Bulterier porzucony w hotelu był „workiem treningowym” dla innych psów? [NIELEGALNE WALKI PSÓW]

Kamila Roznowska
Kamila Roznowska
Schronisko dla zwierząt w Chorzowie
Blizny na pysku, grzbiecie, udach nie budzą wątpliwości wśród pracowników chorzowskiego schroniska, gdzie trafił bulterier, który wraz z małym kotkiem został porzucony przez właścicieli w jednym z pokoi hotelowych w Chorzowie. Zwierzę mogło być „workiem treningowym” dla psów, biorących udział w walkach. Sprawą zajmie się teraz policja i ustali czy zwierzęta mogły zostać skrzywdzone.

W Boże Narodzenie pokój w jednym z chorzowskich hoteli wynajęła para, która zjawiała się tam z psem rasy bulterier i małym kotkiem. Jak udało się nam dowiedzieć, wraz z bagażami odprowadzili zwierzęta do pokoju, a sami poinformowali recepcjonistkę, że pójdą do bankomatu po pieniądze, zaraz wrócą i dopełnią wszelkich formalności. Ale zniknęli bez śladu, nie pozostawiając żadnych swoich danych.

Po około dobie pracownicy hotelu wezwali straż miejską, która przewiozła zwierzęta do chorzowskiego schroniska. Zaś ci zwrócili się do internautów o pomoc w ustaleniu tożsamości właściciela zwierząt. Akcja okazała się skuteczna i po zwierzęta zgłosiła się jedna z córek ich właściciela. Ale prawdopodobnie to druga córka pozostawiła psa w pokoju hotelowym.

Z obserwacji pracowników schroniska wynika, że bulterier mógł być tzw. „workiem treningowym” dla psów, które brały udział w walkach. Co to oznacza? - Były rzucany na wybieg i atakowany przez rozwścieczone psy – mówi Stanisława Psonka. Jednak bulterier nie brał udział w samych walkach. Miał być genetycznie słabszy.

Kobieta, która odebrała psa, podpisała w schronisku oświadczenie, w którym zobowiązała się zapewnić zwierzęciu opiekę fundacji, która pomogłaby w jego resocjalizacji.

Ale schronisko także będzie kontrolować w jakich warunkach przebywa ten pies. Został już znaleziony nawet dom tymczasowy u osoby, która jest doświadczona w opiece nad tą rasą psów. Bo trzeba dodać, że m.in. bulteriery uznawane są za jedne z najgroźniejszych ras.

- Cały czas będziemy pilotować i mieć na uwadze los tego psa. Jeśli cokolwiek będzie nie tak, to wystąpimy do prezydenta o wydanie decyzji o odebranie właścicielom tego zwierzęcia – dodaje Psonka.

Sprawa została także zgłoszona na policję. Jednak jak mówi nam Justyna Dziedzic, rzecznik prasowy chorzowskiej policji, postępowanie ma charakter wyjaśniający, a nie karny. –Dzielnicowy teraz będzie wyjaśniał czy zwierzęta były w jakiś sposób zabiedzone czy skrzywdzone – mówi Dziedzic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl