- W kontrakcie są zawarte nagrody i kary. Widnieje tam zapis, że jeżeli zawodnik nie stawi się na wezwanie klubu, spotyka go kara. Przed jednym z meczów Jonasson (ze Stalą Gorzów - dop. aut.) wziął pieniądze, hulajnogę i pojechał na fitness. A my trzy minuty przed startem zawodów musieliśmy szukać zastępstwa - tłumaczy Tadeusz Zdunek, prezes zarządu GKŻ Wybrzeże.
Jak podkreśla sternik gdańskiego klubu, problemów z Jonassonem było znacznie więcej.
- Na mecz z Włóknierzem Częstochowa w ogóle się nie stawił. Nie przysłał nam nawet żadnego usprawiedliwienia. Gdyby klub nie nałożył na niego kary, to by była po prostu niegospodarność - dodał Tadeusz Zdunek.
Jonasson wielokrotnie podkreślał jednak w mediach, że klub zalega mu dużą sumę pieniędzy i obawia się, że nie zdoła ich odzyskać. Jego absencje były zatem rodzajem pewnego protestu wobec postawy działaczy gdańskiego klubu.
Enea Ekstraliga/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?