Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kompanii Węglowej kończą się kariery. Jak potoczyły się losy byłych szefów spółki? [ZOBACZ]

Michał Wroński
Arkadiusz Ławrywianiec
Byli prezesi górniczego potentata po odejściu z firmy nie zajmowali już tak eksponowanych stanowisk. Ani w biznesie, ani w polityce. Dwóch byłych prezesów trafiło na ławę oskarżonych

Wczoraj rządy w Kompanii Węglowej oficjalnie rozpoczął Krzysztof Sędzikowski - trzeci w ciągu ostatniego półtora roku i siódmy w niespełna 12-letniej historii Kompanii prezes tego koncernu. Jego poprzednik, Mirosław Taras, wytrzymał na stanowisku zaledwie siedem miesięcy. W branży można usłyszeć, że najprawdopodniej nadal będzie zajmować się górnictwem, tyle tylko, że doradzając prywatnego inwestorowi z Australii, który zainteresowany jest złożami w lubelskim zagłębiu węglowym. A jak potoczyły się losy pozostałych szefów największej górniczej spółki Unii Europejskiej?

Dwóch byłych prezesów trafiło na ławę oskarżonych

Najdłużej, bo równe trzy lata, za sterami Kompanii utrzymał się Maksymilian K. Dla wielu jawił się jako właściwy człowiek na właściwym miejscu. Gdy przychodził do KW z Katowickiego Holdingu Węglowego (przez dwa lata był tam prezesem) zastępując Jarosława Klimę (ten jedynie pół roku kierował KW) chwalili go dziennikarze i - co nie jest częste - związkowcy. Pytani o polityczne powiązania działacze rozkładali ręce (choć kojarzoną go z lewicą), co... tylko poprawiało jego notowania. Obowiązkowy, sumienny, z natury samotnik - takie opinie można było przeczytać w prasie w 2003 roku. No i miał szczęście. W lutym 2006 roku w błysku fleszy przypinał ordery ratownikom uczestniczącym w akcji ratunkowej w rudzkiej kopalni "Halemba", gdzie po kilku dniach poszukiwań udało się odnaleźć żywego Zbigniewa Nowaka, zaginionego po podziemnym zawale metaniarza. Media - nie bez racji - przestawiały tamto wydarzenia jako istny cud.

Po odejściu z Kompanii Maksymilian K. związał się z Famurem, a następnie z katowicką Fabryką Sprzętu i Narzędzi Górniczych Fasing, gdzie został wiceprezesem zarządu. Przez pewien czas był także przewodniczącym Związku Pracodawców Górnictwa Węgla Kamiennego oraz wiceprezydentem Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal.

- Bardzo dobrze reprezentował interesy branży w Brukseli - wspomina prof. Andrzej Barczak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

Jeszcze kilka lat temu głośno przebąkiwano o możliwym powrocie Maksymiliana K. do Kompanii. Dzisiaj takich życzeń nikt głośno nie wypowiada, a nazwisko K. pojawia się w mediach głównie przy okazji procesu, jaki obecnie toczy się przed katowickim Sądem Okręgowym. Były szef Kompanii jest oskarżony o wzięcie ok. 300 tysięcy złotych łapówki w zamian za "preferencyjne" traktowanie podczas przetargów niektórych z dostarczających sprzęt do kopań firm.
- To duża sprawa i na pewno szybko się nie skończy. Obecnie jesteśmy na etapie przesłuchiwania oskarżonych - informuje sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach (najbliższe posiedzenie sądu zaplanowane jest na czwartek).
Ława oskarżonych jest zaś długa. Poza Maksymilianem K. zasiadają na niej byli dyrektorzy kilku kopalń oraz Mirosław K., kolejny z dawnych prezesów Kompanii Węglowej (kierował nią od kwietnia 2008 do września 2010 roku). Zdaniem śledczych miał przyjąć 16,5 tysiąca złotych. Mało kto wie, że K. także kierował Związkiem Pracodawców Górnictwa Węgla Kamiennego, a zawodowo jest prokurentem w zajmującej się rekultywacją terenów pogórniczych firmie Haldex.

Innych chcą w biznesie, ale nie chcą w ministerstwie

Pozostali z byłych szefów Kompanii również nadal działają w branży górniczej, albo w związanych z nią sektorach przemysłu. Jacek Korski (rządził koncernem od września 2010 do czerwca 2011) został doradcą zarządu spółki Famur - jednego z potentatów na rynku firm produkujących maszyny i urządzenia dla górnictwa.

Z kolei Grzegorz Pawlaszek - po dwóch latach spędzonych w KW (lipiec 2006 - kwiecień 2008) wrócił do branży energetycznej najpierw jako dyrektor ds. strategii i zarządzania Południowego Koncernu Energetycznego, a następnie prezes Południowego Koncernu Węglowego.

- I to był jedyny "dobrze zagospodarowany" były prezes Kompanii. Z pozostałych nikt tak naprawdę później już nie awansował - ocenia Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Kierunek zaś, w którym powinni zmierzać ludzie mający w swoim CV kierowanie największą górniczą spółką Unii Europejskiej, wydaje się dla Markowskiego jasny.

- Zawsze można dostać tekę wiceministra gospodarki, albo przynajmniej dyrektora departamentu górnictwa - sugeruje Markowski.

- W Stanach Zjednoczonych byłych prezesów dużych firm wykorzystuje się maksymalnie. U nas tymczasem nikt - i to nie tylko w górnictwie - nie lubi doradców. Decyzje omawiane sa w wąskim gronie członków zarządów i rad nadzorczych - mówi prof. Barczak.
Do polityki nie wróciła także Joanna Strzelec - Łobodzińska, która w czerwcu 2011 roku przyszła z Ministerstwa Gospodarki (była w nim podsekretarzem stanu) do Kompanii Węglowej. Kierowanie spółką zakończyła (jak stwierdziła, z przyczyn osobistych) we wrześniu ubiegłego roku. Szybko się odnalazła jako prezes Przedsiębiorstwa Obrotu Energią i Paliwami EGW, spółki należącej do katowickiego Węglokoksu, a zajmującej się obrotem paliwami i energią. EGW, po połączeniu z kilkoma spółkami należącymi do Kompanii Węglowej, stworzyła Wspólne Przedsiębiorstwo Energetyczne, które miało zajmować się komercyjnym wykorzystaniem w energetyce i ciepłownictwie metanu. Była szefowa KW nie zagrzała tam jednak zbyt długo miejsca - trzy miesiące temu została odwołana z tego stanowiska.

Nowy prezes, stary kłopot

Każdy miesiąc funkcjonowania Kompanii Węglowej przynosi 150 mln zł straty - takie dane przekazał kilka dni przed swoją dymisją Mirosław Taras.

Spośród 14 kopalń KW po pierwszym półroczu rentowne były jedynie trzy zakłady, ostatnie doniesienia mówią, że obecnie "na plusie" jest już tylko jedna kopalnia. W tych najgorszych do każdej wydobytej tony węgla trzeba dopłacać niemal 250 zł.

W ubiegłym roku na sprzedaży węgla KW straciła ponad miliard złotych. Tak dużej straty nie odnotowano w całej historii tego koncernu.

Przygotywany przez ostatnie miesiące program naprawczy KW trafił do kosza po tym, jak spółka została zmuszona wycofać się z emisji euroobligacji (zainteresowanie nimi było znikome).


*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Zboczeniec z Częstochowy nieuchwytny. Goni, straszy i chce gwałcić [PORTRET PAMIĘCIOWY]
*Napad na Club 80 w Siemianowicach. Bandyci zdemolowali lokal
*Prezent na Święta Bożego Narodzenia: Najfajniejszy prezent na święta TOP 10 PREZENTÓW
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera