Koszmar w sądeckim więzieniu. Musiał jeść z podłogi, szczekać jak pies i aportować

Paweł Szeliga
Koszmar Tomasza J. trwał całą dobę. Za dnia był bity i poniżany, nocą stawał się ofiarą gwałtów
Koszmar Tomasza J. trwał całą dobę. Za dnia był bity i poniżany, nocą stawał się ofiarą gwałtów Jerzy Cebula
Więźniowie staną przed sądem za znęcanie się w celi nad 26-latkiem. Bili go i zmuszali do seksu. Świadkowie nie reagowali, bojąc się, że staną się kolejnymi ofiarami agresywnych napastników.

Dwa tygodnie koszmaru przeżył w celi sądeckiego więzienia 26-letni Tomasz J. Po nocnych apelach we współwięźniach budziły się demony i rodziły pomysły na stosowanie coraz bardziej wymyślnych tortur.

Tomasz J. został tymczasowo aresztowany w kwietniu 2011 r. Był podejrzany o zgwałcenie młodej mieszkanki Podhala. Trafił do 11-osobowej celi i od razu stał się obiektem ataków czterech osadzonych. Dwóch z nich to górale. Dali mu do zrozumienia, że zanim skaże go sąd, sami wymierzą mu karę za takie potraktowanie kobiety.

- Poczujesz jak to jest być gwałconym - usłyszał po nocnym apelu, gdy 330 osadzonych w sądeckim więzieniu miało układać się do snu. Według prokuratury, oprawcy najpierw okaleczyli go kijem od miotły, a dwa dni później zgwałcili. Było ich czterech. Najmłodszy miał 22, a najstarszy 52 lata. Do przestępstwa doszło w toalecie. Gdy Tomasz J. był molestowany, inni osadzeni nie reagowali. "Jak coś się miało dziać, to się odwracałem do ściany. Nie chciałem nic widzieć, żeby nikomu nie podpaść" - tłumaczył potem jeden z więźniów.

Koszmar 26-latka nie kończył się wraz z nastaniem ranka. Za dnia musiał m.in. wylizywać popiół z popielniczek i aportować jak pies, gdy rzucano mu papierki na podłogę. Zmuszali go też do zjedzenia pająka i głowy pszczoły. Kazali pić mikstury z płynu do mycia naczyń i pieprzu. Gdy protestował, bili po głowie i żebrach. Na spacerniaku oprawcy nazywali go "Tania", sugerując, że traktują go jak dziewczynę. Z tego powodu, ja-ko tzw. cwel, nie jadł posiłków z innymi. Robił to w toalecie, a bywało, że musiał jeść nie z talerza, ale wprost z podłogi.

Gdy w więzieniu rozniosły się wieści o tym, co dzieje się w 11-osobowej celi, oddziałowy zabrał Tomasza J. do lekarza, który znalazł na ciele więźnia ślady bicia. 26-latek nie zdradził jednak, co mu się stało. "Bałem się, że będą chcieli zemścić się na mojej rodzinie" - wyjaśnił potem w prokuraturze.

Czterech oprawców Tomasza J. siedziało w więzieniu za rozboje. Biegli nie znaleźli podstaw do zakwestionowania ich poczytalności. U dwóch z nich, 22 i 52-latka pochodzących z Podhala, stwierdzili natomiast skłonność do agresywnych zachowań seksualnych, które mogą się powtórzyć w przyszłości. Całej czwórce za gwałt zbiorowy grozi do 15 lat więzienia. Nie przyznają się do winy. Trzech będzie odpowiadać z wolnej stopy, bo wyszli już na wolność, jeden odsiaduje karę w innym więzieniu.

W sierpniu 2011 r. zakopiański sąd skazał Tomasza J. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat za gwałt, który przy-czynił się do jego więziennej męki. Spotka swoich oprawców w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu, gdzie wkrótce ruszy ich proces.
Od redakcji: inicjały 26-latka zostały zmienione.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koszmar w sądeckim więzieniu. Musiał jeść z podłogi, szczekać jak pies i aportować - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl