Zapomniane katastrofy, które zostały przemilczane przez propagandę PRL

Lucjan Strzyga [email protected]
AN-24, ten model samolotu rozbił się 2 kwietnia 1969
AN-24, ten model samolotu rozbił się 2 kwietnia 1969 Ralf Manteufel
W czasach Polski Ludowej niewygodne dla wizerunku władzy wypadki i katastrofy skrzętnie ukrywano. Po latach oblicza się, że w lotniczych, drogowych i przemysłowych tragediach mogło zginąć ponad 2 tys. osób

Ile naprawdę było katastrof, które wyszły na jaw dopiero po latach? Prawdopodobnie kilkadziesiąt. Poniżej przypominamy kilkanaście najbardziej spektakularnych, od tych, które wydarzyły się zaraz po wojnie, do tych z czasów schyłku PRL.

1946
Pierwsza wielka katastrofa kolejowa w powojennej Polsce. 28 września na stacji Łódź Kaliska, zapewne wskutek błędu zawiadowcy, najechały na siebie dwa pociągi pasażerskie. Historycy twierdzą, że zginęło wówczas 21 osób, drugie tyle zostało rannych. Nie brak jednak takich, którzy liczbę ofiar podwajają, bowiem trudno dziś dotrzeć do dokumentów z tamtych lat.

Niektóre źródła mówią, że w tym samym roku doszło do podobnej tragedii na stacji Szczecin-Turzyn. Miało w niej zginąć ok. 10 pasażerów.

1949
Kolejna wielka katastrofa kolejowa, tym razem pod Nowym Dworem Mazowieckim. W połowie października wykoleił się tam pociąg pasażerski relacji Gdańsk-Warszawa. Liczba ofiar miała sięgać 200 osób, choć trudno to potwierdzić, bo nie zachowały się żadne oficjalne dane. Co ciekawe, informacje o tragedii podały - ponoć za przebywającym w Polsce korespondentem - dwie prowincjonalne amerykańskie gazety: "Reno Evening Standard" i "Gettysburg Times". Opiniotwórcze amerykańskie media milczały.

1952
10 czerwca na ekipę robotników budujących tory tramwajowe do poznańskiej dzielnicy Rataje spadł bombowiec Pe-2FT z 21. Pułku Lotnictwa Zwiadowczego. Samolot eksplodował, wybuchł pożar, okoliczne domy stanęły w płomieniach. Na miejsce katastrofy natychmiast przybyło wojsko i otoczyło je szczelnym kordonem. Okoliczni mieszkańcy i świadkowie zostali zastraszeni przez UB. Według nieoficjalnych i nigdy nie zweryfikowanych danych łącznie z załogą samolotu zginęło wówczas kilkanaście osób.
Jesienią tego roku horror przeżyli mieszkańcy Łęgnowa koło Bydgoszczy, gdzie mieścił się tajny zakład zbrojeniowy produkujący trotyl. O północy, 19 listopada wybuchła tam jedna z linii, niszcząc czterokondygnacyjny budynek. Nieznana jest liczba zabitych, ale według świadków do pobliskiego szpitala w Bielawkach przywieziono kilkudziesięciu rannych, których zobowiązano do milczenia.

1954
Tragedia na stacji Sątopy-Samulew, gdzie 17 stycznia zderzyły się składy towarowy z osobowym. Zginęło prawdopodobnie kilkudziesięciu pasażerów i członków obsługi (tyle ciał naliczyli świadkowie), a akcja ratownicza przebiegała wyjątkowo skandalicznie. Lekarz jedynej karetki nie mógł pomóc wielkiej liczbie rannych, do tego temperatura spadła znacznie poniżej zera. Gdyby nie bohaterska postawa mieszkańców Sątop, ofiar mogłoby być znacznie więcej.

Dwa miesiące później, 21 marca, w chorzowskiej kopalni Barbara-Wyzwolenie życie straciła ponad setka górników. Byli to głównie więźniowie, jeńcy wojenni i żołnierze Batalionów Pracy. Zginęli w wyniku pożaru i fatalnie prowadzonej akcji ratowniczej.

1962
Wyjątkowo pechowy rok dla rządzących PRL towarzyszy. Najpierw siedem kilometrów od Piotrkowa Trybunalskiego zderzyły się dwa pociągi osobowe. Śmierć poniosły oficjalnie 24 osoby (informacje podano z wielodniowym opóźnieniem), ale nieoficjalnie ofiar było znacznie więcej. Kilkuset rannych rozwożono po szpitalach w Łodzi, Radomsku i Rawie Mazowieckiej.

W październiku zdarzył się fatalny wypadek w Szczecinie. W czasie defilady na zakończenie ćwiczeń Gryf Pomorski kierowca jednego z czołgów T-54 nagle skręcił w tłum wiwatujący pod szkołą. Defiladę natychmiast przerwano, zabrano zabitych i rannych. Ile było ofiar? Zachowany dokument z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR z 9 października mówił o siedmiorgu dzieciach. Aby przykryć plotki o wypadku w Szczecinie, propaganda nagłośniła katastrofę kolejową w Moszczenicy, która zdarzyła się niemal równocześnie. Zginęły w niej 33 osoby.

19 grudnia nieopodal Okęcia spadł samolot rejsowy PLL Lot Vickers Viscount 804, zginęło 33 pasażerów. Sprawę utajniono, ale niedługo potem do prasy zaczęły przeciekać informacje, że władze winą obciążają wadliwą konstrukcję brytyjskich samolotów, które LOT zakupił od British United Airlines.

1967
7 grudnia w Szczecinie doszło do największej w Polsce Ludowej katastrofy tramwajowej. Przez lata owianej tajemnicą. Feralnego dnia przed świtem wagon jadący ulicą Wyszaka wypadł na zakręcie z szyn i pociągną za sobą dwa inne. Na miejscu zginęło siedem osób, a dalszych osiem zmarło w szpitalach, 140 zostało rannych. Ofiar było nadspodziewanie mało - w trzech wagonach jechało bowiem ponad 500 pasażerów.

1969
Tajemnicza śmierć 53 pasażerów samolotu An-24 PLL LOT, który spadł na północny stok Policy w Paśmie Babiogórskim. Choć władze ogłosiły lakoniczny komunikat o katastrofie, nie podano w nim jej przyczyn. Przy okazji katastrofy pojawiły się plotki, że piloci próbowali uciec z Polski, stąd zastanawiająco niski pułap, na którym lecieli nad Beskidami.

1972
Zatajona katastrofa w Luboniu, w Wielkopolskim Przedsiębiorstwie Przemysłu Ziemniaczanego. 22 lutego przed północą eksplodował tam wagon, w którym przewożono pył powstający przy produkcji mączki ziemniaczanej. Zginęło prawdopodobnie 17 pracowników zakładu, a kilkudziesięciu innych było rannych. Straty materialne oszacowano na 28 mln ówczesnych złotych, a do zbadania przyczyn wypadku powołano sekretną komisję, w której byli specjaliści i naukowcy z wyższych uczelni. To dzięki ich świadectwom wiemy, że wybuch w Luboniu w ogóle miał miejsce.

1973
Tej katastrofy nie dało się do końca ukryć przed opinią publiczną, choć miesiącami próbowano zminimalizować jej znaczenie. Również międzynarodowe. Oto 28 lutego pod Goleniowem roztrzaskał się samolot 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, lecący z Warszawy do Szczecina. Na jego pokładzie podróżowali politycy Polski i bratniej Czechosłowacji. Wśród 18 ofiar byli m.in. minister spraw wewnętrznych PRL Wiesław Ociepka, minister spraw wewnętrznych Czechosłowacji Radko Kaska oraz kierownik wydziału administracji państwowej KC Komunistycznej Partii Czechosłowacji Michał Kudzej.

1977
Katastrofa polskiego samolotu An-12 z dziewięcioma osobami na pokładzie, który rozbił się w maju na lotnisku w Bejrucie, miała pozostać na zawsze tajemnicą polskiej armii. Powód był niebagatelny - zamiast żywności i leków samolot miał na pokładzie broń i amunicję, którymi Polska Ludowa handlowała z krajami Bliskiego Wschodu. Paradoksem jest, że maszyna została prawdopodobnie zestrzelona przez libańskie bojówki z broni, która pochodziła z naszego kraju.

197822 stycznia, w ostatnim dniu ferii zimowych, zdarzyła się tragiczna w skutkach katastrofa autobusu w Osiecznicy. Jelcz z PKS Zielona Góra wiozący młodzież, tuż po minięciu rogatek Osiecznicy koło Krosna Odrzańskiego, został niemal rozcięty na pół elementem mostu pontonowego przewożonego na ciężarówce radzieckiego Kraza. Zginęło 17 osób, a sprawa, z uwagi na wątki międzynarodowe, została utajniona. Ale jej skutkiem było porozumienie między PRL i ZSRR, aby wszelkie pojazdy Armii Czerwonej poruszały się po terenie Polski poprzedzane samochodami pilotami.

W listopadzie znów doszło do katastrofy motoryzacyjnej. Tym razem w Wilczym Jarze, nieopodal Jeziora Żywieckiego, gdzie dwa autobusy najpierw wpadły z poślizg, po czym runęły z wysokości 20 metrów do wody. Była to największa w PRL katastrofa autobusowa, w której zginęło 30 osób, głównie górników kopalni "Brzeszcze", "Mysłowice" i "Ziemowit".

1980
Oficjalnie za największą katastrofę kolejową czasów Polski Ludowej uważa się dziś tę, która miała miejsce pod Otłoczynem 19 sierpnia. Władze sprawy nie nagłośniły (plotki mówiły nawet, że miał to być zamach na podróżujących po Polsce dygnitarzy partyjnych), zajęte rozlewającymi się po kraju strajkami. Wiadomo jednak, że nie wyjaśniono jej przyczyn, choć prawdopodobniej zawinił stan techniczny lokomotywy składu towarowego, który zderzył się z pasażerskim. Zginęło 67 osób, zaś liczba rannych i poszkodowanych do dziś nie jest znana.

1985Katastrofę na mazurskiej stacji Susz przez długi czas władze partyjne traktowały jako sabotaż, choć oficjalnie stwierdzono, że wybuch cystern z olejem napędowym był spowodowany kolizją z innym pociągiem towarowym, a zawiniło niedbalstwo obsługi. Nie zmienia to faktu, że zginęły wtedy 4 osoby, 34 zostały ranne, a informacje o wypadku nie trafiły na łamy gazet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zapomniane katastrofy, które zostały przemilczane przez propagandę PRL - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl