Gdy jesienią ubiegłego roku strzelał bramki, zainteresowanie nim zdradzała Legia Warszawa, ale Łotysz przez swojego przyjaciela, łódzkiego biznesmena Grzegorza Waraneckiego, dawał jasny sygnał: "nie interesuje mnie to". Dzisiaj o przenosinach do klubu pokroju Legii może jednak tylko pomarzyć.
W tamtym momencie wydawało się, że Widzew znalazł skarb. Visnjakovs ośmieszał kolejne zespoły, zdobywając gole dla Widzewa i zapewniając łódzkiej drużynie kolejne zwycięstwa. To właśnie dzięki tamtym golom Radosław Mroczkowski miał najlepszą średnią punktową spośród wszystkich trenerów Widzewa w poprzednim sezonie. "Wiśnia" jawił się jako zbawca, który może uratować Widzew - najpierw przed spadkiem, a później finansowo. Nie stało się ani to, ani to...
Łotysz w poniedziałek i wtorek był na testach w Chorzowie, a następnie ustalił warunki swojego kontraktu. Z Ruchem, który ma notoryczne problemy z realizacją swoich zobowiązań, podpisał w czwartek (21 sierpnia) rano trzyletnią umowę. W środę wrócił do Łodzi, ale tylko po to, by zabrać część swoich rzeczy i jeszcze tego samego dnia pojechał do Chorzowa.
Miejsce w szatni po Visnjakovsie już w środę zostało zajęte, bo testy medyczne i trening w Widzewie przeszedł Dmitrije Injac, który później negocjował swój kontrakt. Serbski pomocnik, który w polskiej lidze występował w Lechu Poznań i Polonii Warszawa, będzie mógł zagrać w zespole Widzewa prawdopodobnie już w piątkowym meczu z GKS Tychy.
Wzmocnienia Widzewowi są niezwykle potrzebne, bo na razie zespół trenera Włodzimierza Tylaka zdobył w trzech meczach zaledwie jeden punkt i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Na testach w łódzkiej drużynie od dłuższego czasu są gracze drugiej drużyny Śląska Wrocław Patrick Majcher i Paweł Garyga. Być może obaj niebawem też staną się widzewiakami, choć wiadomo, że Widzew potrzebuje nie uzupełnień z trzeciej ligi, a realnych wzmocnień. Przede wszystkim istotne jest sprowadzenie graczy doświadczonych, bo Widzew próbuje podbijać pierwszą ligę niemal wyłącznie młodzieżą.
Na razie nie ma też mowy o zmianie trenera. Choć drużyna notuje słabe rezultaty, Tylak cieszy się zaufaniem prezesa Sylwestra Cacka i jego prawej ręki Grzegorza Bakalarczyka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?