Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studniówki: Tylko tych balów sprzed lat żal... (ZDJĘCIA)

Ilona Leć
Idealnie wyprasowane białe bluzeczki i granatowe spódniczki, własnoręcznie przygotowane dekoracje i zabawa do białego rana.

- Studniówka to był pierwszy bal w życiu młodego człowieka, na który czekało się z niecierpliwością - wspomina Grażyna Kubuj-Bełz, dyrektor Państwowych Szkół Budownictwa i Geodezji. - Wtedy nie było możliwości, aby zorganizować huczne przyjęcie poza szkołą, w jakiejś ekskluzywnej restauracji lub hotelu i to wcale nie było takie złe. Salę gimnastyczną dekorowały wszystkie klasy maturalne bez wyjątku. Dzięki temu bardzo się ze sobą zżywały - dodaje dyrektorka PSBiG.

W szkole Jerzego Solana, dyrektora Zespołu Szkół Budowlanych, uczniowie zmienili salę gimnastyczną w... jaskinię solną. - Taką mieliśmy fantazję. Przez cały tydzień zostawaliśmy po lekcjach, szukaliśmy materiałów, ozdób i krok po kroku tworzyliśmy naszą dekorację - opowiada Solan.

Najmilszym wspomnieniem ze studniówkowego balu jest towarzysząca mu radosna atmosfera. - Nie zapomnę, jak fikaliśmy na parkiecie razem z nauczycielami. To, co znajdowało się na naszych stołach, było najmniej ważne. Człowiek mógł się bawić i bez rarytasów. Wystarczył zwykły schabowy i coś do picia - zapewnia Jerzy Solan.

Na balu obowiązywał też "stosowny" ubiór. - Jeżeli jakaś dama odważyła się na założenie sukienki, była to naprawdę duża ekstrawagancja. Pamiętam, że nasze stroje były raczej proste i utrzymane w tonacji bieli, granatu i czerni - opisuje Elżbieta Sękowska, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 na Podwalu. I dodaje: - Absolutnie nie czuliśmy się tym skrępowani. W najlepsze bawiliśmy się do białego rana.

Ale maturzystki nie na żarty brały sobie do serca panujące do dziś studniówkowe przesądy.

- Po zabawie nie można było ścinać włosów. W trakcie tzw. poprawin, czyli następnego dnia po studniówce, gdy wracaliśmy do szkoły, żeby posprzątać salę, fryzury mu-siały być wręcz nienaruszone. To wszystko miało przynieść nam szczęście na maturze - przypomina Grażyna Kubuj-Bełz.

Dziś coraz więcej osób rezygnuje z pójścia na studniówkę.

- To dziwne, bo kiedyś nikomu nawet nie przyszło do głowy, że mógłby taki bal przegapić. Mam wrażenie, że młodzież rezygnuje powoli z imprez, podczas których jest pod nadzorem, nawet lekkim. Szkoda, bo wspomnienia po tym balu pozostają na całe życie - kwituje Jerzy Solan.

Czytaj nasz serwis: Studniówki 2015

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski