Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ 2014 siatkarzy. Mistrzostwa świata będą zakodowane?

Rafał Rusiecki
Fot: Sylwia Dąbrowa
Na miesiąc przed pierwszymi w historii Polski mistrzostwami świata w siatkówce nie wiadomo, czy kibice zobaczą je w otwartej telewizji.

Od kilku dni poziom frustracji wśród polskich kibiców siatkówki przybiera na sile. Wszystko za sprawą informacji o tym, że mający telewizyjne prawa do mistrzostw świata Polsat, rozpatruje pokazanie ich tylko za dodatkową opłatą.

- Na razie nic w tej sprawie nie wiadomo. Pytanie o transmisje trzeba kierować do Polsatu, który nabył prawa telewizyjne od FIVB (Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej - przyp. aut.) - powiedział nam Janusz Uznański, rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Gdańsk, obok Bydgoszczy, Łodzi, Warszawy, Wrocławia, Katowic i Krakowa, gościć będzie najlepszych siatkarzy globu. W Ergo Arenie od 1 do 7 września zagrają w grupie C Rosjanie, Bułgarzy, Kanadyjczycy, Egipcjanie, Chińczycy i Meksykanie. Jak sprawę zamknięcia transmisji oceniają nasi urzędnicy?

- Miasta nie biorą udziału w ostatnich rozmowach, które prowadzone są między właścicielami praw telewizyjnych a związkiem - wyjaśnia Andrzej Trojanowski, dyrektor biura prezydenta Gdańska ds. sportu. - Mam nadzieję, że mecze będą pokazane w otwartych kanałach. Dla mnie cała ta sytuacja jest zaskakująca. Nigdy wcześniej nie słyszałem o tego typu zagrożeniu. Po co organizować mistrzostwa świata, skoro nie chce się ich pokazać w kraju?

Gdańsk za prawa mistrzostwa świata zapłacił Polskiemu Związkowi Piłki Siatkowej 7 mln złotych. Miasto uzyskało za to wcześniej kilka ciekawych wydarzeń, z których najważniejsze to finał Ligi Światowej w 2011 roku oraz mistrzostwa Europy w 2013 roku. W obu przypadkach w Ergo Arnie grali siatkarze reprezentacji Polski.

- Z punktu widzenia Gdańska ewentualne zakodowanie transmisji to mała strata - dodaje Trojanowski. - Przecież w Rosji i Bułgarii mecze zostaną i tak pokazane. Gorzej mają natomiast Warszawa, Wrocław, Łódź i Katowice, które mają gościć naszych siatkarzy.

W polskim prawie nie ma na razie przepisów, które zabraniają kodowania meczów reprezentacji siatkarskiej. Janusz Biesiada, były prezes PZPS, winnego tego zamieszania upatruje w związkowej centrali, czyli organizatorze mistrzostw.

- PZPS otrzymał od FIVB na organizację turnieju 5,34 mln euro - mówi Biesiada, który kierował związkiem w latach 2001-2004. - Polsat wykupił prawa telewizyjne i marketingowe do tej imprezy. Propaganda ze strony niektórych osób z PZPS wskazuje, że współpraca przedstawia się fantastycznie. Efekt jest jednak taki, że na miesiąc przed turniejem nie wiemy, kto i gdzie pokaże mecze. Nie wiemy też, czy będą one zakodowane, a przez to dodatkowo płatne. W końcu, nie wiemy, kto jest w gronie sponsorów mistrzostw.

- Myślę, że problem leży na linii Polsat - PZPS - kontynuuje gdański działacz. - Co zaskakujące, niektórzy oburzają się na telewizję publiczną, że nie chciała odkupić praw telewizyjnych. W mojej ocenie to szukanie kogoś, na kogo będzie można zwalić ewentualną porażkę sportową, finansową lub organizacyjną.

Janusz Biesiada przez siedem lat uczestniczył w organizacji meczów Ligi Światowej czy tych na mistrzostwach. Nie może więc zrozumieć tego, że nagle organizatorom zabrakło pieniędzy.

- Policzmy to szybko - mówi. - Związek dostał ok. 22 mln złotych od FIVB. Miasta na organizację i promocję wydały blisko 38 mln zł. Sprzedaż biletów powinna dać 25-30 mln zł. To razem ok. 90 mln zł, bez praw marketingowych i innych wpływów. Moim zdaniem koszt organizacji mistrzostw na bardzo wysokim poziomie to jakieś 40 mln złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki