Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Piast Gliwice - Lech Poznań. Wynik 3:2 [ZDJĘCIA Z MECZU]

Maciej Lehmann, KAEF
Za nami wyjazdowy mecz Piast Gliwice - Lech Poznań. Wynik 3:2. Kolejorz przegrał po bramkach Kamila Wilczka (w 47. minucie), Bartosza Szeliga (w 51. minucie) i Tomasz Podgórski (w 87. minucie). Do bramki Piasta trafili Szymon Pawłowski (już w 3. minucie meczu) oraz Marcin Kamiński (w 68. minucie).

Lista hańby Lecha w tym sezonie powiększyła się o kolejne miasto. Deklaracje naszych piłkarzy znów nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Powtórzył się scenariusz z poprzednich spotkań. Poznaniacy szybko objęli prowadzenie, a potem nie potrafili dobić rywali i w efekcie po koszmarnych błędach w defensywie stracili cenne punkty. W ekipie Piasta po ostatnim gwizdku sędziego zapanowała euforia. Gospodarze po raz pierwszy w historii wygrali z Lechem!

Sprawdź:

Wyjazdowa niemoc Kolejorza jest przerażająca. Tyle razy, nie tylko my, krytykowaliśmy naszych piłkarzy za nieodpowiedzialną, beztroską grę w defensywie. Ale do nich nic nie dociera. Stale powtarzają te same błędy. Marcin Kamiński z Hubertem Wołąkiewiczem dali koncert niekompetencji i nieudolności. Wszystkie stracone bramki obciążają ich konto. Czy kogoś w Lechu stać wreszcie na uderzenie ręką w stół i deklarację: dosyć tej amatorszczyzny i minimalizmu! Bo zespół staje się powoli pośmiewiskiem całej ekstraklasy.

Tradycyjnie już mecz rozpoczął się znakomicie dla Lecha. Już pierwsza akcja zakończyła się golem. Lovrencsics uciekł Brożkowi i płasko dośrodkował w pole karne. Hamalainen z kilku metrów trafił w poprzeczkę, ale strzał kolegi skutecznie dobił Pawłowski! 1:0 już w 3 minucie. Od tej chwili powinno iść jak po maśle...

Zobacz koniecznie: WSZYSTKO O LECHU POZNAŃ NA STRONIE GŁOSWIELKOPOLSKI.PL

Trener Skorża zapowiadał, że w tak dobrej dyspozycji po meczach kadry jego podopieczni jeszcze nie byli. Piłkarze opowiadali o swoich planach. - Chcemy zdobyć w pozostałych meczach komplet punktów, bo za dużo już straciliśmy - mówił Lovrencsics. Ale to znowu były puste słowa. Poznaniacy szybko spoczęli na laurach, nie poszli za ciosem. Chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił i kolejny raz ten minimalizm srogo się na nich zemścił. Co prawda tuż przed przerwą lechici mieli jeszcze dwie dobre okazje, a Hamalainen trafił w poprzeczkę, jednak cały czas grali nonszalancko, niedokładnie i chaotycznie.

- Musimy to zmienić, jeśli chcemy wreszcie wygrać na wyjeździe - mówił po pierwszej połowie Szymon Pawłowski. Kibice też mieli nadzieję, że skromne konto zwycięstw - Lech w dotychczasowych 15 meczach wygrał tylko pięć razy - wreszcie się powiększy nasza drużyna będzie maszerowała w górę tabeli.

Jednak z szatni na drugą połowę wyszli w białych koszulkach nie wojownicy, ale "śpiący rycerze". Zupełnie rozkojarzony był Marcin Kamiński, który nie zdołał wygrać pojedynku główkowego z kilkanaście centymetrów niższym Kamilem Wilczkiem. Najlepszy strzelec Piasta uderzył nie do obrony dla Gostomskiego i było 1:1!

Sprawdź:

Chwilę później Kamiński popełnił drugi katastrofalny błąd wynikający z braku koncentracji. Nie opanował łatwej piłki, przejął ją Szeliga i po krótkiej szarży podwyższył na 2:1. Widmo porażki, które w tym momencie mocno zajrzało w oczy lechitów trochę zdopingowało ich do bardziej energicznej gry. Kamiński miał okazję, by choć częściowo zrehabilitować się za swoje kiksy i nawet ją wykorzystał. Po podaniu Keity mocno strzelił z ostrego kąta i zmieścił piłkę między słupkiem i ręką Cifuentesa!

Ostatnie słowo znowu jednak do Piasta Konstantin Wassiljev długim podaniem uruchomił innego rezerwowego Tomasza Podgórskiego, którego "na radar" pilnował Wołąkiewicz i Gostomski skapitulował po raz trzeci.

Zobacz koniecznie: WSZYSTKO O LECHU POZNAŃ NA STRONIE GŁOSWIELKOPOLSKI.PL

Potem rozpędzeni gospodarze zdobyli jeszcze dwa nieuznane gole ze spalonych, ale i tak radość ich kibiców była wielka, bo Piast po raz pierwszy wygrał z Lechem w ekstraklasie.

Poznaniacy znów zawiedli na całej linii. Ostatnie wyjazdowe zwycięstwo zanotowali w Gdańsku na pożegnanie Mariusza Rumaka. Odkąd Kolejorza prowadzi Maciej Skorża, drużyna w końcówkach kompletnie traci głowę. Tak było w meczach z Legią Koroną, Podbeskidziem i teraz z Piastem. To nie jest przypadek, tylko brak umiejętności występujących w Lechu obrońców. Mamy nadzieję, że widzą to też ludzie odpowiedzialni za sprawy sportowe w Lechu, bo w zimowym oknie transferowym obrona koniecznie musi być wzmocniona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski