Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice 6-latków szturmują poradnie. Nie chcą, aby ich dzieci szły do szkoły

Monika Jankowska, współ. acca
123RF
Część rodziców dzieci z rocznika 2009 rozważa odroczenie obowiązku szkolnego. W Sejmie przepadł projekt obywatelskiej ustawy w sprawie 6-latków "Rodzice chcą mieć wybór".

Sejm głosami koalicji rządowej w pierwszym czytaniu odrzucił w czwartek kolejny już projekt obywatelskiej ustawy "Rodzice chcą mieć wybór", który podpisało 300 tys. osób popierających wolny wybór rodziców 6-latków w sprawie posłania dziecka do pierwszej klasy.

W tym roku obowiązkiem szkolnym objęty został już cały rocznik 2009 oraz dzieci urodzone w drugiej połowie 2008 r., które nie rozpoczęły jeszcze nauki w szkole (ich rodzice mieli jeszcze wybór). Samorządy i szkoły zapewniają, że są przygotowane na przyjęcie 6-latków, w niektórych placówkach tworzone są już klasy składające się wyłącznie z dzieci jednego rocznika, nauczyciele podnoszą kwalifikacje, ale wielu rodziców cały czas ma obawy i wątpliwości. Niektórzy przyznają, że nie chcą posłać dziecka do szkoły.

Rodzice sześciolatków walczą i piszą do parlamentarzystów

- Moje dziecko urodziło się pod koniec roku. A jeśli trafi do klasy, gdzie będzie sporo dzieci 7-letnich? - martwi się mama dziecka z rocznika 2009 z Gdańska. - Przecież może być tak, że w jednej klasie znajdą się dzieci z początku lipca 2008 r. i końca grudnia 2009. Przecież to przepaść! Liczyć i czytać można dziecko nauczyć, ale czy poradzi sobie emocjonalnie i społecznie?

W publicznych poradniach psychologiczno-pedagogicznych usłyszeliśmy, że dobry czas na diagnozę gotowości i dojrzałości szkolnej to maj, ale rodzice 6-latków już teraz zgłaszają się z zapytaniami.

- Dziecko ciągle się rozwija, do maja może się wiele w jego rozwoju zmienić - podkreśla Joanna Brzoskowska, dyrektor PPP nr 4 w Gdańsku. - Chciałam uspokoić rodziców - rekrutacja uzupełniająca trwa do 31 sierpnia. Jest jeszcze sporo czasu, by donieść diagnozę o gotowości szkolnej [do dyrektora szkoły obwodowej - dop. red.].

Duży ruch panuje w niepublicznych poradniach, gdzie dzieci na diagnozę trzeba zapisywać nawet z półtoramiesięcznym wyprzedzeniem.

- Podobnie jak w ubiegłym roku jest duże zainteresowanie rodziców wykonaniem badania dojrzałości szkolnej, na wolny termin trzeba u nas czekać miesiąc, półtora - usłyszeliśmy w jednej z trójmiejskich niepublicznych poradni.

Więcej na ten temat czytaj w e-wydaniu gazety.

TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki