Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowatorska operacja we Wrocławiu. Elektroda w szyi ma wspomóc serce (ZDJĘCIA)

Agata Grzelińska
- Czuję się bardzo dobrze - mówi Grażyna Nowak, pierwsza w Polsce chora leczona nową metodą
- Czuję się bardzo dobrze - mówi Grażyna Nowak, pierwsza w Polsce chora leczona nową metodą Pawel Relikowski / Polska Press Grupa
W szpitalu wojskowym kardiolodzy i kardiochirurdzy wykonali nowatorską operację ratującą życie kobiecie ciężko chorej na serce.

Grażyna Nowak z Wrocławia ma 63 lata. Pięć lat temu przeżyła zawał serca. Ciężka niewydolność serca poważnie utrudniała jej życie. Sześć dni temu w 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu kardiolodzy i kardiochirurdzy przeprowadzili u pani Grażyny nowatorską operację, pierwszą taką w Polsce. Na czym ona polega?

- Pierwszy etap zabiegu to było nakłucie żyły podobojczykowej i wprowadzenie elektrody do prawej komory serca. Następnie kardiochirurdzy wypreparowali tętnicę szyjną i żyłę szyjną oraz znajdujący się między tymi dwoma naczyniami nerw błędny. Kolejny etap to nałożenie na ten nerw specjalnej elektrody - tłumaczy kardiolog dr Dariusz Jagielski. - Później było testowanie, sprawdzanie parametrów elektrycznych. Gdy okazało się, że wszystko jest dobrze wykonane i ustawione, elektroda ta została przeciągnięta w dół pod skórą i połączona ze stymulatorem.

Rozrusznik (stymulator) o nazwie CardioFit wszczepiono pacjentce pod prawym obojczykiem. To urządzenie o wymiarach 7 cm x 5 cm x 11 mm. Elektroda nałożona na nerw w szyi jest wykonana z tworzywa sztucznego, ma średnicę 6-7 mm. Zabieg wykonano w pełnym znieczuleniu, trwał około dwóch godzin.

Wcześniej pani Grażyna przeszła szereg bardzo dokładnych badań, które potwierdziły, że można u niej zastosować tego typu leczenie.

Pacjentka przez kilka lat będzie pod kontrolą lekarzy, którzy na bieżąco mogą regulować pracę rozrusznika, gdy na przykład jego działanie zacznie sprawiać ból.

Rozruszniki serca są wszczepiane chorym na serce od lat. To, na czym polega nowość zabiegu wykonanego w szpitalu wojskowym, wyjaśnia prof. Piotr Ponikowski, kierownik Kliniki Kardiologii.

- Tym razem sięgnęliśmy po metodę tak zwanej neuromodulacji. W tym przypadku nie stymulujemy serca, tylko układ nerwowy, który odpowiada za pracę serca - wyjaśnia prof. Ponikowski.

Pani Grażyna, która przyszła wczoraj na spotkanie z dziennikarzami, jest bardzo zadowolona z efektów operacji.
- Minął niecały tydzień od zabiegu, a ja czuję się bardzo dobrze - mówi wrocławianka. - I będę dalej żyć.

Nad metodą neuromodulacji, która jest przeznaczona dla chorych z ciężką niewydolnością serca, pracują w Polsce jeszcze dwa ośrodki kardiologiczne - w Krakowie i w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska