Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polański wierzy, że sąd nie zgodzi się na jego ekstradycję i będzie mógł kręcić film w Polsce

Marcin Banasik, (ŁUG)
Słynny reżyser podjechał pod krakowski magistrat porsche cayenne
Słynny reżyser podjechał pod krakowski magistrat porsche cayenne Fot. Andrzej Banaś
Wizyta. Roman Polański odwiedził wczoraj Urząd Miasta Krakowa. Wcześniej oświadczył na konferencji prasowej, że wierzy, iż polski wymiar sprawiedliwości nie wyda go śledczym z USA. Amerykanie nadal ścigają Polańskiego pod zarzutem gwałtu na nieletniej.

81-letni reżyser przyjechał do Krakowa w związku z wnioskiem o ekstradycję, który wpłynął do Polski w ubiegłym tygodniu. Wczoraj w krakowskiej kancelarii obrońców Polańskiego odbyła się konferencja prasowa z udziałem reżysera. Podkreślił, że z jego doświadczenia w Szwajcarii wynika, iż ekstradycja nie powinna mieć miejsca.

Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, mówi jednak, że gwarancji na to nie ma. – Sąd powinien wziąć pod uwagę, że procedurą objęty jest obywatel polski, i że w naszym kraju przestępstwo już się przedawniło – dodaje.

Zauważa, iż na korzyść reżysera przemawia również fakt, że amerykański wymiar sprawiedliwości nie uwzględnia wszystkich polskich wniosków o ekstradycję. Zgodnie z zapisami umowy ekstradycyjnej zawartej między Polską a USA żadna ze stron nie jest zobowiązana do wydania własnego obywatela.

Wczorajsza konferencja odbyła się w związku z przesłuchaniem Polańskiego w środę przez krakowską prokuraturę. Reżyser złożył tam obszerne wyjaśnienia.

– Ze względu na dobro śledztwa nie zostaną one ujawnione – mówi Bogusława Marcinkowska z krakowskiej prokuratury.

Po spotkaniu z dziennikarzami Polański wybrał się do Urzędu Miasta Krakowa, by obejrzeć wnętrza magistratu. Podjechał eleganckim porsche cayenne.

– To była kurtuazyjna wizyta. Reżyser oglądał magistrat – mówi Filip Szatanik z krakowskiego magistratu.

Na portalach internetowych pojawiły się natychmiast informacje, że wnętrza urzędu mogą posłużyć za plan filmowy najnowszego dzieła Polańskiego. Po rozmowie z Magdaleną Sroką, wiceprezydent miasta, udało nam się ustalić, że taka deklaracja z ust reżysera jednak nie padła.

Historia kłopotów z prawem Polańskiego zaczęła się prawie 40 lat temu. W 1977 r. reżyser został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey. Polański przyznawał, że doszło do seksu, ale odbyło się to za przyzwoleniem dziewczyny.

Amerykańskie prawo seks z nieletnią uznaje za gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej ugody. Od tego czasu władze USA traktują Polańskiego jak uciekiniera przed wymiarem sprawiedliwości.

Sprawa Polańskiego została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Polański zgłosił się tam z obrońcami 30 października. Zadeklarował, że stawi się na każde wezwanie śledczych po wpłynięciu wniosku o ekstradycję i podał swe miejsca pobytu. Prokurator uznał, że w takiej sytuacji zbędne jest stosowanie aresztu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski