W szatańskiej pozycji lotosu, czyli cała prawda o jodze

Adrianna Calińska
W Polsce uprawia jogę około 30-40 tys. ludzi. Od 2004 r. liczba polskich joginów wzrosła około dziesięciokrotnie
W Polsce uprawia jogę około 30-40 tys. ludzi. Od 2004 r. liczba polskich joginów wzrosła około dziesięciokrotnie FOT. LUKASZ GDAK/POLSKAPRESSE
Fundamentaliści straszą w Polsce jogą niezwykle chętnie. Joga to dzieło szatana! - przeczytać możemy na katolickich portalach. W Poznaniu miał nawet miejsce... protest przed darmowymi zajęciami jogi w jednym z parków. Czy aby na pewno jest się czego bać?

Pani Agnieszka Grochulska, dając świadectwo swojej wiary, mówi, że w oczach napotkanych joginów dostrzegała złowrogą energię. Z lekcji na lekcję coraz dotkliwiej odczuwała działanie sił nieczystych, miewała lęki i koszmary o zjadaniu surowego mięsa. Słyszała też dziwne hałasy. Ostatecznie doszła do wniosku, że jest opętana. Uratowała ją dopiero modlitwa. Pomógł dopiero Bóg.

Choć będąca dziś u szczytów światowej popularności joga, nie jest potajemną praktyką mistyczną, a informacje o jej pochodzeniu, rodzajach i mechanizmach działania znaleźć można na niemalże każdym portalu tematycznym, to jednak w Polsce przedstawiciele konserwatywnych środowisk prawicowych postanowili wziąć na swoje barki misję uświadamiania naiwnych rodaków w kwestii fizycznych, psychicznych i duchowych niebezpieczeństw wynikających z jej uprawiania. Trzeba przyznać, że zainspirowany historią Pani Agnieszki portal Fronda realizował swoje posłannictwo bardzo konsekwentnie: straszył słyszeniem dźwięków fletu i dziwnego syczenia, sensownie przemawiającymi głosami wewnętrznymi, a w końcu także spontanicznym uczuciem głębokiego orgazmu. Upomniał nawet samych duchownych za zbytnią ignorancję objawów opętania u osób praktykujących jogę.

Joga na fali
Na kursach chętnych jednak nie ubywa. Ćwiczą Warszawiacy, Poznaniacy i Krakowianie, ćwiczą znani muzycy, aktorzy, pisarze. Oznak obłędu na ogół nie wykazują.

Marta Haskins, certyfikowana nauczycielka kilku rodzajów jogi i właścicielka szkoły Samadhi Joga w Warszawie, zwraca uwagę, że w światowych metropoliach jogę ćwiczy już niemalże każdy, zatem podobne "świadectwa" byłyby tam zupełnie niewiarygodne i nie miałyby najmniejszych szans na dotarcie do szerszego grona odbiorców. - Na przykład w Australii, gdzie spędziłam kilka lat i gdzie obudziła się moja wielka miłość do jogi, nikomu nawet do głowy by nie przyszło, żeby ostrzegać przed jej demonicznym wymiarem. Każdy ma prawo mówić i pisać, co chce, jednak podobne treści świadczą wyłącznie o kompletnej nieświadomości ich autorów - mówi.

Zaskoczony jest także Adam Ramotowski właściciel Jogi na Foksal i wieloletni jogin. Jego zdaniem łączenie jogi z opętaniem to kompletny absurd wynikający z braku wiedzy. - Nie żyjemy w czasach "Chłopów" Reymonta, żeby snuć takie opowieści. Na zajęcia jogi może przyjść każdy i samemu zorientować się, na czym polegają - przekonuje.
O powszechności jogi na świecie świadczyć może chociażby niedawne zarządzenie władz amerykańskiego Cambridge. Kilka miesięcy temu zlecono tam wydrukowanie 40 tys. mandatów za złe parkowanie z załączonymi instrukcjami wykonywania prostych pozycji jogi na odwrocie. Choć ćwiczenia nie wszystkim pomogły ukoić nerwy, sam pomysł spotkał się z wielką przychylnością mieszkańców. Skąd więc to całe zamieszanie?

Piramida nieporozumień
Jako że istnieje mnóstwo definicji jogi, a każda jest ponadto bardzo szeroka, niektóre jej techniki rzeczywiście zostały zaadaptowane przez konkretne systemy religijne, m.in. hinduizm, buddyzm i dżinizm. Joginem, bez obaw, może jednak zostać każdy - również katolicki ksiądz, bowiem najsłynniejsza dziś hatha-joga nie stoi w sprzeczności z absolutnie żadnym wyznaniem. - Jan Paweł II podczas spotkania z B.K.S. Iyengarem, jednym z największych współczesnych mistrzów hatha jogi, stwierdził, że on sam także wykonuje pewien rodzaj "jogi" - takiej, która polega na codziennej medytacji z Bogiem - mówi Adam Ramotowski.
Hatha joga opiera się na wykonywaniu tzw. asan - określonych pozycji ciała, które w połączeniu z odpowiednim oddechem i koncentracją dają realne efekty zdrowotne - poprawiają fizjologię całego organizmu i samopoczucie. W ujęciu filozoficznym z kolei hatha joga ma prowadzić do zwycięstwa nad śmiercią, starością i chorobą. Wspomniana joga Iyengara mieści się w jej ramach zaraz obok jogi ashtanga czy jogi vinyasa - także nie mniej popularnych. - Jestem nauczycielką Jogi vinyasa, znanej głównie w Australii i Stanach Zjednoczonych. Najbardziej cenię w niej możliwość bycia kreatywnym. Vinyasa pozwala zmieniać ustawienia ciała, dostosowywać poszczególne pozycje do grupy. Ważną rolę odgrywa także właściwe połączenie konkretnej pozycji z oddechem. Jest to taka płynna forma jogi - tłumaczy Marta Haskins.

W jodze iyengara liczy się z kolei precyzja wykonywania poszczególnych asanów. Jej nauczyciele podkreślają, że odpowiednie ustawienie może zajmować bardzo dużo czasu. Od ćwiczącego wymaga się sporych pokładów cierpliwości i wytrwałości. - Używamy różnych gadżetów: rolek, wałków czy drabinek, aby porządnie ustawić pozycje. Asany są naprawdę bardzo dokładne. Idziemy tą samą drogą, którą szedł nasz 96-letni dzisiaj mistrz nauczyciel B.K.S. Iyengar - mówi Adam Ramotowski.
Oprócz hatha jogi wyróżnia się jednak jeszcze inne jej ścieżki. Chociaż zdecydowana większość w zachodnim kręgu kulturowym zasadniczo w ogóle nie funkcjonuje, bywa, że poszczególni nauczyciele wprowadzają do swoich zajęć pojedyncze elementy którejś z nich. Na przykład w raja jodze priorytetem jest dogłębne poznanie umysłu poprzez medytację. Z kolei jnana joga to droga intelektu. Tutaj poznanie umysłu i tzw. oświecenie następuje poprzez zdobywanie określonej wiedzy i jej studiowanie.

Jednak największe kontrowersje wywołuje praktyka jogi kundalini, na naukę której zaprasza coraz więcej szkół. Jej mistrzowie mawiają, że w celu osiągnięcia samorealizacji i samopoznania należy obudzić w sobie kundalini - duchową energię, która unosząc się przez kolejne centra energetyczne od nasady kręgosłupa po czubek głowy, uświadamia nas, kim jesteśmy, i pozwala na transformację w lepszą i bardziej kochającą istotę. Poprawa zdrowia to tylko jej skutek uboczny. Dla zagorzałych przeciwników praktykowania tej ścieżki najbardziej niepokojący jest fakt, że tłumacząc istotę obudzenia kundalini, mówi się o możliwości nieautoryzowanego dostępu do wnętrza człowieka istot, które nie są duchowe - złych i nieczystych. Wówczas pojawia się ból, a nawet objawy choroby psychicznej. Współcześni nauczyciele jogi kundalini przekonują jednak, że w praktyce pozwala ona po prostu rozwijać wewnętrzną siłę i wypracowywać charakter poprzez wykonywanie odpowiednich asanów, zestawów ćwiczeń zwanych krije, medytacji oraz pranajam, czyli odpowiedniej kontroli oddechu.

Joga odczarowana
W jaki sposób joga działa aż na trzech poziomach - fizycznym, psychicznym i energetycznym? - Wychodzimy od ciała. Dopóki działa dobrze, nie zwracamy większej uwagi na to, jak siedzimy i chodzimy. Kiedy jednak daje się we znaki, uświadamiamy sobie, że przez złe nawyki nasze organy zaczynają źle funkcjonować. Gdy wzrasta świadomość ciała, organizm momentalnie zaczyna odzyskiwać prawidłowe funkcje. Korzysta na tym także układ nerwowy, stąd zauważalny wpływ jogi na nasze samopoczucie. - odpowiada Adam Ramotowski.

Joga pomaga w leczeniu stanów depresyjnych, nerwicy, chorób kręgosłupa. Marta Haskins w swojej szkole prowadzi nawet jogę hormonalną, zwraca jednak uwagę, że nie wszyscy mogą w nich uczestniczyć. - Zajęcia pomagają kobietom z zaburzeniami gospodarki hormonalnej. Należy być jednak rozsądnym. Na pewno nie mogę ich polecić kobietom, które przeszły chorobę nowotworową piersi czy jajników - tłumaczy Marta Haskins. Szkodliwego działania jogi nie można więc wykluczyć, ale tylko jeśli pracuje się pod okiem niedoświadczonego nauczyciela, który lekceważy przeciwwskazania. Wśród nich są przede wszystkim stwierdzone problemy z odcinkiem szyjnym i lędźwiowym kręgosłupa.

Podstawą praktykowania jogi jest więc rozsądek, ale aby zacząć odczuwać jej realne efekty, niezbędna jest także regularność. - Przychodzą do nas osoby z bólami karku spowodowanymi siedzącym trybem życia i przyjmowaniem złej postawy ciała przed komputerem. Kiedy tylko poczują ulgę, robią sobie przerwę w uczęszczaniu na zajęcia. Po miesiącu wracają i znów narzekają - mówi Marta Haskins. Adam Ramotowski wyznaje, że od 20 lat nie był u lekarza. Odkąd systematycznie ćwiczy jogę, jest zdrów jak ryba. Już po pierwszych zajęciach wiedział, że joga to jest to, od razu poczuł pierwsze efekty i nie jest w tym odczuciu wyjątkiem. Uprawiający jogę podkreślają, że zaczynają lepiej spać, wzrasta ich koncentracja, są bardziej otwarci i pewni siebie, ci którzy kiedyś milczeli w obawie przed publicznym wystąpieniem, dzisiaj swobodnie zabierają głos.

- Laik może utożsamiać jogę z "inteligentnymi ćwiczeniami". Choć nie ma nic wspólnego z religią, jest jednak zupełnie inną aktywnością niż fitness czy pilates. Nie rozciąga mięśni i kości, ale wydłuża je w sposób kontrolowany. Nie trzeba być też w świetnej kondycji, aby zacząć praktykę. Należy zaakceptować swoje ciało takim, jakie jest, bo w jodze nikt ze sobą nie konkuruje. Joga to zwłaszcza praca nad samym sobą - podsumowuje Adam Ramotowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl