Sponsor Warty Jakub Pyżalski był w gangu?

Łukasz Cieśla
Zatrzymania w sprawie napadu na tira policjanci z Gdańska przeprowadzili w czerwcu 2007 r.
Zatrzymania w sprawie napadu na tira policjanci z Gdańska przeprowadzili w czerwcu 2007 r. fot. kwp gdansk
Jakub Pyżalski, prezes firmy, która ma sponsorować piłkarzy Warty Poznań, jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Zarzuca mu się m.in. napad na tira, kradzież i nielegalne posiadanie broni.

Śledztwo zakończyło się w listopadzie 2007 r., a prowadziła je prokuratura w Słupsku. Dotyczyło działania gangu na terenie Wielkopolski i województwa zachodniopomorskiego. Aktem oskarżenia objęto osiem osób, w tym i Pyżalskiego.

Według śledczych ze Słupska grupa miała działać od marca 2003 do maja 2005 r. Jakubowi Pyżalskiemu zarzucono, że wiosną 2003 r. w woj. zachodniopomorskim wraz z kolegami napadł na tira z ładunkiem papierosów i mebli.

Gang miał nocą przyjść do domu kierowcy Jana W., który na polecenie innej grupy przestępczej zamierzał wywieźć towar do Niemiec. Jak twierdzą śledczy, oskarżeni, w tym Pyżalski, mieli grozić kierowcy pozbawieniem życia i zmusili go, by pojechał z nimi do Obornik Wlkp. Nieopodal Poznania papierosy miały zostać wyładowane z tira i ukryte. Kierowcy pozwolono odjechać z meblami, które prawdopodobnie nie były potrzebne oskarżonym.

Prokuratura oskarżyła również poznańskiego biznesmena o to, że wraz z innymi osobami ukrył wspomniane papierosy - co najmniej 70 tysięcy paczek. Skarb Państwa miał stracić na uszczupleniach z powodu niezapłacenia podatku akcyzowego ok. 5,9 mln zł.

CZYTAJ WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE:
* Za tydzień wyrok w procesie dewelopera Jakuba P.
* Sprawa dewelopera Jakuba P. - jego obrońcy odwołali się od wyroku skazującego
* Jakub P., sponsor Warty, prawomocnie skazany za pomocnictwo w kradzieży

Z akt sprawy wynika, że Jakub Pyżalski "częściowo" przyznał się do zarzutów. Chodziło o nabycie 3 tysięcy sztang papierosów bez akcyzy za kwotę 40 tys. zł. Zaprzeczył za to udziałowi w gangu, w napadzie na kierowcę oraz posiadaniu broni bez zezwolenia.

Biznesmen, który w policyjnych notatkach występuje pod pseudonimem Pyza, został zatrzymany w czerwcu 2007 r. Wraz z nim w ręce policji wpadł Bartosz W., pseudonim Murzyn. Pyżalski decyzją sądu został wówczas aresztowany na trzy miesiące. Na wolność wyszedł bardzo szybko, bo już po 3 tygodniach. Sąd wyznaczył wtedy jako zabezpieczenie 100 tys. zł kaucji, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

Proces domniemanych członków gangu toczy się przed poznańskim Sądem Okręgowym. Sprawa Pyżalskiego stoi jednak w miejscu, bo adwokat oskarżonego, mecenas Rafał Kupsik, przedstawia zwolnienia lekarskie swojego klienta. Wynika z nich, że biznesmen nie może brać udziału w rozprawach. Taka sytuacja ma miejsce co najmniej od 2009 r. i powtarza się. Scenariusz wygląda tak: sąd się zbiera, Pyżalski nie przychodzi, a jego obrońca przedstawia zwolnienia lekarskie. Z obecnego zwolnienia lekarskiego, złożonego w grudniu, wynika, że Jakub Pyżalski jest niezdolny do uczestniczenia w rozprawach do końca marca tego roku. Kolejny termin wyznaczono na 5 kwietnia.

Z akt postępowania przeciwko niemu wynika również, że w przeszłości miał już kłopoty z prawem. W 2006 r. był prawomocnie skazany przez sąd w Poznaniu za czyn o charakterze korupcyjnym oraz znieważenie funkcjonariusza publicznego. Wyrok brzmiał: dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Kolejne prawomocne orzeczenie na Jakuba Pyżalskiego zapadło w 2008 r. Dotyczyło nieumyślnego paserstwa, a skazano go na stosunkowo łagodną karę, czyli ograniczenie wolności.

- Miałem w przeszłości kilka orzeczeń sądowych na moją niekorzyść, ale zgodnie z obowiązującym prawem uległy one zatarciu i w tej chwili mam czystą kartę - mówi Jakub Pyżalski. - Odnosząc się do obecnej sprawy sądowej i stawianych mi zarzutów, to nie ukrywam, że w przeszłości współpracowałem z wieloma ludźmi, wśród których znalazło się też kilku nieodpowiednich, ale wtedy o tym nie wiedziałem. Popełniałem też błędy, ale nigdy świadomie nie złamałem prawa. Prowadząc biznes, bez konsultacji z prawnikami, nigdy nie można być pewnym czy transakcje są wolne od wad prawnych. W przeszłości nie stać mnie było na dobrych doradców. Jeśli więc sąd zdecyduje, że powinienem zapłacić za swoje błędy, to jestem na to gotów - dodaje.

O tym, że oba wyroki na Pyżalskiego uległy zatarciu, przekonywał nas także mężczyzna przedstawiający się jako jego pełnomocnik prawny. Wczoraj twierdził, że "taką otrzymał informację“.
Tymczasem, jak wynika z ustaleń "Głosu Wielkopolskiego", oba wspomniane wyroki nie uległy zatarciu i Pyżalski nie ma czystej karty. Potwierdziliśmy to w poznańskim Sądzie Okręgowym.
- Wyroki nie uległy zatarciu - mówi sędzia Jarema Sawiński, rzecznik sądu.

Jakub Pyżalski zgodził się na podawanie swojego nazwiska w artykule. W rozmowie z nami zaznaczył, by nie wiązać jego spraw z przeszłości z zaangażowaniem firmy, której jest prezesem, w poznańską Wartę. Przypomnijmy, że prezesem sekcji piłkarskiej została niedawno jego żona.

ZOBACZ TAKŻE:**Jakub Pyżalski: Zawsze gram fair i dotrzymuję słowa**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sponsor Warty Jakub Pyżalski był w gangu? - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl