Sportowcy, którzy oszukali śmierć

Jerzy Filipiuk
Otylia Jędrzejczak przeżyła wypadek samochodowy. Niestety, zginął w nim jej brat
Otylia Jędrzejczak przeżyła wypadek samochodowy. Niestety, zginął w nim jej brat Olgierd Górny
Mogli utonąć, zginać w wypadku samochodowym, katastrofie lotniczej albo z rag szaleńca, a jednak los im sprzyjał. Nie tylko przeżyli, ale też wiele w życiu osiągnęli. O sportowcach, którzy byli o jeden krok od "tamtego świata" - pisze Jerzy Filipiuk.

Maradona topił się w szambie, Jędrzejczak wjechała autem w drzewo, Gollob runął awionetką na ziemię, a Ronaldo chciała zabić jego własna mama. Są sportowcy, którzy niemal cudem uniknęli smutnego losu. Wielu z nich swe traumatyczne przeżycia zdradziło po latach, nierzadko dopiero po zakończeniu kariery, w wywiadach i biografiach. Bo o tym, co przeżyli, nigdy nie zapomnieli.

Wielu zawodników w wieku dziecięcym wyrwało się szponom kostuchy, gdy groziło im...

Utonięcie
Były as futbolu Diego Maradona jako mały chłopiec mieszkał w ruderze zbudowanej z kawałków blachy, cegieł i kartonu, bez bieżącej wody i elektryczności. Pewnego razu w ciemnościach stracił orientację i wpadł do dołu z fekaliami. Przed utonięciem uratował go stryj Cirilo. - Diegito, trzymaj głowę nad gównem - krzyknął do przestraszonego malca i wyciągnął go z przerażającej pułapki. Wiele lat później, już po zakończeniu kariery, Maradona był bliski śmierci z powodu alkoholu i narkotyków. W stanie śpiączki trafił na oddział intensywnej terapii. Argentyńczycy modlili się za swego bohatera, tysiące z nich koczowało dzień i noc przed szpitalem. - Byłem martwy - mówił potem Maradona.

Legenda kameruńskiego futbolu Samuel Eto'o omal nie stracił życia, gdy miał dziewięć lat. Cudem nie utonął. Nigdy nie nauczył się pływać. Do dziś boi się wody.

Nasz były świetny piłkarz Jerzy Dudek lubił łowić raki w stawach. Pewnego razu idąc wąziutką ścieżką nad stawem, poślizgnął się i wpadł do wody. Zdołał złapać taśmę górniczą, przywaloną zwałem kamieni, które leżały na brzegu, ale nie był w stanie samodzielnie wydostać się z wody. Gdyby nie pomoc kolegów, niedzielna wyprawa po raki zakończyłaby się tragicznie.
Natomiast były piłkarz Widzewa Łódź Tomasz Łapiński omal nie utopił się w... beczce. Zobaczył w niej pływające rybki. Chciał je dosięgnąć i wpadł głową w dół. Miał szczęście, że incydent zauważyła jego mama i pospieszyła mu z pomocą.

Najczęściej sportowcy unikali najgorszego losu, gdy przytrafiały się im...

Wypadki samochodowe
Jeden z najlepszych sztangistów wszech czasów Waldemar Baszanowski jechał z żoną przez wieś Zabostów Mały w powiecie łowickim. Nagle jego samochód wpadł w poślizg i wylądował w rowie. Sztangista i jego 6-letni syn Marek zostali ranni, ale przeżyli. Żona Anita zginęła na miejscu. Dziesięć tygodni po tej tragedii Baszanowski zdobył w Warszawie kolejny tytuł mistrza świata i Europy.

Francuski piłkarz Franck Ribery miał zaledwie dwa latka, gdy jadąc samochodem z rodzicami uczestniczył w wypadku samochodowym. W wyniku zderzenia mały Franck wypadł przez przednią szybę. On i jego rodzice przeżyli wypadek. Dwulatek, któremu założono około sto szwów, do dziś ma długą bliznę po prawej stronie twarzy.

Nasza znakomita pływaczka Otylia Jędrzejczak miała wielkie szczęście, że przeżyła wypadek pod Miączynem na drodze Warszawa - Płock. Wyprzedzała inne samochody i chcąc uniknąć czołowego zderzenia z fiatem uno, zjechała chryslerem 300 C, na lewą stronę jezdni, a następnie na pobocze i 100 metrów dalej uderzyła w drzewo. Była potłuczona, doznała urazu stawu barkowego i kręgosłupa. Niestety, na miejscu zginął jej 19-letni brat Szymon.

Opatrzność czuwała także nad sportowcami, którzy przeżyli...

Atak szaleńców
Szkocki tenisista Andy Murray jako 9-latek przeżył masakrę w szkole podstawowej w rodzinnej miejscowości Dunblane. 46-letni Thomas Watt Hamilton, były harcmistrz, zastrzelił 16 uczniów i nauczycielkę, a potem popełnił samobójstwo. Młody Andy schował się wtedy pod ławkę. Miał szczęście, bo szaleniec był uzbrojony w dwa pistolety i dwa rewolwery. Oddał aż 109 strzałów.

Obecny piłkarz Korony Kielce Paweł Golański, gdy był graczem Steauy Bukareszt, został trafiony w okolice skroni kawałkiem płyty chodnikowej, którą rzucił jeden z fanów Dynama Bukareszt. Siedział wtedy w autokarze. Kawałek płyty odbił się od ramienia rzecznika prasowego klubu i uderzył w Polaka, który zalał się krwią. Według lekarzy, gdyby Golański został trafiony kilka centymetrów niżej, mógłby stracić życie. Skończyło się na krwiaku i sześciu szwach.

Rosyjski pływak Aleksander Popow został zaatakowany w Moskwie przez sprzedawcę arbuzów, z którym wdał się w kłótnię, gdy ten chciał mu sprzedać owoc wątpliwej jakości. Napastnik zadał mu kilka ciosów nożem, w wyniku czego Popow miał poharatany żołądek, przebitą nerkę i płuco. Przeszedł ciężką operację.

O krok od śmierci był także polski bokser Rafał Jackiewicz. Syn alkoholika, uliczny wojownik, mający na koncie dwa wyroki za pobicia. Najpierw trenował kick-boxing, potem boks. Na dyskotece zaczepiającemu go facetowi zadał okrężne kopnięcie, ale ten dźgnął go nożem w serce, przebijając mu prawą komorę i osierdzie. Gdy operowano Jackiewicza, miał... kaca. Lekarze mówili mu, że już nigdy nie wróci do sportu. Pół roku później zdobył wicemistrzostwo Polski w full kontakcie.

W gronie cudownie ocalałych zawodników nie brak i tych, którzy uszli z życiem nawet, gdy dosięgły ich...

Katastrofy lotnicze
Były piłkarz Bayernu Monachium Uli Hoeness leciał z trzema innymi osobami z Monachium do Hanoweru na towarzyski mecz Niemcy - Portugalia. Prywatny samolot uległ katastrofie. Hoeness doznał urazu głowy, miał złamane ramię, uszkodzone nogi, połamane żebra, poobijaną klatkę piersiową, ale jako jedyny z pasażerów przeżył upadek na ziemię.

- Kiedy człowiek ogląda zdjęcia z katastrofy, myśli sobie: "To jest po prostu niemożliwe, żeby ktoś wyszedł z tego cało, niemalże bez szwanku". Mnie się udało. Tamtego dnia musiałem mieć przy sobie sto tysięcy aniołów stróżów - mówił po latach. W małych samolotach siada zawsze z tyłu, z prawej strony. Tak jak wtedy…

Najlepszy w historii polski żużlowiec Tomasz Gollob leciał z Warszawy do Torunia awionetką pilotowaną przez jego ojca Władysława. W maszynie siedzieli także inny zawodnik Rune Holta i mechanik Wojciech Matlak. Próba lądowania na lotnisku z krótkim pasem startowym okazała się nieudana. Papa Gollob poderwał awionetkę, ale ta zahaczyła o drzewa i runęła na ziemię. Jego syn pierwszy wyszedł z maszyny, usiłował wyciągnąć z niej rannego ojca, ale stracił przytomność. Na szczęście wszyscy przeżyli.

Na koniec historia o dwóch sportowcach, który zaznali chyba najwięcej szczęścia w życiu, bo... mieli się w ogóle nie urodzić.

Piłkarze - Cristiano Ronaldo i Thiago Silva. Obaj żyją, bo ich mamy nie zdecydowały się na...

Dokonanie aborcji
W wydanej w lipcu autobiografii, mama Ronaldo, Dolores Aveiro, zdradziła, że próbowała usunąć ciążę. Miała wtedy troje dzieci: Hugo, Elmę i Catię oraz męża alkoholika. Kolejna ciąża była niespodziewana, nastąpiła dziewięć lat po narodzinach Catii. Rodzina przyszłego piłkarza klepała biedę, dom był za mały na czworo dzieci.

- Poszłam do lekarza i poprosiłam o aborcję, ale usłyszałam stanowcze "nie". Lekarz stwierdził, że mam dopiero 30 lat, jestem w bardzo dobrej formie fizycznej i nie ma żadnego powodu, aby usuwać tę ciążę. Odesłał mnie do domu i powiedział, że jeszcze zobaczę, ile to dziecko przyniesie radości domowi - napisała w autobiografii.

Nie posłuchała jednak lekarza. Zażyła leki mające wywołać poronienie. Gdy to nie poskutkowało, wspomagała się piciem domowego grzanego piwa i długim biegiem "dopóki nie wypadnie". Ale i to nic nie pomogło. W końcu postanowiła, że "skoro Bóg chce", to urodzi czwarte dziecko. Przed laty przyznała się Ronaldo do tego, co chciała zrobić, a ten, o dziwo, zareagował spokojnie, a nawet obrócił to w żart. - Spójrz mamo, chciałeś przerwać ciążę, a teraz jestem tym, który pociąga za sznurki w domu - powiedział obecny portugalski as Realu Madryt.

O aborcji myślała także Angela Silva, do czego przyznała się w rozmowie z telewizją O'Globo. Opowiedziała jak przed 30 laty wyznała z płaczem swojemu ojcu, że nie czuje się gotowa, aby samotnie wychowywać trzecie już dziecko. Była w trudnej sytuacji materialnej, mieszkała bowiem w slumsach Rio de Janeiro.

Życie Brazylijczyka Thiago Silvy uratował dziadek dzisiejszego obrońcy Paris Saint Germain. - Nie pozwolił na to, bym popełniła grzech - przyznała mama piłkarza, który miał też szczęście 14 lat później, gdy wyszedł z innej opresji. Zachorował na gruźlicę. Szpital opuścił dopiero po pół roku.

Prawybory samorządowe "Gazety Krakowskiej".
Wybierz prezydentów, burmistrzów i wójtów. Najpopularniejsze miasta:
Kraków |
Tarnów |
Nowy
Sącz
|
Chrzanów
| Brzesko
|
Zakopane[
/b]

[b]Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie,
Twitterze i Google+

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sportowcy, którzy oszukali śmierć - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl