Kalendarz Beskidzki to zbiór opowieści o wybitnych postaciach z naszej przeszłości, jak również z naszego bieżącego życia społecznego. To nasze dziedzictwo. To teksty o ludziach, którzy zaważyli znacząco na losach naszej ziemi, którzy kultywowali wartości, takie jak piękno, dobro, sprawiedliwość, dzielili się z nimi. My też chcemy je kultywować – mówi Jan Picheta, redaktor Kalendarza Beskidzkiego.
To znane w Beskidach wydawnictwo ukazuje się od 1960 roku. Przez szereg lat wydawało je Towarzystwo Miłośników Ziemi Bielsko-Bialskiej. W 2004 roku z powodów sytuacji ekonomicznej Kalendarz nie ukazał się. Rolę wydawcy przejęło Towarzystwo Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia, które założyła Grażyna Staniszewska. Pierwszym postulatem było wznowienie wydawania kalendarza.
W tegorocznym numerze można znaleźć m.in. niezwykłą rozmowę z Marią Wegert „Prawdziwi Polacy żyją na Zaolziu”. Pani Maria w grudniu skończy 103 lata.
- To osoba, która powinna odpowiadać na zaczepki Władimira Putina, który twierdzi, że Polska dokonała zaboru Czechosłowacji razem z Hitlerem. Opowiada, dlaczego w 1938 roku Polacy odebrali swoje rdzenne terytoria, na których mieszkało wówczas ok. 160-170 tys. Polaków, którzy stanowili większość etniczną mieszkańców tych ziem – podkreśla Picheta, autor rozmowy z Marią Wegert.
Jest także rozmowa z Jackiem Borusińskim z kabaretu Mumio, który od sześciu lat mieszka w Bielsku-Białej, wspomnienie o Zbigniewie Pietrzykowskim, zmarłym w tym roku słynnym polskim pięściarzu z Bielska-Białej, a także o artyście Józefie Świerku.
- Tekstów nie brakuje, często jestem zażenowany, bo muszę przepraszać ludzi, których zapraszałem do wspólnej produkcji, a ich teksty w tym roku nie zmieściły się do wydania kalendarza. Po prostu mam zatrzęsienie tekstów. Zawsze stoję przed tym okrutnym dla mnie wyborem. Z jednej strony cieszę się, bo ludzie chcą pisać, bo to swego rodzaju prestiż. Ale z części muszę rezygnować, bo tekstów jest za dużo – przyznał Picheta.
Grażyna Staniszewska, była europosłanka i radna Bielska-Białej podkreśla, że Kalendarz Beskidzki nie jest terminarzem, jak mylnie postrzega go wiele osób.
- To nawiązujący do rocznic zbiór opowieści o wydarzeniach i wybitnych postaciach Podbeskidzia i Bielska-Białej. Powinien mieć go każdy mieszkaniec Bielska-Białej i Podbeskidzia, bo publikacja zawiera wiele materiałów naszego dziedzictwa, ludzi tej ziemi, wydarzeń sprzed wielu lat – zaznacza Staniszewska.
*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?