Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiadomił policję o pijanym kierowcy na autostradzie i prawie dostał za to mandat

Matylda Witkowska
Pan Andrzej powiadomił policję o kierowcy, jadącym zygzakiem autostradą. Usłyszał, że dostanie mandat
Pan Andrzej powiadomił policję o kierowcy, jadącym zygzakiem autostradą. Usłyszał, że dostanie mandat Andrzej Szozda / Polskapresse
Pan Andrzej zauważył na autostradzie pijanego kierowcę. Zaalarmował policję i... prawie dostał za to mandat.

Pan Andrzej dwa tygodnie temu odwiedzał w Łodzi brata. W niedzielę, 30 listopada, po południu ruszył w drogę powrotną autostradą.

- Jechałem około pół godziny w stronę Warszawy, gdy moją uwagę zwrócił jadący przede mną ford - relacjonuje pan Andrzej. - Co chwilę najeżdżał na linię rozdzielającą pasy, zahaczał o lewy pas. Jadące za nim samochody kilka razy gwałtownie hamowały. Jeśli ktoś tak jedzie, to prawdopodobnie jest pijany.

Pan Andrzej wyminął podejrzanego kierowcę. Uznał jednak, że jego obowiązkiem jest zawiadomić policję. Sam był kiedyś policjantem i dobrze wiedział, jaką tragedią może się skończyć jazda po pijanemu, zwłaszcza na autostradzie.

- Żona już miała wybrać numer alarmowy, ale nagle przede mną zauważyłem policyjny radiowóz. Postanowiłem zwrócić uwagę policjantów - opowiada warszawianin. - Byli na miejscu, mogli natychmiast zareagować. A w takiej sytuacji przecież liczy się każda minuta.

Pan Andrzej wyprzedził radiowóz, dał znak światłami i zjechał na pas awaryjny. Radiowóz zatrzymał się za nim i wysiedli z niego policjanci.

- Wtedy usłyszałem, że stworzyłem zagrożenie w ruchu drogowym i dostanę za to mandat. Dosłownie zaniemówiłem - denerwuje się pan Andrzej. - Próbowałem ich przekonać, by łapali pijaka, jednak oni zajęli się sprawdzaniem moich dokumentów. Trwało to co najmniej 7 minut. W tym czasie ford był już naprawdę daleko.

W końcu policjanci puścili warszawiaka bez kary.

- Uczestniczyłem w wielu interwencjach i wiem, że nie zachowali się prawidłowo - mówi pan Andrzej.

Jak tłumaczy podkom. Jarosław Złotkowski z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Łodzi, wyprzedając policjantów pan Andrzej stworzył zagrożenie.

- Wjechał na ich pas ruchu bezpośrednio przed radiowóz, a następnie zahamował, zmuszając policjantów do zatrzymania się w sposób gwałtowny, stwarzający zagrożenie w ruchu drogowym - wyjaśnia.

Jak zapewnia Złotkowski, policjanci przekazali informację o fordzie koordynatorowi służby WRD KWP, który powiadomił pozostałe załogi oraz dyżurnych komend powiatowych właściwych terenowo.

- Po zakończonej interwencji kierujący przyznał się, że popełnił błąd i przeprosił policjantów - podkreśla Złotkowski. A innym w takiej sytuacji radzi dzwonić pod numer 112 i poinformować dyżurnego.

Nie wiadomo, czy kierowca jadący zygzakiem w kierunku Warszawy był pijany. Policji niestety nie udało się go zatrzymać.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki