Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

6:0! Takiego Lecha chcemy oglądać

Maciej Lehmann
Sławomir Peszko (z lewej) przypieczętował w czwartkowy wieczór okazały sukces Lecha
Sławomir Peszko (z lewej) przypieczętował w czwartkowy wieczór okazały sukces Lecha S. Siewior
To był cudowny, niezapomniany wieczór na Bułgarskiej. Lech zagrał kapitalnie. Na pochwałę zasłużyli wszyscy, bo w czwartek Kolejorz nie miał w swoich szeregach żadnego słabego punktu. Efekt - najwyższe w historii klubu zwycięstwo w europejskich pucharach. "Koniki polne" z Zurychu zostały wręcz stratowane.

Nic więc dziwnego, że lekkie zdumienie wywołała pomeczowa wypowiedź Franciszka Smudy, który stwierdził, że to dopiero... półmetek rywalizacji i pewny awansu będzie dopiero po rewanżu. Przesadna kurtuazja? W każdym razie Franz udowodnił, że potrafi wysłuchać też dobrych rad. Po przegranym ligowym meczu z Bełchatowem podpowiadaliśmy, by wreszcie wystawił dwóch napastników. Trener lechitów zaryzykował i zobaczyliśmy "futbol na tak". Kolejorz grał z polotem, rozmachem, skutecznie i co równie ważne, z wielkim poświęceniem w obronie. Brawo!

Hernan Rengifo mając u boku Roberta Lewandowskiego czuł się znacznie pewniej, bo uwaga obrońców nie skupiała się tylko na nim. Ten duet wspierany przez świetnie dysponowanych w czwartek pomocników Semira Stilica, Rafała Murawskiego oraz Sławomira Peszkę rozpoczął kanonadę już w 4. min. Peszko dośrodkował na długi słupek, tam gdzie wbiegał Peruwiańczyk. Rengifo musiał tylko trafić w bramkę i zrobił to bez problemów, ku radości wspaniale dopingujących Kolejorza kibiców. Nie minął jeszcze kwadrans, a Lech prowadził już 2:0. Kontrę kapitalnie wyprowadził nowy nabytek Kolejorza Semir Stilić, który idealnie w tempo zagrał do Rengifo. Peruwiańczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale dostrzegł lepiej ustawionego Lewandowskiego i tak podał mu piłkę, że wystarczyło lekko ją dotknąć, by ta znalazła się w siatce.

W 56. minucie lechici dokładnie rozegrali kolejny kontratak. Peszko popędził z pił- ką pod pole karne, podał do Rengifo ten odegrał do Stilica, ale Bośniak trafił tylko w słupek. Lecz w odpowiednim miejscu stał znów Lewandowski i strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu. W 60. min Lech miał znów 100-proc. sytuację. Rozgrywający świetną partię Stilic zagrał do Rengifo, ten idealnie obsłużył Murawskiego, ale reprezentant Polski trafił w bramkarza Grasshoppers.

Jakupović był też bohaterem akcji w 74. min. Lech znów rozmontował dziurawą jak szwajcarski ser obronnę drużyny z Zurychu, lecz Stilic podobnie jak kwadrans wcześniej Murawski, przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. Jednak co się odwlecze... Chwilę później Stilica wyręczył Vallori, który dośrodkowanie Bośniaka zamienił na czwartego gola. Na 5:0 podwyższył Injać, a kropkę nad i postawił Sławomir Peszko, który wreszcie się odblokował i zdobył swoją pierwszą bramkę dla Lecha.
- Mieliśmy świetny początek i to był klucz do sukcesu - stwierdził Bartosz Bosacki.

- Piłka spadała mi pod nogi - zadziwiał skromnością jeden z bohaterów meczu Robert Lewandowski, któremu... brakuje już tylko jednego gola, by stać się najlepszym w historii strzelcem Lecha w europejskich pucharach. Tak, tak to nie pomyłka. Okoński, Podbrożny i Łukasik po 4 razy trafiali do bramki rywali pozna-niaków. Świadczy to tylko o tym, jaki talent ma ten młody napastnik, który przecież zaliczył dopiero cztery oficjalne mecze w barwach Kolejorza. - Pozostaje nam już tylko gra o honor. Brak awansu nie będzie dla nas wielkim dramatem, bo z tą młodą drużyną nie miałem wielkich międzynarodowych ambicji - stwierdził trener Grasshopper Hanspeter Latour.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski