- Obecnie stan dziecka możemy określić jako dobry; dużo siedzi, bawi się, jest gadatliwe i maluje - mówi Bożena Czepułkowska, lekarz naczelny wejherowskiego szpitala. Tam właśnie została przewieziona w ubiegły wtorek trzyletnia Lena z Rumi. Zakrwawione dziecko znaleźli policjanci w mieszkaniu jej rodziców.
Funkcjonariusze zostali wezwani, ponieważ ojciec Leny, 37-letni Remigiusz U. biegał po osiedlu i, jak mówili sąsiedzi, rzucał się na ziemię oraz zaczepiał inne osoby. W końcu został ujęty przez jednego z sąsiadów.
- W mieszkaniu jest dziecko - zwróciła uwagę funkcjonariuszom uwagę jedna z sąsiadek.
Ojciec Leny został zatrzymany, a w czwartkowe popołudnie prokuratura przygotowała wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd wydał nakaz aresztowania na trzy miesiące, ale jednocześnie - ze względu na stan zdrowia psychicznego podejrzanego - postanowił umieścić go w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim.
- Jak zauważyli lekarz psychiatra oraz psycholog kliniczny, zachowanie podejrzanego, w tym treści, które wypowiadał, mogą wskazywać na głębokie zaburzenia osobowości o charakterze paranoicznym - stwierdził sąd, który przedstawił także informacje o urazach dziewczynki. To obrażenia głowy, obejmujące mózgoczaszkę i twarzoczaszkę, stłuczenie lewego biodra, złamanie lewej kości skroniowej z krwiakiem przymózgowym i wgłowieniu kości.
Z zeznań ordynatora oddziału chirurgii dziecięcej Szpitala Specjalistycznego w Wejherowie wynika, że obrażenia nie były wynikiem jednorazowego upadku, lecz sugerują wielokrotność uderzeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?