działającym tu wtedy Teatrze Syrena.

Potem jeszcze na krótko wyjechała do Warszawy, ale szybko powróciła do rodzinnego miasta. Przez wiele lat występowała na deskach łódzkich teatrów. Była związana z Teatrem Powszechnym, ale przez pewien czas grała też w Teatrze im. Jaracza. Grała w filmach, ale głównie role epizodyczne. Choć widzowie na pewno zapamiętali rolę matki głównego bohatera "Milionera".

Tytułową postać zagrał Janusz Gajos. Mogliśmy ją też oglądać w roli matki Tomka Czereśniaka w serialu "Czterej pancerni i pies".Jadwiga Andrzejewska zmarła 4 października 1977 roku. Została pochowana na cmentarzu Doły.

Piotr Chuchler i Anna Szymańska-Zając postanowili uczcić setną rocznicę urodzin aktorki na ul. Piotrkowskiej, przy ul. 6 Sierpnia, w pobliżu gwiazdy Jadwigi Andrzejewskiej. W poniedziałek, między godz. 16 a 18, będzie można usłyszeć piosenki z filmów, w których grała Jadzia z Łodzi, ale i zobaczyć sukienkę zrekonstruowaną przez Kazimierza Perę.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak śliczna Jadzia z Łodzi podbiła serca całej przedwojennej Polski - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl