Nowy Rok powita nas podwyżkami. Zdrożeje m.in. prąd, stanieje żywność i benzyna

- Rynek wschodni będzie nadal zamknięty, a zbudowanie nowych kierunków zbytu nie jest łatwe. Podaż żywności w Polsce nadal będzie więc duża i ceny będą spadać lub przynajmniej nie będą rosły - tłumaczy Świetlicki.

Ekspert ostrożnie traktuje optymistyczne wróżby odnoszące się do obniżek cen ropy. Choć przyznaje, że prawdopodobieństwo utrzymania się niskich stawek jest większe niż ich wzrostu. Może się to przełożyć na obniżenie cen tych towarów i usług, w których dużą rolę odgrywa transport.

- Oczywiste jest, że niskie ceny ropy będą się przekładać na ceny w sklepach, choć dużo zależy też od kursu złotego, który ostatnio wyraźnie słabnie - dodaje dr Mariusz Świetlicki.

A to wszystko przy rosnących płacach realnych.

Główny Urząd Statystyczny ogłosił w listopadzie, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w ciągu 12 miesięcy o 2,7 proc. Zdaniem eksperta, w przyszłym roku zarobki też będą rosnąć. Niestety, część zaoszczędzonych pieniędzy wydamy na wyższe opłaty za prowadzenie kont bankowych i większe haracze za karty płatnicze.

Tańsza żywność, droższy prąd, gaz - bez zmian
W połowie grudnia Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził ceny gazu i prądu na 2015 rok. Tym samym podniósł taryfę sprzedawcom energii elektrycznej. - Wzrost stawek dystrybucyjnych wynika z potrzeby zwiększenia nakładów inwestycyjnych na poprawę bezpieczeństwa i ciągłości zaopatrzenia odbiorców w energię elektryczną - informuje w komunikacie URE.

To niejedyny powód. Zmiany są też motywowane zwiększającym się z roku na rok obowiązkiem zakupu energii m.in. z odnawialnych źródeł.

Dla klientów oznacza to wzrost opłat średnio o 1,8 proc. Mieszkańcy Lubelszczyzny, których w energię zaopatruje spółka PGE Dystrybucja, zapłacą miesięcznie ok. złotówkę więcej, w zależności od taryfy. Nowe stawki wejdą w życie z początkiem stycznia.

Podwyżki odczują także klienci banków i SKOK-ów. Wzrost opłat za konta i karty płatnicze ma związek m.in. z podwyższeniem składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny i zatwierdzoną przez Sejm obniżką opłat kartowych. - Im więcej regulacji i ograniczeń narzucanych przez państwo, tym wyższe ceny - tłumaczy ekonomista dr Mariusz Świetlicki. Pod-wyżek można by uniknąć, gdyby w rynek nie mieszali się rządzący. - Niestety, wśród nich jest duży populizm, zatem i ryzyko działań regulacyjnych jest równie duże - dodaje Świetlicki.

Niespodzianek nie będzie za to w cenach żywności, jak i gazu. Co prawda paliwo sprzedawane przez PGNiG będzie tańsze niż w bieżącym roku, ale większe wydatki zapowiadają firmy dostarczające gaz do domów. Ma to związek z potrzebą zapewnienia pieniędzy na modernizację i rozbudowę sieci gazowej. Efekt? Klienci zapłacą za gaz tyle, co w 2014 roku i to w sytuacji utrzymującego się konfliktu na wschodzie Europy.

Jak przyznaje dr Mariusz Świetlicki, jest to zbyt lokalny problem, aby miał przełożenie na sprawy globalne: - O wiele większym zagrożeniem jest kryzys w samej Rosji, który może ją pchnąć do znacznie bardziej niebezpiecznych działań niż na Ukrainie. Ale to nie jest perspektywa 2015 roku - tłumaczy Świetlicki. - O nasze bezpieczeństwo energetyczne nie powinniśmy się więc obecnie obawiać.