Nauczyciel fizyki ze szkoły ponadgimnazjalnej nie przyznaje się do winy. Śledczy podkreślają z kolei, że zgromadzili mocne dowody na jego winę. To między innymi nagrania z dyktafonu. Dotarliśmy do szczegółów ich aktu oskarżenia.
Próba samobójcza
19 stycznia 2014 roku do chodzieskiego szpitala trafiła dziewczyna po nieudanej próbie samobójczej. Była po alkoholu, tabletkach, z poprzecinaną skórą na nadgarstkach. Lekarzowi zwierzyła się ze szkolnych kłopotów. Ich sprawcą miał być nauczyciel, który, jak twierdziła, molestował ją na początku stycznia.
Ale zanim do tego doszło, najpierw oboje zawarli bliższą znajomość. Chociaż między pedagogiem - mężem i ojcem trojga dzieci, a jego uczennicą jest bardzo duża różnica wieku.
Kilka miesięcy po rozpoczęciu przez nastolatkę nauki w nowej szkole, oboje zaczęli rozmawiać na bardziej prywatne tematy. Kontaktowali się ze sobą przez facebooka i telefon komórkowy. Pedagog wysyłał nastolatce sprośne SMS-y, zdjęcie z nagą klatką piersiową. Dziewczyna wcześniej dobrowolnie miała podać mu numer swojej komórki.
W styczniu 2014 roku jej matka dowiedziała się o niewłaściwych kontaktach córki z nauczycielem. Nastolatka opowiedziała wtedy mamie o spotkaniu z nim "sam na sam" w klasie. Ponoć nauczyciel obiecywał, że "za buziaka" poda jej pytania na sprawdzian z fizyki. Dziewczyna na to przystała. Ale skończyło się nie tylko na zapowiadanym pocałunku. Było też obściskiwanie nastolatki, wkładanie ręki pod jej bluzkę, chwytanie za pośladki. Dziewczyna po chwili uciekła z klasy. Później opowiadała, że bała się, że to na nią zostanie zrzucona wina za zainicjowanie spotkania.
Pieniądze, lepsza ocena
Kilka dni później ponownie spotkała się z nauczycielem. To już nie było spotkanie "sam na sam". Obecna była również jego żona, a także jej rodzice, którzy postanowili potajemnie nagrać dyktafonem przebieg rozmowy.
W trakcie spotkania nauczyciel przyznał się do kontaktowania z uczennicą. Twierdził jednak, że nie robił niczego wbrew nastolatce. Mówił też, że... obdarzył ją uczuciem. Gdy rodzice dziewczyny zażądali, by odszedł ze szkoły, miał zaproponować, że im zapłaci za milczenie. Gdy nadal nalegali, miał oferować załatwienie lepszej oceny z fizyki. Podobno obiecywał, że załatwi ją również wtedy, gdyby jednak na jakiś czas musiał odejść ze szkoły...
Kilka dni po tym spotkaniu, dziewczyna podjęła nieudaną próbę samobójczą. O sprawie dowiedziała się prokuratura. Niebawem nauczyciel został aresztowany. Za kratkami spędził niecały miesiąc, wyszedł już w lutym 2014 r. Zastosowano wobec niego dozór i zakazano zbliżać się do nastolatki.
Masz zgrabne ciało
Jak zwykle w takich przypadkach, małoletnia ofiara molestowania została przesłuchana w obecności psychologa. Ten stwierdził, że nie konfabuluje. Poza tym sama obwiniała się o nawiązanie zbyt bliskiej relacji z nauczycielem. Ostatecznie, nie widząc innego wyjścia, próbowała się zabić.
Z kolei pedagog, po zatrzymaniu, najpierw odmówił złożenia jakichkolwiek wyjaśnień. Potem zmienił strategię. Zapewniał, że nie miał żadnych bliższych kontaktów z uczennicą. Mimo że pisywał do niej SMS-y, że ma zgrabne ciało.
Jednak śledczy nie dali jemu wiary. Tym bardziej że także inne uczennice zeznały na temat skłonności 43-latka. Według tych zeznań podrywał rzekomo również inne dziewczyny ze szkoły ponadgimnazjalnej. Ponoć niektórym proponował seks.
Do sądu trafił już akt oskarżenia przeciwko fizykowi. Śledczy uznali, że wykorzystał nastolatkę, jej młody wiek, brak doświadczenia życiowego, stosunek zależności.
Stalking umorzony
W trakcie śledztwa sprawdzano również sygnały wskazujące, że nauczyciel nagabywał dwie inne, wskazane z nazwiska uczennice chodzieskiej szkoły. - Oba te wątki zostały jednak umorzone - zaznacza prokurator Piotr Gruszka, szef prowadzącej śledztwo prokuratury w Gnieźnie.
Pierwszy wątek dotyczył uczennicy, którą nauczyciel ponoć usiłował namówić na seks. Sprawę umorzono z powodu braku dowodów. Tę samą nastolatkę miał również nękać SMS-ami o seksualnym kontekście. Ale, jak mówi prokurator Gruszka, w tym wątku nie było wniosku od "osoby uprawnionej". Chodzi np. o rodziców tej nastolatki. Drugi wątek dotyczył nękania SMS-ami kolejnej uczennicy. Ale i w tym przypadku, ściganym na wniosek pokrzywdzonego, zabrakło formalnego wniosku od dziewczyny lub jej opiekunów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
