25-latek z Głogowa postanowił zrobić sobie wycieczkę po podgłogowskich miejscowościach. Po godzinie 23 przejeżdżał przez Białołękę. Na ostrym zakręcie drogi nie zapanował nad samochodem marki Chrysler i wjechał wprost do stawu. Mężczyzna wysiadł i oddalił się od auta. Świadkowie, którzy widzieli całe zdarzenie, wezwali policję. 25-latek po pewnym czasie wrócił do auta, gdzie byli już funkcjonariusze.
- Kierowca został poddany badaniu alkomatem - mówi Bogdan Kaleta, rzecznik głogowskiej policji. - Okazało się, że miał półtora promila w wydychanym powietrzu. 25-latek stwierdził, że wypił trzy piwa.
Pijany kierowca nie miał też prawa jazdy. Stracił je wcześniej za przekroczenie punktów karnych. Kierujący dobrowolnie poddał się karze. Zgodził się na 1100 zł grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów przez rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?