Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olgierd Annusewicz: Szefowie frakcji w PO w rządzie nie będą knuć

Sławomir Sowa
Olgierd Annusewicz
Olgierd Annusewicz Wojciech Gadomski / Polskapresse
Z dr. Olgierdem Annusewiczem, politologiem z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Sławomir Sowa

Nie ma Pan wrażenia, że rząd Ewy Kopacz bardziej służy zarządzaniu Platformą niż zarządzaniu krajem? Eksponowane stanowiska zajęli przywódcy nieformalnych frakcji, Cezary Grabarczyk i Grzegorz Schetyna...
To bardzo duże uproszczenie, które pomija uwarunkowania polityczne. Koniec końców rząd PO będzie rozliczany z tego, co zrobi przez te 12 miesięcy. Ale nie będzie w stanie nic zrobić, jeśli nie będzie miał spójnego i zdyscyplinowanego zaplecza partyjnego. Ewa Kopacz zaangażowała do rządu liderów dwóch najsilniejszych frakcji partyjnych, a to oznacza, że nie będą siedzieć gdzieś na zewnątrz i knuć. Fakt, że marszałkiem Sejmu zostanie Radosław Sikorski, polityk, który nie ma swojej frakcji i w związku z tym w pewien sposób godzi te dwie rywalizujące ze sobą, także jest korzystny dla spójności Platformy i rządu. Bez tego nie dałoby się sprawnie rządzić. Od dwóch lat mieliśmy permanentny festiwal wewnętrznych konfliktów w Platformie. Rywalizacja Gowina z Tuskiem, wycinanie Schetyny. Przez cały ten okres Platforma absorbowała uwagę Polaków sobą. Nie da się skutecznie rządzić, jeśli nie ma się spójnej polityki i spójnej partii.

Ale czy Grzegorz Schetyna, jako szef dyplomacji, następca Radosława Sikorskiego, to jest dobry wybór? Nie byłoby lepiej, gdyby wrócił na stanowisko ministra spraw wewnętrznych?
Schetyna mógł być szefem trzech resortów. Gdyby został szefem MSW, oznaczałoby to jednak powrót do poprzedniego układu. Byłoby to niebezpieczne dla Ewy Kopacz, ponieważ fotel ministra spraw wewnętrznych to miejsce, z którego bardzo łatwo budować sobie swoją pozycję. Drugi ewentualny resort to infrastruktura, ale nie dziwię się Schetynie, że nie chciał wejść na minę. Poza Elżbietą Bieńkowską niewiele osób może podołać wyzwaniom tego stanowiska. Trzeci możliwy resort dla Schetyny to właśnie MSZ. Od trzech lat jest szefem Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Nie miał okazji wykazać się na tym stanowisku, ale to dlatego, że polska polityka międzynarodowa była zdominowana przez Radka Sikorskiego. Schetynie nie sposób odmówić kompetencji, ale czy i jak je wykorzysta to już inna kwestia. Wiele zależy od tego, jaką będzie prowadził politykę kadrową. Sikorski stworzył bardzo interesujący zespół podsekretarzy stanu.

Jak odczytywać awans ministra obrony Tomasza Siemoniaka na wicepremiera? Czy to tylko znak czasu?
Moim zdaniem to skutek bardzo silnego poparcia ze strony prezydenta Komorowskiego, który jest współudziałowcem tego rządu. Prezydent wywalczył sobie powrót do dawnych zasad, z okresu tzw. małej konstytucji. Z drugiej strony, z punktu widzenia Platformy i Tuska, gdyby jednak Ewie Kopacz powinęła się noga i nie dała sobie rady na tym stanowisku, potrzebny będzie szybki następca i mógłby nim być obecny wicepremier.

A może jej się powinąć noga?
Powiem panu tak: kiedy 15 lat temu Donald Tusk był wicemarszałkiem Senatu, w życiu bym nie powiedział, że posiada kompetencje, aby być premierem przez dwie kadencje, a później zostać przewodniczącym Rady Europejskiej. Wielcy politycy rodzą się w codziennej politycznej walce. Czy Ewa Kopacz będzie dobrym premierem, będzie się okazywać od pierwszego dnia jej urzędowania.

A sam rząd wytrzyma bez rekonstrukcji?
No wie pan, mówić o rekonstrukcji przed powołaniem rządu! Nie, sądzę, że nawet jeśli jakiś minister nie będzie sobie radził, Ewa Kopacz będzie się starała wzmocnić go wiceministrami. Musiałby się wydarzyć skandal grubego kalibru, żeby zdecydowała się na zmianę ministra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki